Podróże małe i duże...




 
22 i 27 lutego 2020 - wszystko dla turystów czyli Jaffa 2.0
 




Tel Aviv zasymilował starą Jaffę i jej dawne arabskie przedmieścia, żeby je kontrolować i przeznaczyć dla nowych imigrantów, jednak przez pierwszą dekadę okolica wzgórza Tel Jaffa była zapuszczoną wylęgarnią kłopotów, slumsem zamieszkałym przez element obcy wypieszczonemu Białemu Miastu: biedaków, przestępców i oczywiście Arabów. Zajęli oni byłe rezydencje bogaczy podzielone na małe lokale (narzuca się skojarzenie z radzieckimi komunałkami). Jako antyteza, teren dorobił się nawet przezwiska Czarne Miasto. W 1961 władze Izraela i władze miejskie Tel Avivu założyły wspólnie firmę Kompania Rozwoju Starej Jaffy, której celem była, jakbyśmy dziś powiedzieli, rewitalizacja. Zamierzano przeprowadzić "modernizację terenu", jednak izraelska definicja tego pojęcia w latach 60.-70. oznaczała demolkę starego i zastąpienie go nowoczesnym, "europejskim". W ten sposób zniknęły zarówno pozostałości dzielnicy Manshiya, jak i dwie trzecie historycznej zabudowy starego centrum. Trafiłam na internetowy artykuł, oskarżający władze o "starcie z mapy" palestyńskiego dziedzictwa Jaffy, ale chyba nie w tym rzecz, a w każdym razie nie tylko w tym. Przecież także czysto izraelskie dziedzictwo architektoniczne w postaci sypiących się po kilkudziesięciu latach budynków Białego Miasta zostało częściowo zniszczone, zanim nie wtrąciło się UNESCO ze swoją Listą światowego dziedzictwa. Jeszcze w 1985 jeden z zagranicznych reżyserów objaśniał wybór przedmieści Jaffy na plan filmowy tym, że teren "wygląda jak po bombardowaniu". Oczywiście wyburzenia spowodowały odpływ mieszkańców, populacja zmniejszyła się kilkunastokrotnie w okresie od 1961 do 1989. Rewitalizacja Jaffy przebiegała w trzech etapach. W latach 60.-70. grupa artystów kupiła i wyremontowała budynki, osiedlając się w nich. Podkreślano, że ich celem nie był zysk, lecz pragnienie nowej, świeżej przestrzeni. W latach 80. dołączyli do nich nabywcy nieruchomości szukający kolorytu lokalnego i historycznego sztafażu. Byli to głównie przedstawiciele nowej klasy średniej, którzy z reguły sprzedawali swoje dotychczasowe lokale, bowiem ceny nieruchomości zaczęły rosnąć. Trzecia fala to osoby zamożne, dla których międzynarodowi deweloperzy zaczęli budować zamknięte osiedla, w wyniku czego całe ulice zyskały status elitarnych. W latach 90. ceny nieruchomości wystrzeliły do 5 milionów dolarów za apartament w dzielnicy, która jako całość była uważana za poślednią. W tym samym czasie pierwotni mieszkańcy sprzedawali swoje mieszkania, by przenieść się do tańszej okolicy.
(Główne źródło: D.Monterescu "Jaffa Shared and Shattered: Contrived Coexistence in Israel/Palestine" 2015)
 
