Podróże małe i duże...




TEL AVIV

Luty 2020



To mówi Pan:
"Znajdzie łaskę na pustyni
naród ocalały od miecza;
Izrael pójdzie do miejsca swego odpoczynku.
Pan się mu ukaże z daleka:
Ukochałem cię odwieczną miłością,
dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość.
Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana.
Dziewico-Izraelu!
Przyozdobisz się znów swymi bębenkami
i wyjdziesz wśród tańców pełnych wesela.
Będziesz znów sadzić winnice
na wzgórzach Samarii;
uprawiający będą sadzić i zbierać.
Nadejdzie bowiem dzień,
kiedy strażnicy znów zawołają
na wzgórzach Efraima:
"Wstańcie, wstąpmy na Syjon,
do Pana, Boga naszego!"

/Stary Testament, Księga Jeremiasza, VI w. pne, 31: 2-6, za Biblią Tysiąclecia/
Biblijne granice "Erec Jisrael" według Księgi Liczb i Księgi Ezechiela



 
Starożytna, zasiedlona w paleolicie, kraina Kanaan (obecnie znana jako Palestyna), położona na styku szlaków handlowych trzech kontynentów, była przez tysiąclecia zasiedlana i podbijana przez niezliczone ludy. Około XIII w. pne pojawiły się na jej terenach semickie plemiona Hebrajczyków (inaczej Izraelitów). Jeśli wierzyć opisom biblijnym, Izraelici pojawili się w "Ziemi Obiecanej" Kanaan po ucieczce z Egiptu, na co nie ma dowodów historycznych. Ludy Habiru, w skład których wchodzili Hebrajczycy, przybyły w rzeczywistości na te tereny z obszaru Mezopotamii. Wracając do Biblii - w XI w. pne powstało "Zjednoczone królestwo Izraela i Judy", które istniało od 1050 do 930 pne (kiedy rozpadło się na północne królestwo Izraela i południowe Judy) i zajmowało kawał terenu: obszar dzsiejszego Izraela, Autonomii Palestyńskiej oraz część Libanu, Syrii i Jordanii (mapka po lewej pokazuje królestwo Izraela w czasach królów Saula i Dawida, około roku 1020 pne). Jeśli wierzyć danym archeologicznym (a raczej ich brakowi) - jego faktyczne, a nie tylko literackie istnienie jest mocno niepewne, a słynny król Dawid był najprawdopodobniej jedynie lokalnym judejskim władcą. Północne królestwo Izraela istniało do 732 pne, kiedy to opanowali je Asyryjczycy. Te dwa stulecia nie były bynajmniej spokojne, lecz pełne walk o tron, przewrotów i mordów politycznych.
Dziewiętnasty i ostatni władca królestwa, Ozeasz, przez chwilę panował jako asyryjski lennik nad okrojonym do terenu Samarii państwem, ale kiedy zaczął się buntować, w roku 722 pne zakończyło się i jego życie, i istnienie państwa izraelskiego. Legenda biblijna mówi o wypędzeniu przez Asyryjczyków miejscowej ludności czyli "Dziesięciu Zaginionych Plemion Izraela", ale ten mit nie znajduje pokrycia w źródłach historycznych. Południowe królestwo Judy było dwukrotnie mniejsze i miało więcej pustyni niż żyznych ziem, ale za to zachowało stolicę króla Dawida - Jerozolimę z całym bagażem tradycji. Pomimo tego historia rządów Judy to także nieustająca gra o tron, z ciekawostką w postaci pięcioletnich rządów kobiety - Atalii, córki izraelskiego króla i fenickiej księżniczki. Kiedy Asyria pochłonęła sąsiedni Izrael, mniej atrakcyjne położenie Judy pozwoliło jej dłużej zachować niezależność, poza tym judejscy władcy szybko wyczuli skąd wieje wiatr i zaczęli sprzymierzać się z królami Asyrii.
Jednak obok Asyrii zaczęły rosnąć nowe potęgi - Egipt i Babilonia, i królestwo Judy ostatecznie także upadło około roku 586 pne, kiedy po dwuletnim oblężeniu Babilończycy zdobyli Jerozolimę. Zaczęło się kilkusetletnie żonglowanie terenami Palestyny: Babilonia, imperium perskie, Aleksander Macedoński, Egipt, Syria, w końcu Imperium Romanum. W pierwszych latach naszej ery Judea stała się rzymską prowincją (co wywołało protesty i powstania miejscowych Żydów), a w 395 ne cała Palestyna weszła w skład cesarstwa wschodniorzymskiego. W latach 634-640 została podbita przez Arabów. W wyniku I wyprawy krzyżowej powstało na terenie Palestyny będące lennem kościelnym Królestwo Jerozolimskie, istniejące między 1099 a 1291. Od 1516 aż do końca I wojny światowej Palestyna była częścią imperium osmańskiego, podbita przez sułtana Selima I Groźnego. W 1920 z inicjatywy Ligi Narodów stała się mandatem brytyjskim. Narastający konflikt żydowsko-arabski spowodował jednak, że w 1947 Wielka Brytania przekazała sprawę przynależności Palestyny pod obrady ONZ. Propozycja utworzenia dwóch niezależnych państw (mapka po prawej) została odrzucona przez Arabów, ale przyjęta przez Żydów, którzy 14 maja 1948 ogłosili niepodległość państwa Izrael. O trwających od tamtej pory izraelsko-arabskich wojnach, okupacjach, starciach i zamachach wiemy niestety wszyscy ze współczesnych mediów :(
 

Cytat religijny na mojej stronie...? Unikatowa sytuacja :) Ale w pewien sposób uzasadniona. Gdyby nie wierzenia starożytnych hebrajskich plemion, zgodnie z którymi ich przodkowi Abrahamowi (2. tysiąclecie pne) Bóg obiecał władanie krainą Kanaan, gdyby nie judaizm z jego przekonaniem o wieczystym przymierzu Boga z ludem Izraela, gdyby nie biblijne przepowiednie powrotu Żydów na utracone tereny... Czy Żydzi byliby równie zdeterminowani w swoim dążeniu do powrotu na tereny Kanaan - Palestyny? "Erec Jisrael", "Ziemia Izraela", "Ziemia Obiecana" - przecież te tereny "obiecał" Żydom sam Jahwe! Samaria, wzgórza Efraima (Wyżyna Manassesa) i Syjon (wzgórze w Jerozolimie) należą się im z najwyższgo nadania!
"Naród żydowski powstawał w Ziemi Izraela. Tutaj ukształtowała się jego duchowa, religijna i państwowa tożsamość. Tutaj po raz pierwszy stworzył on państwo. Tutaj stworzył skarby kultury ogólnoludzkiej i przekazał całemu światu wieczną Księgę nad Księgami. A później, gdy siłą wygnano naród z jego ziemi, Żydzi zachowali z nią łączność i nigdy nie przestawali się modlić i mieć nadzieję na to, że do niej powrócą i że odtworzą w niej swoją polityczną wolność. Kierowani tym historycznym i tradycyjnym przywiązaniem, Żydzi w każdym pokoleniu dążyli do tego, by powrócić do swojej dawnej ojczyzny. W ostatnich dekadach zaczęli powracać masowo. Pionierzy i obrońcy, spowodowali, że zakwitła pustynia, przywrócili do życia język hebrajski, zbudowali wsie i miasta, stworzyli kwitnącą społeczność, która kontroluje swoją ekonomię i kulturę. Zbudowali społeczność, która kocha pokój, ale wie, jak się bronić. Która przynosi innym błogosławieństwo postępu i pragnie niezależnego bytu narodowego."

