Podróże małe i duże...



Tallinn (Estonia)
02 - 07 maja 2019

Pierwsza pisemna wzmianka o mieście położonym w lokalizacji dzisiejszego Tallinna pojawiła się w 1154 roku w tekście autorstwa arabskiego geografa. Miasto nosiło nazwę Qalaven, której trudno nie skojarzyć z imieniem bohatera estońskiego folkloru - olbrzyma Kaleva. W ruskim latopisie z 1223 osada nazywa się Koływań. Trochę późniejszy kronikarz Henryk Łotysz w dziele opisującym chrystianizację ludów północnej części Bałtyku używa nazwy Lindanise, którą według mitu syn Kaleva, Kalevipoeg, nadał twierdzy na wzgórzu na cześć matki Lindy, córki boga Uku.
Niechlubne bałtyckie wyprawy krzyżowe w wykonaniu katolickich Duńczyków i niemieckich zakonów rycerskich oddały po raz pierwszy miasto w obce ręce. Po zdobyciu przez Duńczyków w 1219 i następnie Zakon Kawalerów Mieczowych w 1227 roku miasto zyskało kolejną nazwę - Reval (od nazwy prowincji Revala, której częścią było aż do krucjat) i tego miana używało aż do 1918 roku.
Zaczęło się kilkusetletnie żonglowanie Revalem między Duńczykami, Zakonem Kawalerów Mieczowych i Zakonem Krzyżackim. Jako ważny port handlowy oraz punkt skrzyżowania dróg kupieckich między Europą Północną i Zachodnią, Dolne Miasto rozwijało się mimo tej żonglerki i w 1248 roku otrzymało lokację na prawie lubeckim, a w 1285 stało się członkiem Ligi Hanzeatyckiej. Nie przeszkodziło to Duńczykom w sprzedaniu w 1346 Revala i okolic Krzyżakom. W okresie wojen inflanckich Krzyżacy nie utrzymali się w Revalu i wraz z północną częścią dzisiejszej Estonii w 1561 roku przypadł on Szwecji.

 
Mapa północnej Livonii (Inflant) z 1585 roku
...
Mapa Revala z 1590 roku

Na rycinie poniżej - Reval w roku 1634 okiem niemieckiego bibliotekarza, kronikarza i dyplomaty Adama Oleariusa (powiększenie po kliknięciu).

Po lewej - widok Górnego i Dolnego Miasta od strony portu na rycinie z 1884 roku.

Podczas III wojny północnej znękany głodem Reval wraz z całą Livonią poddał się w 1710 carskiej Rosji i utknął w rosyjskich rękach na ponad dwieście lat. Dopiero w 1918 ogłoszono Estońską Deklarację Niepodległości. Po dwuletniej wojnie z bolszewicką Rosją o niepodległość i podpisaniu traktatu z Tartu Republika Estonii stała się oficjalnie uznanym państwem. Jej stolicą został były Reval, przemianowany na Tallinn. Estoński sufiks "linna" oznacza "miasto", zaś co do znaczenia pierwszej części zdania są podzielone: taani (duński), tali (zimowy) czy talu (rolniczy). Pisownia nazwy stała się swoistym protestem przeciw rusyfikacji, ponieważ Rosjanie skrócili nazwę do Tallin z jednym "n" na końcu, czego Estończycy nie uznają.
Niepodległość przetrwała do 1939 roku, kiedy w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow Estonia weszła do sowieckiej strefy wpływów. W okresie II wojny światowej była pod niemiecką okupacją, a potem została zaanektowana przez ZSRR, tracąc niezależność aż do 1991 roku.
Teraz Tallinn jest nie tylko dumną stolicą niepodległej Estonii, lecz prawdziwie europejskim miastem: nowoczesnym, czystym, bezpiecznym, zadbanym, świetnie zorganizowanym. Zespół architektoniczny Starego Miasta jest jednym z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Europy i został wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Historycznie Tallinn składa się z trzech części:
- wzgórza Toompea, które do 1878 było osobnym organizmem miejskim,
- średniowiecznego Dolnego Miasta (obecnie Stare Miasto),
- najnowszej części, otaczającej z trzech stron Stare Miasto.