Wspomniany artykuł z 2016 pt. "Wiping Palestinian history off the map in Jaffa" twierdzi, że turystyczna mapa Jaffy prezentuje syjonistyczną wersję miasta, "Jaffę 2.0" - uroczą dzielnicę z "lokalnym" klimatem, z podkreślonymi elementami chrześcijańskimi, a z pominięciem lub umniejszeniem muzułmańskich. Inny artykuł z 2015 (Salim Tamari "You Are Here! You Were Here! Chutzpah or Kharbata?") mówi o niepokojącym odkryciu, którego niestety nie widziałam na własne oczy - mapie turystycznej umieszczonej przy wejściu do jaffańskiego portu, w trzech językach informującej turystę gdzie się znajduje. Po angielsku "You Are Here", po hebrajsku "Ata Nimtzah Kahn" (to samo znaczenie) i po arabsku "Kunta Huna" (“You Were Here”). Zamieszczam obraz pobrany z artykułu i mam nadzieję, że ktoś z arabskomówiących znajomych kiedyś to zweryfikuje.
To, co zobaczyłam na własne oczy, faktycznie jest pstrą mieszanką starego z nowym i wyraźnie wskazuje, że okolica jest nastawiona na turystów. Zaś to, co wyczytałam, przygotowując dawniejszą historię Jaffy (link na górze strony), wprowadza zamieszanie i wrażenie dorabiania historii na siłę, np. powszechne kierowanie do "domku Szymona Garbarza", który absolutnie nie ma prawa istnieć i to z wielu powodów (przyznaję, że nawet do niego nie poszłam, tym bardziej, że dom jest własnością prywatną i nie można wejść do wnętrza). Dalej - kościół św. Piotra. Według jednych źródeł zbudowany w miejscu domku Szymona (sprzeczność?), według innych - w miejscu franciszkańskiego schroniska, ale ono z kolei rzekomo zastąpiło "piwnice św. Piotra", które były położone blisko morza, a nie na wzgórzu. Trzeci przykład - klasztor ormiański. Informacja o nim powtarzana na licznych stronach internetowych podkreśla założenie "przed rokiem 1000 ne", choć nie znajduje to potwierdzenia w źródłach historycznych. Ale dość narzekania - idziemy zwiedzać!

=======================================================================

Historycznie biorąc, teren Jaffy zwiedzaliśmy już 21 lutego, spacerując po Kerem HaTeimanim i Neve Tzedek, a także odwiedzając starą stację kolejową. Opisane na stronie Tel Avivu Charles Clore Park, meczet Hassan Bek i Muzeum Irgun - pozostałości dzielnicy Manshiya - to także dawna Jaffa. Na tej stronie skupiam się na Starej Jaffie czyli mieście w granicach murów obronnych, zburzonych w latach 1870.

Do Jaffy weszliśmy od północy, ulicą Goldmann (001-002), wprost na główny plac (003), stanowiący centralną część Jaffy po zburzeniu murów obronnych. Plac noszący imię Yossi Carmel. I od razu natykamy się na kwestię sporną między arabską Jaffą a żydowskim Tel Avivem. Kiedy w 2009 nadawano placowi patrona, mieszkańcy Jaffy głosowali na Sadata i Begina jako laureatów pokojowej Nagrody Nobla i symbole pokojowej koegzystencji. Władze Tel Avivu wybrali członka Hagany Yossi Carmela, ponieważ był jednym z fundatorów organizacji Fundacja Telavivska. Protesty nie pomogły, nazwa została. I tak powszechnie mówi się po prostu Plac Zegarowy. Zabudowa placu pochodzi z czasów osmańskich, w czasie budowy wieży był to plac targowy (jego zdjęcie jest powyżej w części historycznej). Wieża zegarowa (006) jest jedną z siedmiu podobnych, wzniesionych na terenie osmańskiej Palestyny. Inicjatorem budowy był żydowski przedsiębiorca i zegarmistrz, powodem - 25-lecie panowania sułtana Abdul Hamida II, a fundatorami - mieszkańcy, zarówno Arabowie, jak i Żydzi. Budowana między 1900 a 1903 z wapienia kurkar, z miedzianym dachem, trzykondygnacyjna, pierwotnie posiadała cztery zegary (obecnie ma dwa). Był to pierwszy w mieście zegar "świecki" - dotychczasowe mieściły się na wieżach różnego wyznania świątyń.
 