/początek "Deklaracji Niepodległości Izraela" odczytanej przez Davida Ben-Guriona w Tel Avivie 14 maja 1948 roku/

"W ostatnich dekadach zaczęli powracać masowo". Rzeczywiście, w końcu XIX wieku zaczęła się ziszczać przepowiednia powrotu Żydów na tereny Kanaan - Palestyny. Oczywiście nie sama z siebie. Żydowski ruch narodowy - syjonizm, zaczął organizować imigrację Żydów do Palestyny, a imigracja ta znacznie wzrosła po dojściu do władzy nazistów w Niemczech w latach 30-tych, a nastepnie po Holocauście podczas II wojny światowej.




Na początku XIX wieku liczba i aktywność Żydów w stanowiącym od 300 lat część Imperium Osmańskiego starożytnym mieście portowym Jaffa nad Morzem Śródziemnym zaczęła rosnąć. W 1855 brytyjski biznesmen i filantrop żydowskiego pochodzenia Moses Montefiore zakupił działkę gruntu z sadem pomarańczowym na obrzeżach Jaffy i oferował na niej szkolenie Żydów w zakresie ogrodnictwa. W 1867 roku w pięciotysięcznej populacji Jaffy było około 800 Żydów, wśród nich - przybyła 20 lat wcześniej z Algierii rodzina Aharona Chelouche. W latach 1870. zburzono mury miejskie Jaffy, co pozwoliło miastu na ekspansję. Kiedy Aharon dorósł i wzbogacił się na jubilerstwie, zaczął kupować ziemię na północny wschód od Jaffy, a dokładnie od nadbrzeżnego przedmieścia Manshiya (osmańskie władze generalnie utrudniały lokalnym Żydom kupno gruntów, ale rodzina Chelouche miała dobre stosunki z tureckim gubernatorem). W 1883 Aharon Chelouche na nowych gruntach zbudował dom, ale jego rodzina odmówiła przeprowadzki do mocno odosobnionego miejsca. Przenieśli się dopiero kiedy dołączyli do nich inni osadnicy. W 1892 Chelouche zbudował nowy, większy dom, który stoi do dziś; niestety nie zobaczyłam go, choć byliśmy blisko. Podobno jest praktycznie ruiną :(
W ślad za Aharonem poszły inne żydowskie rodziny, pragnące osiąść trochę dalej od zatłoczonej Jaffy. W ten sposób w 1887 roku powstało pierwsze żydowskie osiedle poza Jaffą. Nazwano je Neve Tzedek czyli "siedziba sprawiedliwości". Składało się z niskich, ale dobrze wyposażonych domów stojących wzdłuż wąskich uliczek. Aharon Chelouche jest uznawany za najważniejszego założyciela Neve Tzedek, a resztki jego domu stoją obecnie przy ulicy nazwanej jego imieniem. Trzy lata później, w 1890, powstała tuż obok druga osada - Neve Shalom, której fundatorem był Zerach Brandt. Bujnemu rozwojowi nowych osiedli sprzyjał fakt, że w 1891 na terenie pomiędzy Neve Tzedek a starą Jaffą zbudowano stację kolejową HaTachana, z której aż do roku 1948 odjeżdżały pasażerskie i towarowe pociągi do Jerozolimy. Dworzec składał się z poczekalni z kasami oraz terminalu cargo.
Na północ od Neve Tzedek w 1906, na gruntach należących m.in. do Aharona Chelouche, powstała osada Żydów - imigrantów jemeńskich: Kerem HaTeimanim ("jemeńska winnica"). Osada była uboga, domy jednokondygnacyjne i zbudowane z tanich materiałów.
 
Także w 1906 grupa żydowskich mieszkańców Jaffy utworzyła stowarzyszenie mające na celu zbudowanie nowoczesnego żydowskiego miasta. Trzy lata zajęło uzyskanie pozwoleń i oficjalne nabycie ziemi od Imperium Osmańskiego. 11 kwietnia 1909 roku 66 rodzin żydowskich zgromadziło się na pustej plaży Morza Śródziemnego, by wylosować działki (zdjęcie po lewej). Nazwiska zapisano na kawałkach muszli morskich. Powstający organizm pierwotnie wziął nazwę od stowarzyszenia - Ahuzat Bayit czyli "domostwo". 21 maja 1910 zapadła decyzja o nadaniu przyszłemu miastu niezwykle symbolicznej nazwy Tel Aviv. Księga Ezechiela 3:15 mówi: "Przybyłem do zesłańców, do Tell-Abib, osiedlonych nad rzeką Kebar, tam gdzie oni mieszkali, i w osłupieniu pozostawałem tam przez siedem dni wśród nich".
"Tell" to termin archeologiczny, oznaczający sztuczne wzgórze, powstałe w wyniku nawarstwienia się pozostałości po długotrwałym osadnictwie. "Aviv" to po hebrajsku "wiosna". Zebrane razem miano to idealnie symbolizuje zarówno ziszczenie się biblijnego proroctwa o powrocie do Ziemi Obiecanej, jak i element nowości, odnowy. Herb Tel Avivu, stworzony w 25. rocznicę założenia miasta, także zawiera cytat biblijny, przytoczony wyżej fragment z Księgi Jeremiasza: "Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana".



Mapa po prawej pochodzi z 1923 roku, czyli powstała 14 lat po słynnym losowaniu. Wtedy jeszcze większość terenu, w tym osiedla Neve Tzedek i Kerem HaTeimanim były częścią Jaffy, a Tel Aviv to tylko malutki trójkąt zawarty między ulicą Allenby od wschodu, linią kolejową od południa oraz żydowskim Neve Tzedek i arabskim przedmieściem Jaffy Manshiya (tu jako Menshieh) od zachodu. Jedyne opisane budynki ówczesnego Tel Avivu to gimnazjum (Gimnazjum Herzliya - pierwsza szkoła średnia z wykładowym hebrajskim), kino (Eden) i kwatera główna Komisji Syjonistycznej. Poza ulicą Allenby (na cześć pierwszego wojskowego administratora Brytyjskiej Administracji w Palestynie) na mapie zaznaczono ulice Jehuda Ha-Levi, Lillienblum, Rothschild, Herzl, Nahalat Binyamin, Ahad Ha'Am, Montefiore, Kalischer, Gruzenberg. Mapa jest jedną z ilustracji tzw. Propozycji Palmera. Inżynier Frederick Palmer po zapoznaniu się z portem w Jaffie przedstawił w Londynie swoje propozycje jego modyfikacji i rozbudowy jako portu głębinowego.
 