I. Wzgórze Toompea
Sercem miasta jest wapienne wzgórze Toompea (od niemieckiego domberg), położone ok. 50 metrów ponad okolicznym terenem i zajmujące powierzchnię 7 hektarów. Powstało w epoce lodowcowej, ale według estońskiego eposu narodowego wzgórze jest kurhanem nad grobem olbrzyma Kaleva, ułożonym z kamieni zgromadzonych przez jego żonę Lindę.
Pierwsze umocnienia powstały na wzgórzu najprawdopodobniej w X-XI wieku. W okresie przed 1219 rokiem twierdza prawdopodobnie składała się z pojedynczej wieży otoczonej murem obronnym. Na początku XIII wieku, po pokonaniu miejscowych plemion i zajęciu twierdzy, najpierw Duńczycy, a następnie Zakon Kawalerów Mieczowych (a następnie znowu Duńczycy) zaczęli intensywnie fortyfikować wzgórze i okolicę.

Kiedy w 1346 Zakon Krzyżacki kupił Toompea z przyległościami od Duńczyków, natychmiast zaczął powiększać i umacniać zamek, który stał się siedzibą komtura. Dodano czteroskrzydłowy budynek klasztorny z pomieszczeniami o różnych wymaganych przez zakon funkcjach (jak refektarz czy dormitorium). Skrzydła były połączone zewnętrzną galerią. Wzniesiono też nowe, wyższe mury zewnętrzne, wykopano fosy. W 1370 zakończono budowę południowo-zachodniej baszty Pikk Hermann (Długi Herman, ciekawostką jest, że tak samo nazwano wieżę w innym zamku krzyżackim - Narva), a także niezachowanej południowo-wschodniej Stür den Kerl. W 1 połowie XV w. ponownie podwyższono zewnętrzne mury oraz dodano dwie baszty od północy: Landskrone i Pilsticker. W XVI wieku po podwyższeniu baszt twierdza otrzymała swój ostateczny wygląd.

1561-1710, lata panowania Szwedów, przyniosły dalszą roz- i przebudowę. Powstały budynki użyteczności publicznej w stylu renesansu, zabudowania gospodarcze (m.in. stajnie), ale także nowoczesne fortyfikacje otaczające miasto. Dawne pomieszczenia klasztorne zaczęły służyć celom administracyjnym.
W 1684 Toompea uległo największemu w swojej historii pożarowi, który zniszczył większość budynków Górnego Zamku, w tym katedrę. Właśnie dlatego zabudowa wzgórza wydaje się nam dziś nowsza od zabudowy Dolnego Miasta.

Powyżej - wzgórze i zamek Toompea w XVII wieku, widok od północnego zachodu.
Na samej górze - rycina z 1842, przedstawiajaca wzgórze i zamek Toompea od strony północnej.
Po prawej - fragment mapy Homanna z 1750 roku, ukazującej najważniejsze twierdze w Zatoce Fińskiej.