Wśród innych osmańskich budynków na placu jest tzw. Nowa Saraya z 1897 - nowa rezydencja tureckiego gubernatora i sąsiadująca z nią siedziba gubernatora, wzniesione pod koniec XIX wieku na terenie poza byłymi murami. Podczas wojny domowej w 1948 budynek rządowy został wysadzony. Rezydencja przetrwała, obecnie jest odrestaurowana (010), odtworzono także część frontonu drugiego budynku - marmurowe kolumny (011). Po lewej Nowa Saraya jeszcze w całości. Z rezydencją sąsiaduje dawny rynek grecko-prawosławny (007 po lewej). Po przeciwnej stronie placu znajduje się budynek osmańskiej, a następnie brytyjskiej policji i więzienia, w którym obecnie mieści się luksusowy hotel Setai (012), a nieco dalej przy głównej ulicy Yafet - słynna piekarnia Abouelafia (016), założona w 1879 przez Araba adoptowanego przez żydowską rodzinę.
Skręcajac z Placu Zegarowego na zachód trafimy na meczet Al-Mahmoudiya (021), największy meczet Jaffy, zbudowany w latach 1812-1814 (na pozostałościach pierwotnego meczetu z 1730) przez ówczesnego gubernatora Jaffy Muhammada Aghę zwanego Abu Nabbut. Z meczetem sąsiaduje sabil czyli fontanna publiczna (020), druga ze zbudowanych przez Abu Nabbuta.
Przy placyku na północ od meczetu znajduje się niedawno odrestaurowana inna fontanna-studnia (026), także zbudowana przez Abu Nabbuta (po prawej). Ta okolica została odnowiona w ostatniej dekadzie - Google street view z 2011 (czyli z roku mojej pierwszej wizyty w Jaffie) pokazuje jeden wielki plac budowy, np. budynek ze zdjęcia 028 jeszcze nie istnieje. Po wspięciu się schodami przez park HaMidron (najstarszy park Jaffy, położony na ruinach arabskich domów zburzonych przez Brytyjczyków) z powrotem na ulicę Shlomo znaleźliśmy się koło baterii dział (038), odnalezionych podczas wykopalisk na terenie portu. Działa zostały sprowadzone przez władze osmańskie dla ochrony przez piratami i Beduinami, i aż do zburzenia murów obronnych były ich częścią.
 
Po drugiej stronie ulicy Shlomo stoi Assarayah al Atiqa albo Stara Saraya (041), budynek, wzniesiony przez Abu Nabbuta w początkach XIX wieku na pozostałościach twierdzy krzyżowców. Od 1811 do końca XIX wieku pełnił funkcję siedziby osmańskiego gubernatora. Po przeprowadzce gubernatora do nowej siedziby budynek sprzedano rodzinie Demiani, która otworzyła w nim fabrykę mydła. Od 1961 znajduje się w nim muzeum archeologiczne.
 
