Wyprawa do Tromso była moim
prezentem urodzinowym. Trzecia wizyta w Norwegii, po południowym
Oslo i północnym Longyearbyen, zaprowadziła nas na teren "pośrodku
mapy" - do północnej Norwegii, ale wciąż kontynentalnej - o
ile można tak określić fiordy. Tromso jest położonym najbardziej
na północ niezamarzającym portem kraju, a jego klimat jest dość
łagodny. Miasto jest nazywane Wrotami do Arktyki ze względu na fakt,
że jego port zaopatruje w towary miasta położone bardziej na północ
(w tym Svalbard, ale tylko latem).
Zaczęło się dość "hardcorowo", bo spacerem przez całą
szerokość wyspy Tromsoya. Lotnisko znajduje się po jej przeciwnej
stronie, niż nasza kwatera, bo niedaleko mostu łączącego Tromsoyę
z sąsiednią, większą wyspą Kvaloya. Zajęło to nam parę godzin i
nie byłam z tego powodu szczęśliwa, bo z wieczora już nic nie zostało.
Mieszkaliśmy w pensjonacie typu B&B przy ulicy Musegata. Od
domu prosta droga prowadziła na nabrzeże, koło słynnego, najbardziej
północnego browaru świata - Mack.
27 września ranek przywitał nas drobnym deszczem, nic więc dziwnego,
że już w południe wylądowaliśmy w najstarszym pubie miasta - Olhallen.
Potem zwiedziliśmy muzeum Polaria, usytuowane w niezwykłym architektonicznie
budynku, wyglądającym jak ukośnie leżące bloki kry lodowej. Nieprzypadkowo,
Polaria jest bowiem najbardziej północnym akwarium, a także muzeum
poświęconym obszarom polarnym. Tuż obok Polarii stoi w szklanym
"pudełku" statek Polstjerna zbudowany w 1949 roku, służący
m.in. do połowu fok. Potem popołudniowy spacer wciąż zadeszczonym
centrum i nabrzeżem oraz krewetkowe zakupy w lokalnym sklepie, w
ramach przedurodzinowej kolacji.
28 września dostałam w prezencie koniec deszczu. Tym razem spacer
zaprowadził nas na północny wschód, równolegle do brzegu Tromsoyi,
koło nowoczesnego budynku biblioteki i tradycyjnych drewnianych,
kolorowych norweskich domków. Zeszliśmy na nabrzeże przy Sondre
Tollbodgate, gdzie koło popiersia Roalda Amundsena z foką mieści
się Polarmuseet czyli Muzeum Polarne, należąca do uniwersytetu ekspozycja
związana z historią miasta. Amundsen ma oprócz popiersia także porządny,
całościowy pomnik przy Kirkegata, niedaleko katedry. Katedra z 1861
roku, słynna jest z faktu bycia jedyną norweską katedrą zbudowaną
z drewna i prawdopodobnie najbardziej na północ położoną protestancką
katedrą na świecie.
Tego dnia odwiedziliśmy jeszcze jedno muzeum - galerię malarstwa
Nordnorsk Kunstmuseum przy Sjoegata 1. Dzień zakończyła nocna sesja
zdjęciowa na nabrzeżu.
29 września był słoneczny i wykorzystaliśmy
to w pełni, wjeżdżając kolejką gondolową na wzgórze Floya (421 m
n.p.m.) z punktem widokowym Storsteinen. Wzgórze znajduje się na
"stałym lądzie", więc z Tromsoyi trzeba do niego dotrzeć
mostem Tromsobrua - bliźniakiem mostu łączącego Tromsoyę i Kvaloyę.
U podnóża mostu stoi Ishavskatedralen czyli Arktyczna Katedra, także
przypominająca skupisko kry lodowej, zbudowana w 1965 i faktycznie
nie będąca katedrą.
Ostatnim punktem programu był Ogród Botaniczny położony w sąsiedztwie
Uniwersytetu. Fotogaleria roślinna jest do obejrzenia w Zielniku.
Przez trzy dni naszą obiadową
mekką był Skarven Kro przy Strandtorget 1, nęcący kociołkami przepysznych
zup i krewetkowymi kanapkami.
|