Toompea i Dolne Miasto połączyły się ostatecznie dopiero pod panowaniem rosyjskim, w 1878 roku, po wprowadzeniu rosyjskiego prawa administracyjnego. Po III wojnie północnej zamek Toompea popadł w zapuszczenie i dopiero caryca Katarzyna II w 2 poł. XVIII wieku kazała odbudować wschodnie skrzydło na cele administracyjne. Jak to Kaśka - coś zbudowała, a przy okazji coś zniszczyła - zburzyła jedną z wież i zasypała fosy, a w zamian powstał istniejący do dziś Plac Zamkowy (Lossi plats) i barokowo-neoklasycystyczny pałac, służący później jako pałac gubernatora.
W ostatnich latach XIX wieku zrusyfikowany wygląd wzgórza uzupełnił prawosławny sobór Aleksandra Newskiego, zbudowany przy Lossi plats dokładnie naprzeciwko zamku Toompea.
W 1857 roku Reval zniknął z listy fortyfikacji Imperium Rosyjskiego, co pozwoliło na budowę większej liczby połączeń z Dolnym Miastem. Jednym z nich jest ciągnąca się w górę od placu Vabaduse väljak ulica Komandandi skręcająca w ulicę Toompea. W średniowieczu gdzieś w rejonie tego miejsca mieściła się główna, południowa ufortyfikowana brama twierdzy. Właśnie tędy weszłam do Górnego Miasta.
* * *
Zacznę od małego oszustwa, dołączając do tego bloku dwa elementy, nie do końca należące do Toompea, choć z nim związane. Pierwszy z nich to powstały w 1920 pomnik mitycznej Lindy - żony Kaleva (002-003), położony na Wzgórzu Lindy (Lindamägi) przy ulicy Falgi. Według legend to właśnie ona usypała kamienne wzgórze Toompea jako kurhan na grobie męża. Za czasów radzieckiej okupacji mieszkańcy Tallinna wybrali go jako nieoficjalny pomnik ku pamięci zesłańców na Syberię. Drugim jest budynek na rogu ulic Toompea i Komandandi (004), noszący adres Toompea 1 i nazwę Komandandi Maja (Dom Dowódcy). Dom powstał w 1690, a w 1742-1752 mieszkał w nim Abram (Ibrahim) Pietrowicz Gannibal, pradziadek Aleksandra Puszkina. Czarnoskóry były niewolnik przywieziony z Afryki jako prezent dla cara, z czasem stał się ulubieńcem Piotra I i jego córki Elżbiety. Był gubernatorem i dowódcą garnizonu miasta Reval w tych właśnie latach, i w tym domu urodził się dziadek Puszkina.

Od strony parku Lindamäe ładnie widać smukłą i niemal elegancką 45-metrową wapienną basztę Pikk Hermann (Długi Herman, 005-009). Powstała w latach 1360-1370, ale była wówczas niższa, dopiero po XVI-wiecznej przebudowie zyskała obecną wysokość. Była to pierwsza baszta w mieście przystosowana do obrony przed ostrzałem z broni palnej. Współcześnie na jej szczycie mieści się punkt widokowy, do którego prowadzi 215 kamiennych schodów. Pięknie prezentuje się powiewająca z Pikk Hermanna flaga Estonii, wciągnięta po raz pierwszy w 1918 i następnie w 1989, czyli w chwilach istotnych dla niepodległości kraju. Rano flaga jest wciągana na maszt przy wtórze hymnu, ale niestety nie zdołałam stawić się tam już o 7-mej rano.
Kiedy już wespniemy się ulicą Toompea na wzgórze, zobaczymy widok, jakiego nie ujrzelibyśmy w średniowieczu czyli dzieło Katarzyny II - Plac Zamkowy, ograniczony z zachodu przez zamek-pałac Toompea, a ze wschodu przez prawosławny sobór Aleksandra Newskiego. Trzykondygnacyjny budynek (010-013) o różowawej fasadzie i wnętrzu w stylu ekspresjonistycznym jest siedzibą Riigikogu - Parlamentu Estonii od 1918, zwiedzać go można tylko w grupach zorganizowanych, pozostaje zatem podziwianie od zewnątrz. W górnej części fasady jest umieszczony herb Estonii (014-015): trzy niebieskie lwy na żółtym tle i w otoczeniu liści dębu. Za pierwowzór posłużyła pieczęć duńskiego króla (tego, który po raz pierwszy zdobył miasto w 1219).

Widok ogólny Toompea od północnego zachodu, lata 1890-1900, czyli w okresie budowy soboru Aleksandra Newskiego oraz linii i zakładów kolejowych