Idąc ulicą Segev na zachód dojdziemy do katolickiego kościoła św. Piotra (044). Historia jego powstania jest owiana licznymi nieprawdopodobnymi domysłami, mówiącymi o wzniesieniu to na miejscu domku Szymona Garbarza, to "jaskiń św. Piotra", to w XVI wieku "na ruinach wcześniejszego kościoła" (do połowy XVII wieku cała Jaffa była ruiną), to znów w 1654 "w ocalałej wieży twierdzy" (właśnie wtedy zaczęto odbudowę twierdzy). Pewne jest, że obecny budynek został zbudowany w latach 1888-1894 w stylu nowego baroku hiszpańskiego. Dowodem niech posłużą zdjęcia: Felix Bonfils w 1870 bez wieży (we wcześniejszej części powyżej) versus nieznany autor w 1899 z wieżą (po lewej).
Ciekawostka: kościół jest zorientowany odwrotnie - prezbiterium jest skierowane na zachód. Msze są odprawiane po angielsku, hebrajsku, hiszpańsku i polsku. Podobno lokalni polscy pracownicy zjawiają się tu regularnie w wolne soboty, choć my akurat ich nie spotkaliśmy. Sklepienie kościoła jest kolebkowe (057), ściany pokryte marmurem, witrażowe okna z wizerunkami świętych wykonano w Monachium, ambona została wyrzeźbiona w oryginalny motyw drzewa (055).
Na południe od kościoła leży plac Kdumim (064), będący centralnym miejscem gromadzenia się turystów odwiedzajacych Starą Jaffę. Powstał on w wyniku wcześniej wspomnianej demolki urządzonej zabudowaniom Jaffy przez wojska brytyjskie podczas zamieszek 1936 roku. Przy placu znajduje się Centrum Turystyczne, służące także jako małe muzeum (Kdumim to jedno z jaffańskich stanowisk archeologicznych). Ku uciesze turystów w 2011 zamontowano na placu oryginalną fontannę Zodiak (066) autorstwa Vardy Ghivoly i Ilana Gelbera, ukazującą nietypowe oblicza wykonanych z wapienia zodiakalnych postaci. Oczywiście nie obyło się bez legendy o starożytnej studni życzeń usytuowanej w tym miejscu. Jak przystało na turystyczną pułapkę, plac Kdumim obfituje w sklepy z suwenirami i restauracje. W jednej z nich, Bell Cafe (068) , zjadłam kolejną wersję hummusu - tehina z falafelem (073). Zarówno Bell Cafe, jak i sąsiadująca z nią galeria sztuki Gallery 12 (079) znadują się w zachowanych starych budynkach (brytyjska demolka oszczędziła zabudowania na zachodnim zboczu wzgórza). Tuż koło Bell Cafe znajduje się mocno zakamuflowane zejście schodami (080) do uliczki Netiv HaMazalot (ulica Gwiazdozbiorów), która biegnie między ścianami położonych na zboczu domów, równoległe do wybrzeża. Uwagę zwracają ceramiczne tabliczki z nazwami ulic i numerami, ozdobione znakami zodiaku - 12 uliczek o nazwach zaczynających się od "Mazal" na terenie tzw. dzielnicy artystów nosi nazwy gwiazdozbiorów zodiakalnych (5 znajduje się na zboczu nad portem, 7 w górnej części wzgórza). My udaliśmy się na południe, natykając się w wąskim przejściu na liczne galerie sztuki, m.in. Studio Julien Roux (084), eksponujące prace dwojga francuskich