Żanna Biczewska to fenomen.
Uwielbiałam ją ćwierć wieku temu, w czasach studenckich: zbierałam
płyty, znałam na pamięć dziesiątki piosenek (choć nie przepadam
za utworami ludowymi). Mijały lata, wielkie czarne płyty zostały
zastąpione przez małe srebrne. Ale piosenki Biczewskiej pozostały,
pozostał jej niesamowity głos. Zaś na tym koncercie przekonałam
się, że sama artystka też jakby oparła się czasowi...
Koncert odbył się 15/11/2008 w Operze Leśnej w Sopocie.
Żannie Biczewskiej akompaniuje jej mąż Giennadij Ponomariow.
|