Do soboru (016-023) można co prawda wejść (w stosownym stroju), ale już fotografować nie wolno w ogóle. Swoją drogą jak na świątynię prawosławną wnętrze nie robi oszałamiającego wrażenia. Trafiłam za to na nabożeństwo i spędziłam w cerkwi więcej czasu, niż planowałam, obserwując przebieg mszy, bardzo odmienny od katolickiego. Brak ławek do siedzenia, komunia przypominająca bardziej piknikowy poczęstunek i pop wychodzący do wiernych z kazaniem. No i piękny śpiew, nie wiem co prawda - żywy czy nagrany. Sobór powstał w latach 1894-1900 w wyniku rosnącej liczby prawosławnych mieszkańców Revala i na fali ogólnej rusyfikacji. W rezultacie na jednym niedużym wzgórzu znajdują się dwie katedry dla dwóch wyznań. Oczywiście prawosławna przytłacza luterańską architektonicznie. Zbudowana w stylu bizantyjsko-rosyjskim, na planie krzyżowo-kopułowym, z fińskiego granitu. Ma 5 cebulastych kopuł (o nietypowej, ciemnej spokojnej kolorystyce, choć pierwotnie były pozłacane), 11 dzwonów i trzy apsydy z ołtarzami (nabożeństwo, które obserwowałam, odbywało się przy ołtarzu południowym). Ponoć nie cieszy się popularnością wśród tallińczyków i już dwukrotnie było planowane jej wyburzenie. W 1928 gromadzono nawet środki na tę operację, m.in. obierając kopuły z pozłoty. Do ocalenia świątyni przyczynił się estoński duchowny prawosławny, późniejszy patriarcha Aleksij II. Moim zdaniem "odzłocenie" dodało budowli urody - złote krzyże pięknie kontrastują z ciemnymi kopułami i generalnie stonowana kolorystyka oddaje bardziej surowy "północny" charakter. Fasady zdobią popularne w architekturze cerkiewnej kokoszniki - ozdobne szczyty z łukami typu ośli grzbiet. Sobór ma trzy wejścia, główne jest od strony Lossi plats czyli od zachodu (017), a jego portal zdobi mozaika Matki Boskiej Oranta, inaczej Bogurodzicy Znaku (020). Wyżej położony kokosznik wypełnia inna mozaika - mandylion czyli wizerunek Chrystusa na chuście (021). Nad pozostałymi dwoma wejściami także znajdują się mozaiki przedstawiające świętych, wszystkie są autorstwa Aleksandra Frołowa z Sankt Petersburga, a ich ogólna powierzchnia wynosi 40 m2. Należy zaznaczyć, że od 1990 sobór jest katedrą metropolitalną Estońskiego Kościoła Prawosławnego.

Uliczka Toom-Kooli (024-025), która prowadzi z Lossi plats do Kiriku plats czyli Placu Kościelnego, oferuje dwa ciekawe miejsca. Numer 11 (026-027) to adres, pod którym w 1319 otwarto szkołę w Revelu. Król Danii nadał jej wyłączne prawo nauczania. Nauka w tej szkole była obowiązkowa pod karą grzywny. Drewniana, a następnie murowana, przetrwała aż do okresu rusyfikacji. Teraz w budynku nr 11 mieści się szkoła baletowa. Naprzeciwko, pod numerem 4 (028-030), przyciąga wzrok płaskorzeźba złożona z głowy i dość dramatycznie wyciągniętej ręki. Jest to tablica pamiątkowa Voldemara Panso, XX-wiecznego aktora i reżysera, absolwenta, a następnie kierownika Wydziału Dramatycznego Estońskiej Akademii Muzyki i Teatru.

Główny estoński kościół luterański - katedra Najświętszej Maryi Panny (Neitsi Maarja Piiskoplik Toom-kirik, 031-035) czyli Katedra Domska - leży przy Kiriku plats, na północ od soboru i, szczerze powiedziawszy, wygląda o wiele bardziej "na miejscu". Podobno już w 1219, czyli zaraz po podbiciu Estów, na wzgórzu zbudowano drewniany kościół chrześcijański, co potwierdzają źródła pisemne z 1233. Jest to zatem prawdopodobnie najstarsza świątynia chrześcijańska Estonii. Do połowy XVI wieku była w rękach katolików, potem przejęli ją luteranie, a od 1917 jest katedrą Estońskiego Ewangelickiego Kościoła Luterańskiego. W 1240 przebudowano kościół na kamienny i nadano mu wezwanie NMP. Pierwotnie budowla była salowa (jedna nawa o tej samej szerokości, co prezbiterium), w XIV w. dodano dwie nawy tej samej wysokości, tworząc układ halowy, a w XV podwyższono środkową nawę (układ bazylikowy). Chyba nie mogli się zdecydować... ;) Po pożarze w 1684 kolejne przebudowy były już wymuszone, ich efektem jest m.in. barokowa wieża z 2 poł. XVIII w. (034). XVII-XVIII-wieczny wygląd ma też wnętrze kościoła, na którym piętno odcisnął rzeźbiarz Christian Ackermann (który pracował także m.in. w Gdańsku). Jest on autorem drewnianej kazalnicy z postaciami apostołów z 1686 (060-062) i powstałego 10 lat później ołtarza głównego (067). Moją uwagę zwróciły też XVIII-wieczne ławy i organy z 1878 (057-058), których mogłam nawet posłuchać, bo akompaniowały śpiewaczce. Poza kazalnicą i ołtarzem uwagę w kościele przyciągają dwa elementy - sarkofagi i herby. Herbów jest ponoć 107, najstarszy z 1686. Wiszą na wszystkich ścianach, są naprawdę wielkie, bardzo ozdobne i skomplikowane. To chyba pierwsza rzecz, na którą zwracają uwagę wszystkie przewodniki turystyczne.