artystów. Nasunęło mi się skojarzenie z włoskim artystą Alem Valenti napotkanym w maltańskim Birgu, ale Francuzka okazała się znacznie mniej kontaktowa. Na rozwidleniu skierowaliśmy się w prawo i w dół ku nabrzeżu (087), podczas gdy lewa odnoga prowadziła w górę do "domku Szymona Garbarza" (086). Wyszliśmy na nabrzeże na wysokości pólnocnego krańca zbudowanego przez Brytyjczyków nowego falochronu (090), a zarazem południowej granicy starego portu, sąsiadującej z ówczesnymi murami obronnymi (092). A także z widokiem na nieczynną latarnię (094), zbudowaną w 1865 i działającą do zamknięcia jaffańskiego portu w 1965. Przez sto lat rolę latarników pełniły trzy pokolenia ormiańskiej rodziny. Żółtawa wieża obok latarni to minaret małego meczetu Jamea el Budrus. Obecnie port w Jaffie służy drobnicy - jachtom, łodziom rybackim i turystycznym. Budynki nabrzeża, wśród nich magazyny portowe z czasów mandatowych (105), zostały przekształcone w galerie sztuki i restauracje, a także ozdobione muralami. Idąc ulicą HaAliya HaShniya na północ wzdłuż brzegu napotkamy słynne budowle chrześcijańskie. Pierwsza z nich to grecki klasztor ortodoksyjny św. Michała Archanioła Patriarchatu Jerozolimy (120), zbudowany w 1894, druga - starszy od sąsiada ormiański klasztor św. Mikołaja (127). O ile starszy, nie wiadomo - to właśnie o nim pisze się powszechnie jako o "założonym przed rokiem 1000 ne" i służącym od tamtej pory jako schronienie dla potrzebujących. Czemu więc przez trzysta lat pielgrzymi byli skazani na zawilgłe "piwnice św. Piotra"? Najprawdopodobniej klasztor powstał w XVII wieku, a wiadomo na pewno, że w 1799 "gościł" zadżumionych żołnierzy Napoleona, kiedy cesarz zmusił zakonników do ich leczenia przy pomocy klasztornych specyfików. Porównując obraz Antoine-Jeana Grosa ze zdjęciem wewnętrznego dziedzińca (128) można doszukać się pewnych podobieństw. W XVIII wieku klasztor został rozbudowany dzięki środkom przekazywanym przez miejscowych Ormian.
Najstarszym meczetem Jaffy jest meczet Al-Bahr (131). Jego nazwa oznacza "morski", służył marynarzom i rybakom, a także ich żonom, modlącym się o szczęśliwy powrót mężów. Powstał około połowy XVII wieku. Rycina po prawej, autorstwa niderlandzkiego podróżnika i pisarza Cornelisa de Bruyna z roku około 1680 jest uważana za najstarszy zachowany wizerunek meczetu. Meczet jest nieczynny od 1948, w 1997 został odrestaurowany.
Wzdłuż ulicy HaAliya HaShniya biegła linia murów obronnych z czasów osmańskich, natomiast wcześniejsze mury zbudowane przez krzyżowców znajdowały się wyżej i ich pozostałości zostały z czasem przykryte przez budynki osmańskie. Podobno przebieg murów osmańskich jest gdzieś zaznaczony na chodniku (123), ale niestety nie zauważyłam gdzie. Z tego miejsca nabrzeża można dostrzec skałę Andromedy (138) i pozostałości naturalnego kamiennego falochronu starego portu (136).
 