 
W roku 1925 populacja Tel Avivu liczyła już znacznie wiecej niż 66 rodzin, bo około 30 tysięcy. Miasto rozrastało się chaotycznie i powstała pilna potrzeba porządnego zaplanowania "pierwszego nowoczesnego żydowskiego miasta". Burmistrz Meir Dizengoff zaprosił do miasta szkockiego planistę Patricka Geddesa i zamówił u niego plan przestrzennego rozwoju Tel Avivu, biorący pod uwagę trzykrotny wzrost liczby mieszkańców. Pierwszy zaprezentowany przez Geddesa w 1925 roku plan (po lewej) przeszedł wiele zmian i korekt aż do jego oficjalnej akceptacji w 1938. Ocalała jednak ogólna koncepcja. Zaplanowany przez Geddesa teren obejmuje obszar na północ od opisanej powyżej "kolebki miasta" po koryto rzeki Yarkon i od wybrzeża Morza Śródziemnego do ulicy Ibn Gabirol na wschodzie. Teren ten pokryła siatka głównych ulic. Te na osi północ-południe miały spełniać rolę handlową, zaś poprzeczne zadrzewione bulwary - wypoczynkową, owiewane płynącym od morza chłodniejszym powietrzem.
 
Główne ulice "pionowe" to: HaYarkon, Ben Yehuda, Dizengoff, Reines/Sokolov, HaMelekh i częściowo King George, zaś "poprzeczne": Allenby, Bograshov/Ben Tsiyon, Frishman, Gordon, Ben Gurion, Arlozorov, Jabotinsky i Nordau (wszystkie nazwy obecne).
Najistotniejszą w planie Geddesa była koncepcja "bloków miejskich" czyli zabudowania kwadratów powstałych przez krzyżujące się główne ulice. Miała ona na celu stworzenie minispołeczności skupionych wewnątrz przestrzeni "bloku". Idealny "blok" (po prawej) był kwadratem o boku 200 m. podzielonym czterema usytuowanymi niesymetrycznie przejściami, w centrum którego znajdował się wspólny zielony skwer, plac zabaw lub budynek publiczny. Wolnostojące domy miały maksimum dwie kondygnacje, na każdej po dwa mieszkania, płaskie dachy. Wokół każdego domu pozostawała wolna przestrzeń do obsadzenia roślinnością. Niewiele "bloków" zbudowano idealnie według tego planu, ale generalnie ta struktura została wcielona w życie. Jest to widoczne zwłaszcza na terenie Centrum i Starej Północy (mapa u góry po prawej). "Blok", na terenie którego mieszkaliśmy (HaYarkon - Gordon - Ben Yehuda - Ben Gurion) wygląda dokładnie tak, jak na planie z 1925 :)
 
Zwłoka w akceptacji planu Geddesa spowodowała konieczność poprawek. Populacja Tel Avivu wzrastała dynamicznie w wyniku imigracji. Zmieniły się przepisy dotyczące wysokości domów. co pozwoliło zwiększyć liczbę kondygnacji do czterech. Właściciele gruntów niechętnie zgadzali się na wykorzystanie terenu do celów publicznych, więc część "blokowych" centralnych placyków także przeznaczono pod zabudowę. Ale mimo wszystko koncepcja Geddesa dała początek dzisiejszemu obliczu Tel Avivu. Dzielnice mieszkalne zachowały porządek i symetrię oraz zaplanowany charakter "miasta-ogrodu", zaś budynki instytucji zostały zgodnie z koncepcją Geddesa zgromadzone na osobnych terenach.
Czytając o "blokach" Geddesa nie sposób nie wspomnieć wcześniejszej o kilkadziesiąt lat (1859) koncepcji Ildefonsa Cerdy, dotyczącej zabudowy dzielnicy Eixample w Barcelonie. "Bloki" Cerdy były mniejsze, bo jego budynki stały w jednym szeregu, a nie w dwóch jak u Geddesa, ale koncepcja minispołeczności i bezpiecznej wewnętrznej przestrzeni była ta sama.
 
Patrick Geddes zaplanował miasto, ale ktoś musiał się zająć architekturą. Zbiegiem okoliczności w latach 30. zaczęli imigrować do Izraela z Europy architekci żydowskiego pochodzenia, uciekając przed rosnącymi w siłę nazistami. W 1933 został zlikwidowany ośrodek Bauhausu w Berlinie i wielu przedstawicieli tego stylu znalazło się w Izraelu. Prawdopodobnie to, co zastali w Tel Avivie, wydało się im rajem architektów - zamiast realizować zamówienia na pojedyncze budynki, dostali całe nowe miasto do zabudowy, w dodatku zaprojektowane w duchu modernistycznym, nakazującym rozdział funkcji poszczególnych obszarów miejskich oraz nacisk na tanie materiały, funkcjonalność i wygodę mieszkańców. W ten sposób na rozplanowanym przez Geddesa terenie powstał unikatowy kompleks architektoniczny, zwany dziś Białym Miastem, od tytułu ekspozycji zorganizowanej w 1984 dla uczczenia 75-lecia Tel Avivu. Kilkunastu architektów zaprojektowało budynki mieszkalne i publiczne w stylu międzynarodowym oraz zreformowanego na potrzeby miejscowego klimatu Bauhausu (zmniejszenie szklanych powierzchni, długie wąskie balkony, płaskie dachy, domy wzniesione na słupach dających zacienioną przestrzeń). W sumie powstało ich około 4 tysięcy, co czyni Białe Miasto największym na świecie skupiskiem budynków w tym stylu. W roku 2003 zespół Białego Miasta został umieszczony na Liście światowego dziedzictwa UNESCO (na mapce po lewej obszary objęte ochroną).
Po utworzeniu państwa izraelskiego w 1948 zaczęły się dyskusje między władzami miejskimi Tel Avivu a rządem w kwestii granic między Tel Avivem a Jaffą. Władze miejskie chciały przyłączyć - co było raczej oczywiste - jedynie północne osiedla żydowskie, rząd nalegał na całkowite połączenie miast. Była to delikatna sprawa, bo większa część Jaffy została przez ONZ przydzielona Arabom. Pod koniec 1948 Neve Tzedek, Neve Shalom, Kerem HaTeimanim i inne nowe żydowskie dzielnice stały się częścią Tel Avivu, a w 1949 zapadła jednak decyzja o przyłączeniu całej Jaffy. W 1950 miasto zmieniło nazwę na Tel Aviv-Yafo.


Tyle teorii, teraz czas na praktykę, czyli na to, co moje oczy widziały, nogi obeszły, a obiektyw uwiecznił.
Zdjęcia z Tel Avivu podzieliłam na trzy części: 1/ główną porcję z 21 lutego, dnia poświęconego w całości zwiedzaniu miasta, 2/ zdjęcia nadmorskie z 22 i 27 lutego i 3/ pozostałe zdjęcia z różnych lokalizacji. Jaffa - choć formalnie będąca częścią Tel Avivu - otrzymała osobną galerię.