Fascynujące są też sarkofagi, epitafia i pomniki nagrobne, obejmujące okres od XIII do XVII wieku. Pontus De la Gardie, okrutny XVI-wieczny szwedzki wódz i namiestnik królewski w Estonii oraz jego małżonka zasłużyli na podwójny późnorenesansowy sarkofag (053) w prawej części prezbiterium, autorstwa Arenta Passera. Szkocki oficer w służbie carskiej Samuel Greigh, był faworytem i kochankiem Katarzyny II, która sfinansowała jego klasycystyczny marmurowy sarkofag (043-044). Adam Johann Ritter von Krusenstern (bardziej znany jako Iwan Fiodorowicz Kruzensztern), żeglarz i admirał rosyjski, dowódca pierwszej w historii rosyjskiej ekspedycji dookoła świata, współzałożyciel Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, ma neogotycki nagrobek z 1848 autorstwa Johanna Eksnera (040-041). Nie byłam w stanie zidentyfikować bogatego sarkofagu w prezbiterium (075) ani płyty z herbem w postaci byczej głowy i dwóch toporów (066). Ciekawostką jest fakt, że po wejściu do katedry zobaczyłam informację o zakazie fotografowania, ale po kupieniu biletu za 2 euro usłyszałam, że skoro już zapłaciłam, to mogę robić zdjęcia. Trzeba oddać sprawiedliwość, że byłam jedyną osobą, która kupiła bilet, pozostali zwiedzający stali i gapili się za darmo ;)

Neorenesansowy XIX-wieczny jasnozielony budynek przy Kiriku plats 1 (086-087) to Dom Rycerstwa, dzieło architekta Georga Winterhaltera. Jest to historyczne miejsce spotkań niemieckiej szlachty, która utrzymywała wpływy w Revalu nawet w okresie rządów szwedzkich i rosyjskich.

Obowiązkowymi punktami programu turysty są punkty widokowe ;) Ja odwiedziłam trzy: zachodni, wschodni i północny. Najmniej atrakcyjny jest zachodni (077), położony tuż przy katedrze, ponieważ ukazuje panoramę poza Starym Miastem. Jednak mając aparat z dużym zoomem można i tu odkryć coś ciekawego. Zdjęcie 078 pokazuje budynek dworca kolejowego, na 081 widać za torami teren tzw. Telliskivi Creative City, o którym więcej w jednej z kolejnych części, zaś zrobione na maksymalnym powiększeniu 082 zajrzało aż do Lennusadam - historycznej bazy wodnosamolotów, obecnie filii Muzeum Morskiego i dużej mariny. Widoczne trzy wysokie maszty należą do holenderskiego szkunera urejonego "Gulden Leeuw", który właśnie tego dnia zawinął do Tallinna w ramach kanadyjskiego młodzieżowego programu szkoły pod żaglami Class Afloat.
Północny punkt widokowy jest skierowany prosto na kościół św. Olafa. Pięknie pokazuje też część średniowiecznych murów obronnych Dolnego Miasta oraz siedem baszt o charakterystycznych ceglastoczerwonych dachach (109-110): Nunnatorn (na pierwszym planie), Saunatorn (mała prostokątna), Kuldjala torn, Nunnade-tagune torn, Loewen-schede torn, Köismäe torn, Plate torn, Eppingi torn, Grusbeke-tagune torn.
Punkt wschodni ma najszerszy, najbardziej panoramiczny widok. Od lewej, począwszy od murów obronnych po stronie północno-zachodniej, widoczne są wieże: prawosławnego soboru Przemienienia Pańskiego (095 po lewej), kościoła św. Olafa (097), kościoła św. Ducha (098 po prawej), ratusza (101 pośrodku), do kościoła św. Mikołaja po prawej (104), z basztą Pikk jalg i jej kogutem w centrum (099). Użycie zoomu pokazało olbrzymie promy cumujące przy tallińskim terminalu promowym, oraz - na najdalszym planie - wieżę telewizyjną w Pirita (102). Na zdjęciach 99 i 101 widać na dalszym planie tallińskie drapacze chmur - tzw. Tornimäe Towers, o których więcej później. Ze względu na położenie ten punkt widokowy jest podobno najbardziej oblegany o zachodzie słońca.

