Bioparco
di Roma - Ogród Zoologiczny w Rzymie
CZERWIEC 2018
|
Rzymski
Ogród
Zoologiczny jest jedną
z wielu atrakcji znajdujących się na terenie Ogrodów Villa Borghese
- ogromnego parku krajobrazowego w stylu angielskim, którego początki
sięgają XVII wieku. Kardynał Scipione Borghese zaczał wówczas przekształcać
teren swoich podmiejskich winnic w największy ogród, jaki powstał
w Rzymie od czasów antycznych. Teren winnic pokrywa się z obszarem
słynnych starożytnych Ogrodów Lucullusa. W XIX wieku Ogrody Borghese
straciły formalny charakter, a następnie zostały wykupione przez
władze miejskie i udostępnione publicznie w 1903 roku.
Zoo mieści się w północnej części parku i zajmuje obszar 17 hektarów.
Oficjalnie otwarto je w 1911 roku, pomysł powstał w 1908 i zaraz
potem rozpoczęła się budowa. Pierwsi mieszkańcy przyjechali ze słynnego
zoo Hagenbecka w Hamburgu. Nazwa "bioparco" funkcjonuje
od 1998 roku, kiedy zgodnie z panującymi trendami ekologicznymi
ogród zaczął poświęcać uwagę zachowaniu zagrożonych gatunków zwierząt.
Obecnie w ogrodzie mieszkają zwierzęta 222 gatunków i mają na 17
hektarach wystarczająco dużo przestrzeni. Do najważniejszych atrakcji
należą
m.in. żubr europejski, waran z Komodo, żółw olbrzymi i lew azjatycki,
miejscowym naukowcom udało się też rozmnożyć
zagrożonego wyginięciem żółwia egipskiego.
Mimo, iż pojechałam do zoo z samego rana, kotowatych nie zobaczyłam
w komplecie - rysie i lamparty już zmógł upał. Jeden z tygrysów
sumatrzańskich wlazł do basenu i tylko głowa mu wystawała, a tygrys
bengalski ział otwartą paszczą jak pies. Swoją drogą, tego rzadkiego
tygrysa (z powodu mutacji ma białe futro i niebieskie oczy) - ośmioletniego
Gladio -
w 2017 roku uratowała
włoska policja z ciasnej klatki i dopiero w zoo pierwszy raz dotknął
łapą ziemi :(
Pięknie zapozowała sowa śnieżna, od lemurzej rodzinki z małym ogoniastym
rozrabiaką trudno było się oderwać, a likaony zaprezentowały krwawą
rozrywkę, łapiąc i męcząc jedną ze srok, które bardzo prowokująco
pikowały im nad głowami. Niedźwiedzie brunatne walały się w cieniu
przysypiając, a surykatki zniknęły w chłodnych norkach. Poznałam
też w końcu osobiście aksolotla, niestety jest tak tajemniczy, że
wszystkie zdjęcia wyszły nieostro :(
Główną
gwiazdą ogrodu było dla mnie reptiliarium jako całość - wielkie,
bogate, pięknie eksponujące mieszkańców i informację o nich. Koniecznie
trzeba je odwiedzić, mimo że jest usytuowane dość daleko - po drugiej
stronie dzielącej teren ogrodu Via del Giardino Zoologico. Ulicą
tą idziemy od przystanku do wejścia i kas, a następnie już na terenie
ogrodu przechodzimy tunelem pod nią, by dostać się do odleglejszej
części ekspozycji. Generalnie jest dużo chodzenia i na zwiedzanie
ogrodu należy zaplanować minimum pół dnia.
Do Bioparco najwygodniej dojechać tramwajem 3 lub 19 (przystanek
też nazywa się Bioparco), bo metro tę okolicę omija. Najbliższa
stacja metra to Flaminio, od której zoo dzieli większość terenu
Ogrodów Borghese. Kasy są otwierane o 9.30, bilet normalny kosztuje
16 euro.
|