  21 lutego - zwiedzanie pod prąd czasu

Jak wcześniej wspomniałam, mieszkaliśmy na obszarze zaliczonym do Listy światowego dziedzictwa UNESCO. Nasz "blok" to górny lewy segment strefy A z mapki powyżej, ograniczony ulicami HaYarkon, Gordon, Ben Yehuda i Ben Gurion, a nasza wewnętrzna uliczka to Ruppin (001). Dom, w którym znajdowała się nasza kwatera, wyglądał jak ilustracja z Planu Geddesa: biały, trzykondygnacyjny, o płaskim dachu, na słupach i otoczony roślinnością (015). Różnica polegała na tym, że przestrzeń pod słupami została częściowo zabudowana, najpewniej pierwotnie pod garaż, i tam właśnie mieszkaliśmy (013). Do zdjęć okolic domu i przystanku autobusowego dołączyły tradycyjnie fotki spożywcze - w jedzenie i napitki zaopatrywał nas duży, czynny do północy sklep spożywczy największej w Izraelu sieci supermarketów Shufersal przy Ben Yehuda 79 (041).
Nasza trasa zwiedzania biegła na południe, zatem zaczęliśmy od Białego Miasta. Ulicą Gordon (028) doszliśmy do poprzecznej Dizengoff, skręcając po drodze w uliczkę Frug (057), by zobaczyć pod numerem 5 jeden ze słynniejszych domów - nieco nietypowy czterokondygnacyjny mieszkalny Bauhaus (059) autorstwa architekta Yehudy Lulki z 1935-36. Dom ma przezwisko Termometr z powodu ostrych poprzecznych akcentów pokrywających całą fasadę. Idąc po Dizengoff (067) na południe nie sposób nie zdziwić się na widok wieżowca na rogu z Frishman (066). Wieżowiec w środku Białego Miasta?! Wiąże się z nim ciekawa (choć nieciekawa) historia. Na początku lat 90. teren zakupili bracia-przedsiębiorcy Kahtan z zamiarem zbudowania kompleksu mieszkaniowo-biurowego. Zdążyli wykopać wielką dziurę, ale opór właścicieli sąsiednich budynków oraz trudności finansowe zamroziły temat na 15 lat. Nowy właściciel terenu zdołał uzyskać od miasta pozwolenie na budowę wieżowca jeszcze przed rokiem 2003, co spowodowało, że nie dotyczyły go ograniczenia wysokości wprowadzone przez UNESCO. Architekci Yossi Sivan i Rachel Feller usiłowali wpisać swój projekt w charakter okolicznej zabudowy i wizualnie upodobnić do Bauhausu - stąd zaokrąglone rogi i wydłużone balkony. To nie jedyny taki projekt w okolicy i jest możliwe, że za kilkadziesiąt lat specjaliści uznają istnienie stylu neo-Bauhaus. Na razie mieszkańcy nie są zadowoleni z ukończonego w 2012 budynku, zlożonego z 28-piętrowej wieży z apartamentami i pięciopiętrowej części biurowej, pomimo zniknięcia wielkiej dziury w ziemi po prawie 20 latach.
Od feralnego wieżowca niedaleko już do placu Dizengoff (078), pomyślanego przez Geddesa jako centralne miejsce nowego miasta. Projekt placu autorstwa kobiety-architekta Geni Averbuch zwyciężył w konkursie w 1934. Plac nosi imię nie burmistrza Meira Dizengoffa, lecz jego żony Ziny. Fasady otaczających plac budynków tworzyły okrąg (stąd pierwotna nazwa Zina Dizengoff Circle) i stanowiły wybitne przykłady stylu modern i Bauhaus. Nie wszystkie zachowały się do dziś, jednym z nadal istniejących i pięknie odrestaurowanych jest byłe kino Esther (074), obecnie hotel, projekt Yehudy Magidowitza z 1930. W latach 70. centralną część placu przebudowano, kierując rosnący ruch samochodowy pod placem zamiast wokół niego, a następnie w latach 2016-18 powrócono do pierwotnej koncepcji ronda (po prawej plac w latach 40.).
 
Center Chic Hotel (075) na rogu placu i ulicy Zamenhoff to także przykład Bauhausu, z dodatkowymi atrakcjami w postaci dwóch dużych kocich rzeźb przed wejściem oraz dwóch siedzących na opływowych bauhausowych balkonach figur "rozmawiających" za pomocą połączonych sznurkiem pudełek, co było ulubioną zabawą izraelskich dzieci w latach 50. Kolejny wybitny przykład Bauhausu, dom Dunkelblum (086), znajduje się w jednej z cichych bocznych uliczek od placu Dizengoff - Ya'el pod numerem 3. Projekt Oskara Kaufmanna z 1935, jedna z nielicznych prac tego architekta w ówczesnej Palestynie, zwraca uwagę ciekawymi wypukłymi oknami na płaskiej fasadzie. Za placem ulica Dizengoff biegnie dalej na południe do najstarszego centrum handlowego Izraela (otwarcie w 1977) - Dizengoff Center z apartamentowcem Dizengoff Tower (087).
 