Po powrocie na Lossi plats, naprzeciw północnego wejścia do soboru Aleksandra Newskiego zobaczymy jasnozielony budynek (114). Obecnie mieści urząd pocztowy, ale słynie tym, że w 1711 zatrzymał się w nim car Piotr I. Natomiast na budynku przy Pikk jalg 16 znajduje się chyba najsłynniejszy gadżet Toompea - rzygacz w kształcie buta z wysoką cholewką (119-121), który dał nazwę ulicy Długa noga. Na foto 120 widać, że rzygacz jest na emeryturze, bo ujście rynny zatkano. Prawie naprzeciw rzygaczo-buta stoi czworokątna XV-wieczna baszta Lühike jalg (Krótka noga, 116) z bramą (122), przez którą można wyjść z Górnego Miasta. Uwagę przyciągają stare dębowe drzwi (123-124) wzmocnione solidnymi kutymi nitami. Po przekroczeniu bramy Lühike jalg można skręcić w lewo i zejść uliczką o tej samej nazwie do Dolnego Miasta (125).

Można też pójść w prawo (127) i wejść do Ogrodu Duńskiego Króla (Taani Kuninga Aed, 129-139). Jest to plac przylegający od zewnątrz do murów obronnych. Z ogrodu w nim jeszcze mniej, niż w maltańskich Upper i Lower Barrakka - kilka drzew i parę klombów. Zgodnie z legendą jest to miejsce, w którym król Danii Waldemar II odpoczywał ze swym wojskiem przed bitwą pod Lindanise w 1219, a następnie w cudowny sposób spadła z nieba duńska flaga (???), by dodać ducha Duńczykom przegrywającym bitwę. Jak wiadomo, pomogło i zmieniło na zawsze losy miasta. Pomimo tego, z dość niezrozumiałych dla mnie powodów, corocznie świętuje się w tym miejscu Dzień Duńskiej Flagi. Plac oferuje niezły widok na niżej położone Dolne Miasto (z wieżą kościoła św. Mikołaja na pierwszym planie - 131, 139), na mury obronne i XIV-wieczne baszty: Tallitorn (Wieża Stajenna, 130 po lewej) i czworokątną Neitsitorn (Wieża Dziewic, 135 i 142). Nowoczesnym elementem Ogrodu są stojące tam od 2015 rzeźby trzech mnichów, którzy podobno nazywają się Ambrosius, Bartholomeus i Claudius. Są bardzo popularni wśród turystów, którzy poświęcają im więcej uwagi, niż średniowiecznym murom. Trochę dalej na południe znajduje się okazała, okrągła 38-metrowa baszta Kiek in de Kök (Zerknij Do Kuchni), do której można dotrzeć od ulicy Komandandi (minęłam ją w drodze do Toompea). Jest to najokazalsza z baszt Toompea - 30 okien strzelniczych na 6 kondygnacjach, odegrała istotną rolę w wielu ważnych bitwach, m.in. podczas wojen inflanckich, po których dotąd zostały jej rosyjskie kule armatnie w ścianach (140-141). Teraz mieści się w niej oddział Muzeum Miejskiego, do którego niestety tym razem nie zajrzałam, bo w poniedziałki jest nieczynne. Z Ogrodu Duńskiego Króla można wyjść nie tylko na Lühike jalg, ale też przez bramę w murze (130, 134) wrócić na stronę Górnego Miasta. Zaszłam tam na chwilę, głównie by obejrzeć mury i wspomniane trzy baszty od drugiej strony (143-145), ale też z powodu drzewa. A właściwie badylka, na który w ogóle nie zwróciłabym uwagi, gdyby nie notatka w przewodniku. Rosnące prawie u podnóża soboru Aleksandra Newskiego krzywe drzewko (023 i 144) jest czemuś ulubionym miejscem fotografowania się prawosławnych nowożeńców po wyjściu z cerkwi...