Po minięciu meczetu ponownie wspięliśmy się na górę przez zachodnią część parku HaMidron, przecinając ulicę Segev i kierując się ku szczytowi wzgórza Tel Jaffa. Jest on w całości pokryty parkami, pod którymi znajdują się pozostałości najstarszej zabudowy, w tym egipskiej twierdzy. Park HaPisga ("ogród na szczycie") został utworzony w latach 1970. i jest też nazywany Parkiem Abrasha od nazwiska założyciela Abrahama Shechtermana. Jego najwyższy punkt stanowi modernistyczna rzeźba Wrota Wiary (149), złożona z trzech czterometrowych bloków ułożonych w formie bramy i symbolizujących "Marzenie Jakuba", "Ofiarę Izaaka" i "Upadek Jerycha", dzieło Daniela Kafri z 1977 roku. Ze szczytu wzgórza roztacza się fantastyczny widok (151) i nic dziwnego, że każdy kolejny zdobywca tego terenu jak najszybciej budował tu twierdzę. Najstarszą wznieśli Egipcjanie, a my niestety klasycznie przegapiliśmy miejsce wykopalisk z kopią Bramy Ramzesa II, skręcając od razu na zachód ku Mostowi Życzeń, zamiast na południe. Most Życzeń (157) nad ulicą Segev to kolejna "zodiakalna" sztuczka dla turystów. Pierwotny drewniany most powstał na początku lat 1960. łącząc park HaPisga z placem Kdumim i dotrwał do 2011, kiedy został zamknięty ze względów bezpieczeństwa. W 2016 ukończono nowy 26-metrowy most drewniano-metalowy. Metalowe płaskorzeźby znaków zodiaku na poręczy (158) są dziełem lokalnych artystów Esther Shlomo i Freddy Fabiana. Zgodnie ze "starożytną legendą" ktokolwiek wejdzie na most, dotknie swojego znaku zodiaku i patrząc na morze pomyśli życzenie... Na szczęście widok na morze jest piękny, więc dałam się podpuścić. Ale pomyślanego życzenia nie zdradzę ;)
Z mostu zeszliśmy do drugiego obszaru zachowanej i częściowo odrestaurowanej (162) starej zabudowy, ograniczonego od południa ulicą Pasteur. Ponownie zapuściliśmy się w plątaninę "zodiakalnych" uliczek obsadzonych przez galerie sztuki. Z labiryntu wyszliśmy przy budynku z 1742 roku (187), który długo pełnił ważną rolę tawerny i domu gościnnego dla pielgrzymów, a następnie w 2. połowie XIX wieku służył jako fabryka mydła. Od 1949 w jednej jego części mieści się synagoga libijskich Żydów, a drugą w 1995 roku zakupiła izraelska artystka, rzeźbiarka i projektantka Ilana Goor w celu utworzenia muzeum dla swojej kolekcji dzieł sztuki (184). Po sąsiedzku powstaje drugie muzeum - iluzjonisty Uri Gellera, z planami otwarcia w maju 2020. Ponieważ Geller jest znany ze sztuczki wyginania łyżek, koło muzeum umieszczono rzeźbę Największej Łyżki Świata (181) - 18 metrów długości. 11 ton wagi. Wykonał ją Michel Sabag według projektu samego Gellera. Z placyku roztacza się piękny widok na południe (185), biegną też wzdłuż niego resztki dawnych murów miejskich (183 po lewej). Niżej znajduje się graniczna ulica Pasteur, przy której stoi jedna z rzeźb Ilany Goor - Uśmiechnięty Wieloryb (188). Rzeźba z brązu i nieduża fontanna powstały w 1985. Przy ulicy Pasteur (191) mieści się także - a być może mieścił - grecki kościół prawosławny św. Jerzego (192). Wydaje się, że ma nowych lokatorów, bo tabliczkę z nazwą kościoła zastąpiły girlandy. Dalej na południe ulica Pasteur przechodzi w Yefet, której południowy odcinek ukazuje inne oblicze Jaffy - odnowione rezydencje, luksusowe apartamentowce, zamknięte osiedla. Budynek na zdjęciu 193 to College des Freres, katolicka francuska szkoła międzynarodowa reguły wspólnoty zakonnej lasalian, działająca od 1882 roku, zaś 194 to klasztor św. Józefa z 1887, niedawno odrestaurowany i przerobiony na luksusowy Jaffa Hotel. Yefet (poprzednia nazwa Ajami od perskiego świętego) jest główną i najdłuższą (5 km) ulicą Jaffy. Przed zburzeniem murów była albo drogą prowadzącą wzdłuż murów miasta od zewnątrz, lub też fosą, zasypaną po zburzeniu murów. Po ich zburzeniu stała się jedną z głównych arterii handlowych, łączącą Jaffę z Gazą.
Po zawróceniu ku starej części Jaffy weszliśmy jeszcze na chwilę między stare uliczki, by zobaczyć kolejną ulubioną przez turystów rzeźbę - Wiszące Drzewo Pomarańczowe (199). Artysta Ran Morin w 1993 zasadził drzewko w donicy ze sztucznego kamienia i podwiesił na stalowych linach. Sztuka? Być może. Na pewno ładny symbol dla Miasta Pomarańczy. Niestety w porównaniu ze starszymi zdjęciami z sieci pomarańczka nie wygląda najlepiej i chyba powoli marnieje.
 