My wyszliśmy z placu ulicą Pinsker (092), z której, po przecięciu Bograschov (093) i skręceniu w Idelson, doszliśmy do strefy C Listy UNESCO z placem Bialik (107) w roli głównej. Plac wziął nazwę od nazwiska słynnego poety, "odnowiciela mowy hebrajskiej", Hayima Nahmana Bialika, który w 1924 imigrował do Palestyny. Niestety po imigracji niewiele poezji stworzył, bo nie odpowiadał mu zwyczaj akcentowania na ostatnią sylabę (europejscy Żydzi akcentowali na przedostatnią) - można sobie wyobrazić, że dla poety to mógł być poważny problem. Zbudował za to dla siebie w 1925 wyjątkowy dom projektu Josepha Minora. Budynek w stylu hebrajskim (108) łączył elementy architektury Zachodu z bliskowschodnimi i kojarzonymi ze starożytną przeszłością ludu Izraela (po lewej świeżo zbudowany Beit Bialik w latach 20.).
Obecnie w domu Bialika mieści się jego muzeum. Nie jest to jedyne muzeum w okolicy - biały budynek z półokrągłą fasadą to Muzeum Historii Tel Avivu oraz były ratusz miejski. Natomiast w budynku numer 21 (110) naprzeciw domu Bialika mieści się Muzeum Bauhaus. Niestety żadnego z nich nie zwiedziłam :( Natomiast numer 9 przy ulicy Bialik (113) to Grouse - dom mieszkalny w stylu eklektycznym zaprojektowany w 1928 przez Philipa Huetta.
Kierując się ulicą Bialik na południowy zachód przekroczyliśmy ulicę Allenby (116, 118), tym samym wchodząc na obszar starszych osiedli z okresu przed założeniem Tel Avivu. Osada Żydów jemeńskich Kerem HaTeimanim powstała w 1906 roku i skupiła raczej biedne rodziny mieszkające w jednokondygnacyjnych domach zbudowanych z drewna i innych tanich surowców, usytuowane wzdłuż wąskich, ciasnych uliczek. Uliczki nadal są wąskie, ale współczesna dzielnica ma wyższy status, wiele parceli zostało odkupionych w celach inwestycyjnych, stała się też bardzo popularną atrakcją turystyczną. Jednak pozostało uczucie ciasnoty, specyficzny klimat, ryneczki pod gołym niebem oraz jemeńskie restauracyjki. W jednej z nich, Hateimani Kerem Hateimanim (152) przy ulicy Malan 27 zjadłam pyszny "hummus pitryot" czyli hummus z grzybami. Nasza trasa przez Kerem HaTeimanim to ulice: Ge'ula (120), HaAri (127), Meir (130-141, prawie doszliśmy do Carmel Market, ale tłok nas pokonał), Yom Tov (142), Malan (148, 150, 157, 159, 160), Kehilat Eden (161, 162) i Tarmav, którą doszliśmy do przylegającej do dworca autobusowego Carmelit i parku ulicy HaKovshim. W parku HaKovshim znajduje się rzeźba Gan Hakovshim Memorial z 2006, dedykowana poległym w walkach o niepodległość w 1948 (168).
Park przylega do ulicy Elhanan, na południe za którą zaczyna się jeszcze starszy obszar - założona w 1887 osada Neve Tzedek. Niestety przeszliśmy tylko kilka ulic: Metula, Pines (183), Shabazi (187, 197, 199), Neve Tzedek (201, 202), Yehieli (232), Aharon Chelouche (237) i Ein Ya'akov (244). Osada przeżyła kilka etapów rozwoju i upadku.
Najpierw zgromadziła żydowskie rodziny, które chciały odseparować się od ciasnej i zatłoczonej Jaffy. Ich nowe domy były niewysokie, ale starannie zaprojektowane i zbudowane, kolorowe, z zauważalnym wpływem nowych stylów architektonicznych, a otoczenie po europejsku przestrzenne, schludne i dobrze zorganizowane. Przyciągało to wciąż nowych mieszkańców i w 1904 osada liczyła ponad 100 rodzin, w tym znanych artystów i pisarzy.
Sytuacja uległa zmianie po założeniu na północny wschód od Neve Tzedek nowego osiedla Ahuzat Bayit, które w 1910 stało się Tel Avivem. Najbogatsze rodziny zaczęły przenosić się do nowszej i bardziej atrakcyjnej lokalizacji, która nagle stała się sercem i centrum żydowskiej imigracji. Neve Tzedek stopniowo wyludniało się i popadało w zapuszczenie, podczas gdy w najbliższym jego sąsiedztwie dynamicznie budowało się nowoczesne miasto według planu Geddesa. Kiedy stare osiedla zostały ostatecznie włączone do obszaru Tel Avivu w 1948, były praktycznie slumsami. W latach 1960. pojawiły się plany całkowitego wyburzenia terenu i zabudowania go wieżowcami, ale na szczęście wiele domów uznano za zabytki i odnowiono.
W latach 1980. Neve Tzedek zaczęło ponownie rozkwitać, tym razem jako modna hipsterska dzielnica, ulubiona przez artystów oraz turystów. Roi się na jej uliczkach od małych sklepików, kafejek, galerii sztuki i wyrazów artystycznego natchnienia w postaci rzeźb i fantazyjnych dekoracji fasad domów. Przy ulicy Chelouche mieści się College Français de Tel Aviv Marc Chagall (234). Przy Yehieli 5, w trzech XIX-wiecznych wyremontowanych budynkach, od roku 1989 mieści się światowej sławy ośrodek kultury: Centrum Tańca i Teatru Suzanne Dellal (225, 227), ufundowany przez londyńską rodzinę Dellal i będący siedzibą zespołu tańca współczesnego Batsheva Dance Company. Dyrektor i choreograf zespołu Ohad Naharin jest twórcą Gaga - unikatowego języka ruchowego, który nie tylko stał się podstawą codziennych treningów zespołu, ale zyskał światowy rozgłos i popularność. Innego rodzaju sławę przyniosły dzielnicy... lody. Przy ulicy Pines 40, na skrzyżowaniu z Shabazi, znajduje się najsłynniejsza lodziarnia Tel Avivu, a być może i całego Izraela - Anita (188), oferująca 150 rodzajów lodów i sorbetów, produkowanych ręcznie z naturalnych składników. Tak długo wybierałam, że ostatecznie nie pamiętam finałowej decyzji, ale cokolwiek wylizałam - było przepyszne!
W 2007 dzielnica "dorobiła się" nawet lokalnego wieżowca - 147-metrowego apartamentowca Nehoshtan Tower (212), oczywiście zwanego popularnie Neve Tzedek Tower. Neve Tzedek jest zresztą okrążona przez wieżowce - na wschód od wschodniego krańca Shabazi, już na terenie historycznego Tel Avivu z lat 1920., znajdują się 130-metrowy Shalom Meir Tower, znany też jako Migdal Shalom (236 po lewej), najstarszy wieżowiec Izraela, ukończony w 1965, oraz 115-metrowy biurowiec Rotschild 1 Tower (187, 236). O wieżowcach położonych na zachodzie wspominam w następnej części relacji.

 
Stacja kolejowa Jaffa, 1891
 
Stacja kolejowa Jaffa, 1892

Jak wspomniałam wcześniej, do dynamicznego rozwoju osiedla Neve Tzedek przyczynił się fakt, że w 1891 roku przy południowej granicy osady powstała stacja kolejowa Jaffa. Kolej pasażerska i towarowa, planowana już od lat 30. XIX wieku i mocno lobbowana w Imperium Osmańskim przez żydowskich wpływowych działaczy politycznych, ostatecznie w 1892 połączyła w wyniku czterogodzinnej jazdy Jaffę z Jerozolimą i przyniosła okolicy dynamiczny rozwój oraz zwiększony przepływ pielgrzymów, turystów i przedsiębiorców. Połowa mieszkańców Jaffy obserwowała odjazd pierwszego pociągu, a językoznawca i twórca współczesnej hebrajszczyzny Eliezer Ben-Yehuda stworzył z tej okazji nowe słowo "rakevet" czyli "pociąg". Pierwsza linia kolejowa na terenie Bliskiego Wschodu, zbudowana przez francuską kompanię o okropnie długiej nazwie "Société du Chemin de Fer Ottoman de Jaffa a Jérusalem et Prolongements", działała aż do roku 1948, kiedy nowe państwo Izrael uruchomiło połączenia z nowej stacji Beit Hadar w Tel Avivie. Po wielu latach niszczenia zespół budynków stacyjnych został poddany renowacji w latach 2004-2009, przekształcając się w 20-hektarowy, zapełniony kafejkami, barami i sklepikami teren rekreacyjny zwany HaTachana czyli "stacja" (250). W głównym budynku stacyjnym, który oryginalnie mieścił kasy i poczekalnię, mieści się gruzińska restauracja Tash&Tasha (270). W sumie budynków jest ponad 20, wśród nich terminal cargo oraz Villa - zbudowany w 1890 luksusowy dom niemieckiej rodziny przedsiębiorców budowlanych Wieland (256).