 
       
                 
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

II. Dolne Miasto
Tak jak Górne Miasto Toompea było zamieszkiwane przez rycerzy, szlachtę i duchownych, tak położone na wschód od wzgórza Dolne Miasto od początku zasiedlali rzemieślnicy i handlarze. Istniało już przed rokiem 1219, kiedy wchodziło - wraz z górującym nad nim wzgórzem - w skład prowincji Revala. W 1219 miasto zdobyli Duńczycy, osiem lat później zagarnęli je rycerze zakonni i w 1238 Duńczycy powrócili na dłużej, bo na ponad sto lat. W 1248 król Danii Eryk IV nadał Revalowi lokację na prawie lubeckim, co pogłębiło i ugruntowało odrębność od miasta-twierdzy zarówno w kwestiach administracyjnych, jak i prawnych. Zgodnie z prawem lubeckim miasto było niezależnie rządzone przez burmistrzów i radę złożoną z wybranych przedstawicieli gildii miejskich. Pod panowaniem duńskim teren miasta został otoczony potężnym pierścieniem murów obronnych o wysokości do 16 metrów i długości ok. 2,5 kilometra, co czyniło je jednymi z najdłuższych w średniowiecznej Europie. W murach znajdowało się 45 baszt. W 1285 Reval stał się najbardziej na północ położonym członkiem Ligi Hanzeatyckiej. Atrakcyjne położenie geograficzne spowodowało jego rozkwit pomimo zmieniającej się przynależności państwowej. W 1346 Reval został przez Danię sprzedany Krzyżakom, a w 1561 roku miasto i twierdza poddały się królowi szwedzkiemu. Szwedzi nie ingerowali w relacje administracyjne pomiędzy Toompea a Dolnym Miastem, pozostawiając je jako dwa niezależne byty. Dopiero zastąpienie prawa lubeckiego przez rosyjskie prawo administracyjne w 1878 połączyło Dolne Miasto i twiedzę Toompea w jeden organizm - miasto Reval (ros. Riewiel). Koniec XIX wieku przyniósł uprzemysłowienie miasta i dalszy rozwój portu. Oraz niestety postępującą rusyfikację.
Dwa miasta były przez długi czas odseparowane od siebie fizycznie - murami obronnymi, których bramy nie pozwalały "dolnomieszczanom" na swobodne odwiedzanie miasta-twierdzy. Pikk jalg i Lühike jalg były jedynymi ulicami, którymi można było dostać się na górę, przy czym Pikk jalg służyła jako jedyna droga "dostawcza" dla wiozących towary wozów konnych. W połowie XV wieku zabezpieczono stromą uliczkę murem od strony Dolnego Miasta, ale wcześniej, zwłaszcza zimą, konie często ślizgały się i traciły równowagę, a wspinaczka kończyła się katastrofą. Obecnie Pikk jalg jest dyżurną trasą turystów udających się do Toompea, konkurując tylko z równie wąską i wyposażoną dla wygody turystów w schody Lühike jalg (001).