Następnie ulicą HaTsorfim i HaPninim wróciliśmy do Yefet (204) w pobliżu wielokrotnie wspominanego obszaru wykopalisk Ganor. Foto 206 to ulica Pinhas, z Yafet skręciliśmy w Ami'ad i doszliśmy do terenu Shuk HaPishpeshim, słynnego pchlego targu. Tu zaczynają się mieszane zdjęcia z dwóch dni. Jaffę zwiedzaliśmy w sobotę, kiedy rynek był nieczynny - wtedy sfotografowałam liczne murale (bramale?) pokrywające żaluzje zamkniętych stoisk (szczególnie aktywny wydaje się artysta Muhaack), po czym przysiedliśmy na piwo w ulubionym pubie lokalsów - Main Bazaar (218) w jednej z rynkowych alejek, bocznej od Olei Zion (221). Z kolei we czwartek z rana, w dniu wyjazdu, zrobiliśmy szybki wypad na jaffański rynek po prezenty. Obraz po lewej przedstawia rynek w roku 1877 okiem znanego z fotograficznej dokładności niemieckiego malarza Gustava Bauernfeinda.
Wykopaliska na obszarze Ganor wydają się być definitywnie zakończone. Prowadzono je w dwóch etapach, w latach 1994-99 i w 2007, przy czym większość przytoczonych powyżej informacji o znaleziskach z różnych warstw przypada na etap drugi (patrz: Burke i Peilstocker "The History and Archaeology of Jaffa 1" 2011). Obecnie (a także na Google street view z 2015) strefę E czyli trapez między ulicami Yefet, Pinhas, Tanhum i Ami'ad zajmuje sześciokondygnacyjny apartamentowiec (206 po lewej), w podziemiach którego mieści się parking.
Nasz powrót z Jaffy w sobotę 22 lutego (tak samo jak dzień wcześniej z HaTachana po zachodzie słońca) okazał się wyzwaniem. Strona komunikacji publicznej Tel Avivu informuje o uruchomionych od listopada 2019 specjalnych "szabasowych" bezpłatnych liniach autobusowych o numerach 7xx, łączących najważniejsze punkty miasta. Linia 705 biegnie wzdłuż wybrzeża z przystankiem przy placu Zegarowym. Super, tyle że autobus okazał się być malutkim mikrobusem, który na nasz przystanek przyjechał wypełniony. Ten i następny takze. Zmusiło nas to korekty planów i oczekiwania na zachód słońca i wznowienie regularnej komunikacji. Czas wypełniliśmy spacerem biegnącą od placu na północny wschód ulicą Razi'el, która okazała się zabudowana pięknymi i bardzo zniszczonymi budynkami. Uwagę przyciąga zwłaszcza dom pod nr 15 (235), w którym (wówczas jeszcze przy ulicy Nagib Bustros) od 1892 mieszkał Alexander Howard, XIX-wieczny przedsiębiorca hotelowy, na zmianę współpracujący i kłócący się z Thomasem Cookiem. Howard był masonem i fasada domu była pierwotnie pokryta masońskimi symbolami i hasłami. Wzdłuż północnej strony ulicy ciągnie się długi dwukondygnacyjny budynek noszący numer 14-16 (238) o wyraźnie mieszanym przeznaczeniu, o dużych bramach załadunkowych na parterze i biegnącej wzdłuż całego budynku galeryjce na piętrze. To znaczy galeryjka była tam jeszcze w 2012 (Google street view), obecnie z muru wystają jedynie wsporniki. Ulica jest niesamowita i żałuję, że tylko tyle z niej zobaczyłam. Najwyraźniej nie dosięgło jej jeszcze szaleństwo modernizacji i ciekawa jestem, ile budynków przeżyje najbliższe lata. Na początku XX wieku Nagib Bustros była jedną z głównych ulic handlowych i "biznesowych" Jaffy.
Ponieważ nasz regularny autobus 10 także gdzieś przepadł, więc czekaliśmy nia niego przy piwie w Cafe Bistro Rogette (240), położonym w budynku Nowej Sarayi od strony ulicy Marzuk Ve-Azar (005). Skończyło się wszakże taksówką, co traktuję jako przestrogę przed zbytnim zaufaniem do telavivskiej komunikacji zbiorowej.

                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       




Copyright Gata 2020