                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

  27 i 22 lutego - nad morzem statycznie i dynamicznie

To nie pomyłka w kolejności dat. 27 lutego był dniem naszego wyjazdu. Po wymeldowaniu się z kwatery o przepisowej 11-tej i szybkim wypadzie na jaffański rynek po prezenty spędziliśmy czas do wieczornego odlotu (czyli większość dnia) po prostu siedząc z plecakami przy nogach na plaży Gordon Beach w knajpce LaLa Land (284), znanej nam i ulubionej jeszcze z pierwszej wizyty. Na szczęście Tel Aviv żegnał nas słońcem i spokojnym morzem, tak że mogłam nawet zamoczyć nogi. Niestety tylko nogi - na wszystkich telavivskich plażach pojawiły się znaki zakazu kąpieli, których nie było w 2011. LaLa Land nakarmił mnie "hummusem tehina" czyli najpopularniejszym hummusem z sezamową pastą tahini oraz napoił lokalnym piwem Jem's. Poza zakazem kąpieli nowością w najbliższej okolicy był basen usytuowany tuż obok mariny.
22 lutego wybraliśmy się pieszo do Jaffy, idąc od Gordon Beach (290) wzdłuż brzegu na południe tą samą promenadą, co 9 lat wcześniej. Zwróciłam uwagę, że w porównaniu z 2011 promenada jest jakby bogatsza i lepiej zagospodarowana. Morze zachowywało się zdecydowanie bardziej dziko, niż pięć dni później. Nie było mowy o podejściu do brzegu, bo gwałtowna, spieniona fala chwilami zalewała nawet domki ratowników. Opatuleni turyści spacerowali z dala od fal, a plaże świeciły pustkami. Wszystkie telavivskie plaże mają nazwy, często pochodzące od najbliższych poprzecznych ulic, np. Gordon oraz leżące na południe od niej Frishman, Bograshov, Trumpeldor czy Geula. Przy wylocie Allenby (która specjalnie traci swój pionowy przebieg, by dotrzeć do plaży) leży Jerusalem Beach. Po przeciwnej stronie biegnącej wzdłuż wybrzeża ulicy Samuel, przy placu Ha-Knesset (309), znajduje się 23-piętrowy postmodernistyczny budynek
Opera Tower (310), powstały w 1993. Jest dziełem firmy architektonicznej Moore Yaski Sivan, tej samej, która zaprojektowała osławiony wieżowiec u zbiegu Dizengoff i Frishman. Nazwa wzięla się od wcześniej stojącego w tym miejscu budynku Opery Izraela, wyburzonego w 1988. Oczywiście naychmiast przyszło mi do głowy skojarzenie formy i nazwy z poznańskim wieżowcem Bałtyk. Położona jeszcze bardziej na południe plaża Tupim Beach (318) jest osłonięta niedużym falochronem (320) i mieści szkółkę surfingu (która aktywnie działała pomimo fal). Właśnie tam ulica Samuel przechodzi w Kaufmann, a my skręciliśmy z promenady na ścieżkę bliżej morza. To miejsce jest szczególne i podczas naszej poprzedniej wizyty wyglądało zupełnie inaczej (-> panorama wybrzeża z 2011).
 
Zaczęło się w latach 1970., kiedy architekt Nahum Zolotov zapalił się do pomysłu rewii z udziałem delfinów. Przy pomocy inwestorów z Izraela i Afryki Południowej zbudował na wybrzeżu budynek o zaokrąglonej fasadzie i przeznaczeniu rozrywkowo-handlowym. Otwarte z pompą w 1981 roku, Delfinarium było przyrównywane do Disneylandu. Niestety afrykańscy inwestorzy zaczęli wykorzystywać interes do prania pieniędzy, a bez ich wsparcia Delfinarium upadło i zostało zamknięte już w 1985 (zdjęcie po lewej właśnie z 1985). Delfiny przeniesiono do innych akwariów i przez kolejne kilkanaście lat olbrzymi budynek był częściowo opustoszały, a częściowo wykorzystywany w najróżniejszych celach, między innymi na restauracje, kina, kluby nocne i dyskoteki.
W 2001 roku palestyński terrorysta z Hamasu zdetonował samobójczą bombę w kolejce do klubu nocnego i dyskoteki gromadzącej nastoletnich imigrantów z ZSRR. Zginęło 21 osób. Od tamtej pory budynek pozostawał opuszczony, pokrywał się graffiti i ostatecznie w 2018 został wyburzony pomimo starań rodzin ofiar, by przekształcono go w pomnik.

 
 
Manshiya w 1928
 
Arabsko-żydowska linia frontu w 1948
 
Ruiny Manshiya w 1948
Jak wcześnej wspominałam, w XIX wieku istniało wzdłuż wybrzeża na północ od Jaffy arabskie osiedle Manshiya (al-Manshiyya, Menashiya, Menshiah). Podczas wojny domowej w Mandacie Palestyny pomiędzy arabską Manshiyą a żydowskim Neve Tzedek przebiegała linia frontu. Kiedy w kwietniu 1948 osada została zaatakowana i okupowana przez żydowską organizację paramilitarną Irgun, liczyła 13 tysięcy mieszkańców. Podczas walk wiele domów uległo zburzeniu i w początkach niepodległości Izraela Manshiya była pół-ruiną i pół-slumsem. Po licznych dyskusjach w 1963 roku zaakceptowano plan całkowitego wyburzenia osiedla, co zrealizowano w końcu lat 60. By zaoszczędzić na kosztach wywózki, gruz spychano do morza, a następnie pokryto go nową warstwą ziemi. Na tym nowo pozyskanym terenie powstał Charles Clore Park (329), otwarty w 1974. Z powodu płytkiej warstwy ziemi i wpływu silnych wiatrów składa się on głównie z trawiastych pagórków, palm i odpornych krzewów. Podczas festiwalu Eurowizji w 2019 na terenie parku, między innymi w części wcześniej zajmowanej przez Delfinarium, usytuowano Eurovision Village (316). Z wyburzenia Manshiyi ocalały tylko dwa budynki. Jednym z nich jest meczet Hassan Bek (325) z 1916 roku, zaprojektowany w stylu osmańskim, z białego wapienia, o nieproporcjonalnie wysokim żebrowanym minarecie. Powstał on z inicjatywy tureckiego wojskowego gubernatora Jaffy Hassan Beka, by przeciwdziałać żydowskiej ekspansji młodego miasta Tel Aviv. Drugim budynkiem jest Beit Gidi czyli Dom Gideona, zbudowany jako mieszkalny w roku 1900 przez żydowskiego przedsiębiorcę (w Manshiyi mieszkało koło 1000 Żydów) i od tamtej pory przechodzący z rąk arabskich w żydowskie i z powrotem. Nic więc dziwnego, że właśnie ten budynek wybrali byli członkowie Irgunu na siedzibę nowo tworzonego Muzeum Irgun (335), otwartego w 1983. Muzeum budzi kontrowersje, gdyż organizacja Irgun (zwana także Etzel) została uznana za terrorystyczną. Ponieważ lepsze zdjęcia obu obiektów zrobiłam w 2011, zalinkuję je tutaj: -> Meczet Hassan Bek i -> Muzeum Irgun.
Sporą część terenu, na którym wcześniej istniała Manshiya, obecnie zajmują - a jakże - wieżowce. Ich zdjęcia trafiły akurat do poprzedniej części relacji - Manshiya i Neve Tzedek były sąsiadami dosłownie "przez ścianę" (a ostatecznie niestety przez linię frontu). Kiedy spacerując po Neve Tzedek, poszliśmy ulicą Chelouche na północ (220), doszliśmy do ulicy HaMered, za którą aż do nadbrzeżnej ulicy Kaufmann ciągną się wieżowce. Na zdjęciach 239 i 242 widać od lewej: 68-metrowy Textile and Fashion Center, 77-metrowy Trade Tower, 72-metrowy Sharbat House 2 i 73-metrowy Industry House.

