Chyba za bardzo kojarzyły mi się
dotąd z dzieciństwem. Dopiero z czasem odkrywam je jako wdzięczny
- choć niezwykle trudny - obiekt do fotografowania. Nigdy nie wystarczy
jedna wizyta, przy każdej kolejnej może pojawić się wcześniej ukrywający
się mieszkaniec ogrodu. Postanowiłam więc otworzyć nową podgalerię,
żeby gromadzić w niej wszystkie zwierzakowe portrety.
|