Rozmaitości...



Belfast Zoological Gardens (Bellevue Zoo) -
Ogród Zoologiczny w Belfaście


SIERPIEŃ 2019

 
Jedna z największych atrakcji turystycznych Irlandii Północnej. Istnieje od 1934, a swoje powstanie zawdzięcza rozwojowi komunikacji publicznej Belfastu. Od początku XX wieku istniały konne i parowe linie tramwajowe, łączące centrum Belfastu z okolicznymi osiedlami. W 1911 właścicielem tramwajów została rada miejska, zwana wówczas Belfast Corporation. Powstał pomysł stworzenia na przedmieściach terenu rekreacyjnego, złożonego z miniaturowej kolejki wąskotorowej, placu zabaw, parków, stawów, restauracji i innych atrakcji. Teren, nazwany Bellevue, cieszył się dużą popularnością w latach 20. i 30. W 1934 roku wzbogacono go o ogród zoologiczny Bellevue Zoo - niecałe 5 hektarów terenu wzdłuż prowadzących z Antrim Road na wzgórze schodów Grand Floral Staircase (zdjęcie po lewej). Budowa kosztowała kasę miejską 10 tysięcy ówczesnych funtów. Ogród oficjalnie otworzył burmistrz miasta.
Architektoniczną atrakcją Zoo jest Floral Hall (151) - sala balowa w stylu art deco. Zamknięta i niszczejąca od 1972, od prawie dekady przeznaczona do rewitalizacji, póki co - bez widocznych rezultatów.
Obecnie Zoo zajmuje 22 hektary na północno-wschodnich stokach wzgórza Cave Hill, zamieszkuje go około 1200 zwierząt 140 gatunków. Specjalnością Zoo są zagrożone gatunki, ogród uczestniczy w kilkudziesięciu międzynarodowych projektach, których celem jest rozmnażanie gatunków zagrożonych wyginięciem. Właściciel Zoo - rada miejska Belfastu - corocznie przeznacza na rozwój Zoo 1,5 miliona funtów, co jest ewenementem na Wyspach Brytyjskich. W ciągu ostatniego dziesięciolecia miała miejsce rozbudowa terenów: goryli i szympansów (067), żyraf i słoni (032, 046), czepiaków (166) oraz niedźwiedzia okularowego, który nam akurat nie chciał się pokazać, więc podziwialiśmy sam wybieg (167). A szkoda - tabliczka głosi, że ponoć słynny miś Paddington należał do tego gatunku :)
W 2008 otwarto Rainforest House, który prezentuje się jednak nieco ubogo w porównaniu z innymi mi znanymi. Chyba było coś nie tak z klimatem, zabrakło charakterystycznej gęstej i lepkiej wilgoci w powietrzu. Zamieszkują go głównie ptaki (m.in. koroniec błękitny - 127 i słonecznica - 132) oraz nietoperze rudawki. Podobno mieszkają tam też leniwce, ale widocznie były zbyt leniwe by się pokazać.
Ze względu na położenie na stromym zboczu ścieżki spacerowe podzielono na trzy stopnie trudności. Nam udało się dotrzeć na sam "szczyt" z nagrodą w postaci przekąski w Treetop Tea Room z widokiem na północne przedmieścia Belfastu w dół (189) oraz na coraz bliższy szczyt bazaltowego Cave Hill w górę (192). Koło knajpki znajduje się War Memorial - pomnik ku pamięci 10 ofiar katastrofy samolotu B-17 w 1944 (190). Samolot rozbił się o wzgórze Cave Hill z powodu gęstej mgły.
Trasy podzielono także tematycznie. Niestety Cat Walk okazał się rozczarowaniem - zobaczyliśmy tylko lwy berberyjskie, choć miał być jeszcze tygrys i kot złocisty mormi. Lwy były bardzo daleko, tylko dzięki mojemu ogromnemu zoomowi udało się sportretować jedną lwicę. Reptile House czyli terrarium także skromne, choć ładnie zaprezentowały się kameleon (017), heloderma meksykańska (003), agama kołnierzasta (007), legwan zielony (022) i coraz rzadziej spotykany legwan kolczasty (019).
 
Żyrafy Rotschilda dzieliły wybieg z zebrami Granta, które i tak nie mogą dosięgnąć do wysokiego żyrafiego karmnika :)
Zabawną scenkę widzieliśmy w pingwiniarni - w porze karmienia wszystkie pingwiny zebrały się wokół opiekunki, tylko jeden został dumnie na skałce, tyłem do zamieszania (086). Obrażony czy na diecie?
Z rzadkich ssaków, poza lwem berberyjskim, zobaczyliśmy m.in. świnię wisajską (045), antylopę bongo (041) i biruanga malajskiego (098) - najmniejszy, rzadko wystepujący i słabo zbadany gatunek niedźwiedzia. Miśki były tak małe, że początkowo wzięłam je za niedźwiedziątka.
Wyjątkowo "obrodziły" małpy, poza człekokształtnymi gorylami nizinnymi i szympansami, mnóstwo drobiazgu:
czepiaki (chyba byliśmy świadkami rodzinnej kłótni - 025), gerezy (z ogonem w obiadowej sałatce - 091), titi (073), wyjce rude (055), tamaryny srokata i białoczuba (076, 077), marmozety lwie (079), lutungi (065) i szatanki (ach te ogony! - 061). Oczywiście nie zabrakło lemurów katta, kapibar, surykatek, uchatek kalifornijskich. Wilk grzywiasty niestety tylko za kratą. Za to nieświszczuk (oficjalne miano pieska preriowego) beztrosko wcinał zielsko i nawet gościł u siebie jakiegoś króliczka ;)
Dodatkową atrakcją Zoo jest bujna roślinność, mnóstwo zieleni i kwitnących krzewów, w tym hortensje i bardzo dorodne fuksje. Widać, że wilgotny klimat im służy.

Dojazd z centrum: autobus Metro linii 1acdej z przystanku Upper Queen Street w kierunku północnym do przystanku Bellevue, około 20 minut jazdy plus 600 metrów do przejścia pieszo. Godziny otwarcia 10-18. Bilet kosztuje 13 funtów, na kartę Belfast Visitor Pass przysługuje 10 procent zniżki.


       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
Obrazki informacyjno-edukacyjno-florystyczno-widokowe:
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       





Copyright Gata 2019