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

  23, 24, 25 i 26 lutego - gdzieś indziej w Tel Avivie i okolicy

23 lutego
. Jedyne zdjęcie (336) zrobiłam już po zmroku z estakady HaHagana w stronę północną. Najbliższy wieżowiec po lewej to najprawdopodobniej będący na ukończeniu 146-metrowy Delek Motors Tower. Mocno oświetlony po prawej - 140-metrowy Adgar 360 przy HaShlosha.

24 lutego jechaliśmy autobusem 31 Dan spod dworca HaHagana do miasteczka Ramat Gan. Foto 337 zrobiłam w drodze na przystanek w odosobnionej uliczce. Dziewczynka z balonem to oczywiście Banksy, choć graffiti nie jest oryginalne. Zdjęcia z trasy pokazują ulicę Yitshak Rabin w satelickim miasteczku Giv'atayim: biurowiec Pelephone House i częściowo widoczny zza niego 107-metrowy wieżowiec Vered Tower (339), główne centrum handlowe Givatayim Mall (341) oraz 102-metrowy wieżowiec mieszkalny Park Tower (342). Naszym celem w Ramat Gan był ogród zoologiczny, więc samego miasta niestety nie zobaczyliśmy w ogóle. Kilka zdjęć z prowadzącego do zoo Parku Narodowego Ramat Gan można zobaczyć w podgalerii ogrodów zoologicznych. Jedynym sfotografowanym budynkiem w Ramat Gan (z autobusu w drodze powrotnej) jest oryginalny kompleks mieszkalny na rogu ulic Raziel i Aluf Sade (343). Zdjęcie 346 to La Guardia Interchange - skrzyżowanie ulicy La Guardia z autostradą nr 1 oraz (dwupoziomowe) z autostradą nr 20. Ze skrzyżowania skręciliśmy na południe w stronę stacji HaHagana, ale na północy była ładnie widoczna dzielnica HaKirya (344), niegdyś niemiecka kolonia, obecnie dynamicznie rozwijająca się Strefa Biznesowa HaKirya, w której wyrastają wciąż nowe modernistyczne drapacze chmur. Jednym z nich jest Adgar 360 (345).
Dzień zakończyliśmy spacerem ulicą Levinski i słynnym deptakiem
Neve Sha'anan. Dzielnica Neve Sha'anan została założona w 1921 i wzięła nazwę z Księgi Izajasza (33:20 "Twe oczy oglądać będą Jeruzalem, siedzibę bezpieczną"). "Bezpieczna siedziba" liczyła na początku około 400 żydowskich mieszkańców - zarówno imigrantów z Europy, jak i przesiedleńców z Jaffy i innych arabskich osiedli. Od początku nigdzie nie pasowała - zbyt nowoczesna dla starych jaffian, zbyt osadzona w przeszłości dla telavivczyków. Konkurs na plan zabudowy wygrał David Tischler z fantazyjnym projektem uformowanej z ulic siedmioramiennej menory z ulicą Levinski jako ramieniem centralnym. Potem były różne złe decyzje, np. małe poletka uprawne, które okazały się za małe albo zgromadzenie w okolicy licznych zakładów przemysłowych, żeby nie drażniły oczu mieszkańców centrum, co spowodowało ograniczenie możliwości rozbudowy dzielnicy.
 
Szczytem było zbudowanie w 1941 w północnej części Neve Sha'anan (ul. Salomon, foto po lewej) dworca autobusowego, który praktycznie odciął dzielnicę od reszty miasta. Dworzec działał do 1993, kiedy po dwudziestoletniej budowie przy ulicy Levinski otwarto nowy dworzec, wówczas największy dworzec autobusowy świata. Te dwie dekady robót, zamieszania i hałasu dobiły dzielnicę - ceny nieruchomości spadły, a okolica zyskała reputację podejrzanej lub wręcz niebezpiecznej. Stała się prawie slumsem, schronieniem dla prostytutek i narkomanów, a od 2007 licznych imigrantów, głównie z krajów afrykańskich. To z kolei wywołało niezadowolenie żydowskich mieszkańców, którzy nagle stali się mniejszością. Do Afrykanów, głównie z Erytrei i Sudanu, dołączyli Filipińczycy, Indusi, Arabowie, Chińczycy, imigranci z Europy Wschodniej.
Większość z nich nie ma legalnego statusu uchodźcy ani pozwolenia na pracę, pracują więc pod przykrywką interesów prowadzonych przez Żydów. Generalnie wiele tu jest na granicy prawa, np. sporo bydynków nie wytrzymałoby inspekcji budowlanej. Jednak coś się zmienia, domy zaczynają przechodzić modernizację, a na placu po wyburzonym starym dworcu ma powstać wieżowiec mieszkalny.
Ogromnie żałuję, że nie obeszłam całej dzielnicy, ale odwiedzenie Neve Sha'anan było pomysłem chwili, "dobiciem" wieczoru pozostałego po wizycie w zoo. Ulica nosząca nazwę dzielnicy jest deptakiem długości około 400 m. i znajdują się na niej głównie puby oraz małe sklepiki i knajpki, często obsługiwane przez imigrantów. Zrobiliśmy dwa postoje - w Bar Pirate (349) na piwo i w etiopskiej knajpce Tedros (360). Spróbowaliśmy najbardziej typowej etiopskiej potrawy - sporządzanego z mąki teff (trawy abisyńskiej) wielkiego (50 cm średnicy) i puchatego placka "injera" z kilkoma rodzajami warzywnych i gulaszopodobnych mieszanek zwanych "wat" (359). Oryginalnie placek służy do nabierania gulaszu, ale my, jak to turyści, użyliśmy łyżek.
Ulica Neve Sha'anan wychodzi na ulicę Salomon i parking powstały w miejscu zburzonego starego dworca autobusowego (363). W perspektywie otwiera się widok na wieżowce w rejonie skrzyżowania HaRakevet i Begin (364): 124-metrowy Levinstein Tower, 49-metrowe Rubinstein Towers, hotel NYX, 98-metrowy Sonol Tower.

25 lutego. "Nowy" (bo obecnie ta nazwa jest wyłącznie ironiczna) siedmiopoziomowy dworzec autobusowy zniszczył schemat dzielnicy Neve Sha'anan, rozsiadł się bowiem na wszystkich trzech południowych ramionach menory. Budowla jest gigantyczna - 230 tysięcy m2 to dwukrotnie więcej, niż mają największe galerie handlowe w Polsce. Dworzec miał być oddany do użytku już w późnych latach 60., opóźnienie zostało spowodowane problemami finansowymi. Na etapie projektowania miał mieć tylko dwa poziomy: jeden dla handlu i jeden dla autobusów. Trzeci dodano, bo dwie główne firmy przewozowe nie mogły się dogadać i każda chciała mieć piętro dla siebie. Poziomy 4-6 dodawano stopniowo, z myślą o celach handlowych, by przyciągnąć inwestorów. Siódmy - by zastąpić dwa najniższe, kiedy wykryto na nich podwyższony stopień zanieczyszczenia powietrza.
Dworzec ma dwa wejścia, od północy i wschodu, oba na poziomie 4. Obecnie piętra 3-4 zajmuje około tysiąca restauracji i sklepów (choć większość z nich działa w przejściach, na zasadzie hali targowej), a piętra 5-7 dworzec autobusowy per se. Kiedy planowałam wycieczkę do Tiberias nad Morzem Galilejskim, sprawdziłam adres dworca, nazwę przewoźnika, numer linii autobusowej i godzinę odjazdu. Niestety w tym przypadku to nie wystarczyło. Kompletny brak informacji, zarówno wizualnej, jak i do uzyskania w okienkach, połączony z ogromem budowli, spowodował, że przez ponad pół godziny błądziliśmy niczym w zamku duchów. W końcu udało mi się poznać piętro i numer stanowiska - 702, ale wskazane miejsce wydawało się nie zgadzać. Desperackie wypytywanie odkryło tajemnicę - dworzec ma dwa skrzydła: północne i południowe.
 
Przejście między nimi istnieje tylko do 6 poziomu, na siódmym skrzydła są kompletnie odseparowane. W obu skrzydłach znajduje się stanowisko 702. My byliśmy w tym niewłaściwym... Dopadliśmy autobusu 836 prawie w ostatniej chwili. Na szczęście, bo następny był dopiero za 1,5 godziny. Podczas panicznego biegania zarejestrowałam ogromną liczbę pięknych graffiti i murali, pokrywających większość ścian; niestety nie było czasu na zdjęcia (no i dworców generalnie fotografować nie wolno). W drodze powrotnej nie wytrzymałam i zrobiłam dwie fotki murali (385, 386) - są to jedyne ilustracje długiego dworcowego horroru. Finałowym akcentem było odkrycie, że przystanek autobusów miejskich, usytuowany dokładnie przy dworcu, działa tylko dla wysiadających. Właściwy przystanek był dalej na zachód przy ul. Levinski. Czekając na autobus sfotografowałam pobliski mural (387) i dopiero później zobaczyłam na mapie, że mieścił się on na terenie słynnego Levinski Park, gromadzącego uchodźców i bezdomnych. Zresztą dworzec też jest częściowo ich terenem - internet twierdzi, że znajduje się na nim m.in. filipiński kościół i ośrodek zdrowia dla uchodźców, a także muzeum żydowskie i synagoga. Labiryntopodobna konstrukcja spowodowała, że wiele miejsc stało się schronieniem bezdomnych, narkomanów i prostytutek, odnotowano też przypadek morderstwa i gwałtu. W jednym z opuszczonych tuneli zamieszkała kolonia nietoperzy. Po na co dzień niedostępnych terenach dworca oprowadzają regularnie organizowane wycieczki.
Wróćmy do wyprawy do Tiberias. Po opuszczeniu najwyższego piętra dworca zjechaliśmy estakadą na ulicę Levinski (366) skręciliśmy na północ w HaHarash, która za skrzyżowaniem La Guardia Interchange przechodzi w HaMasger. Tym samym przejechaliśmy obok tych samych wieżowców, które dzień wcześniej obserwowałam z daleka, a także kilku nowych. Pokazały się nam: 33-metrowy biurowiec Ampa House na rogu HaMasger i Rival (367), 140-metrowe Rubinstein Twins w budowie (róg Sadeh i HaMasger, 368-369), 78-metrowy NIF Tower/Nitsba Tower (370), 66-metrowy HaHashmonaim Tower (371 po lewej), HaArba'ah Towers - 160 i 150 m. (372, 373 po lewej), 96-metrowy Platinum Tower (373 po prawej, 374 po lewej), 110-metrowy potrójny kompleks mieszkaniowy Gindi Sharona (374 po prawej), dwa z czterech planowanych 160-metrowych apartamentowco-biurowców Sitonai Towers (375), najwyższy budynek Izraela - 238-metrowy Azrieli Sharona Tower (376 po lewej, 377), 158-metrowy HaYovel Tower mieszczący instytucje rządowe (376 po prawej, 378), 107-metrowy Matcal Tower na rogu Begin i Kaplan (379-380)
, 59-metrowy apartamentowiec przy Namir 87 (381), dwa z trzech 123-metrowych Tzameret Towers na rogu Namir i Pinkas (382). Kolejne dwa zdjęcia pokazują dzielnice usytuowane na północ od rzeki Yarkon i parku HaYarkon. Savyonei Ramat Aviv (383 po prawej) to cztery apartamentowce (2x62 i 2x82 m.). Budujące się wieżowce po lewej to najpewniej nowe zabudowania na terenie uczelni o nazwie Seminar Hakibbutzim. Zdjęcie 384 to dzielnica Ramat Aviv, skrzyżowanie Namir i Einstein.

26 lutego podróżowaliśmy do Haify pociągiem ze stacji kolejowej Savidor. Zdjęcia 388-393 pokazują okolicę dworca, już (poza jednym) po zapadnięciu zmroku. W rolach głównych oczywiście wieżowce, i to nie tylko telavivskie - w tym miejscu Tel Aviv jest "najcieńszy" i teren na wschód za linią kolejową należy już do Giv'atayim i Ramat Gan. Strona telavivska to zdjęcie 388 (od lewej będące na ukończeniu 180-metrowe Arlozorov Young Towers i 153-metrowy Recital H Tower). Foto 389 to 212-metrowy HaShahar Tower w Giv'atayim (trzeci co do wysokości w Izraelu). Kolejne wieżowce to już Ramat Gan: 130-metrowy Ayalon Tower (391 po lewej), 140-metrowy Gibor Sport House (392 po lewej), 170-metrowy Leonardo City Tower (392 w środku), 170-metrowy Sapir Tower (392 po prawej), drugi pod względem wysokości w Izraelu 235-metrowy Moshe Aviv (City Gate) Tower (393 po lewej), 160-metrowy Amot Atrium Tower (393 po prawej). Zdjęcia 394-395 pokazują przystanek autobusowy z niezwykle ciekawymi plakatami.

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       




Copyright Gata 2020