Na rycinie Pikk jalg już z murem zabezpieczającym, widoczny kościół św. Mikołaja i baszta Kiek in de Kök.
Lokacja na prawie lubeckim przyniosła miastu nie tylko gwarancję niezależności, ale także zmiany w tkance miejskiej. Przed 1248 średniowieczny Reval był nie tylko ciasny, ale i brudny. To, że w ograniczonej murami przestrzeni preferowano budowę większych domów, a przez to węższych ulic, było normalne. Ale te ulice były jednym wielkim śmietnikiem i rynsztokiem. Cieszyły się z tego tylko świnie, żywiące się wprost na ulicach (bydło rogate pasło się na łąkach poza obrębem murów). Prawo lubeckie poprawiło czystość, zobowiązując właścicieli domów usytuowanych bezpośrednio przy ulicy do utrzymania porządku w najbliższym otoczeniu. Od połowy XIV wieku każdy musiał sprzątać ulicę przed swoim domem. Czystość była kontrolowana przez urzędników municypalnych pod groźbą kary pieniężnej. Urzędnicy sprawdzali też regularnie szerokość ulic, badając przy pomocy pałki, czy odległość między domami nie jest mniejsza od obowiązującej normy miejskiej. W 1710 roku na ulicach miasta pojawiły się pierwsze latarnie, znacznie poprawiając bezpieczeństwo przeciwpożarowe (przedtem w nocy chodzono z pochodniami). W XIX w. ulice poszerzono, nakazując usunięcie z budynków wszystkich wystających elementów, np. stopni i ławek. W nocy blokowano ruch pojazdów przy pomocy wieszanych między budynkami łańcuchów.

Ulice Starego Miasta są nadal wąskie i kręte, łączą się, rozdzielają i niespodziewanie zmieniają nazwy. Można w nich łatwo zabłądzić. Jednak kilka głównych ulic biegnie generalnie wzdłuż osi północ-południe i najlepiej trzymać się ich podczas zwiedzania. Są to: Harju, Lai, Pikk i Vene.


1. Ulica Harju i Plac Ratuszowy

W XIII wieku ulica nazywała się Kuźnicza, bo znajdując się na obrzeżach drewnianego wówczas miasta, była bezpiecznym miejscem dla lokalizacji kuźni. Już w XIV w. została wybrukowana, a na jej końcu powstała południowa brama wyjazdowa z miasta. Brama była częścią średniowiecznych murów miejskich Revala, mieściła się w wieży i miała osobne wejścia dla pojazdów i pieszych. Ponieważ prowadziła na południe, ku kontynentalnej części prowincji Harju, zarówno ulica, jak i brama zaczęły być z czasem nazywane Harju. Nazwa ta pochodzi od ugro-fińskiego słowa oznaczającego oz - wał utworzony z piasku i żwiru przez wodę płynącą przed lodowcem, prostopadle do wałów moreny czołowej.
W XV wieku bramę zamurowano i otwarto ponownie dopiero w XVIII w. na rozkaz Katarzyny II (powyżej skromniejszy wygląd bramy w 1 poł. XIX w.), a następnie w 2 poł. XIX w. podczas - jak nazwalibyśmy to teraz "rewitalizacji terenu" - zasypano fosy, zniesiono bastiony ziemne, a samą bramę Harju ostatecznie zburzono. Jej symboliczne pozostałości są wyeksponowane pod szkłem w miejscu, gdzie ulica Harju odchodzi od placu Vabaduse väljak.

Ulica Harju bardzo ucierpiała podczas radzieckiego bombardowania w 1944 roku, w wyniku czego obecnie zabudowana jest tylko jej strona nieparzysta (w budynku pod nr 1 mieści się Dom Pisarza). Po parzystej znajduje się ograniczony ulicami Harju, krótką lecz stromą Niguliste (011) i Rüütli (009-010) zielony pagórek, pod którym kryją się ruiny przedwojennych zabudowań. Kilka lat temu podjęto prace wykopaliskowe, które odsłoniły m.in. pozostałości wąskiej uliczki Trepi (027) i ruiny średniowiecznej
bramy Noelasilma. Brama została odtworzona w 2006 roku (014-017), odzyskała też odnaleziony podczas wykopalisk oryginalny XVII-wieczny relief (015). Nazwa Noelasilma jest niezwykle adekwatna, bo oznacza Ucho Igielne :)

Po prawej brukowana uliczka Trepi i brama Noelasilma wraz z reliefem na zdjęciu sprzed I wojny światowej, kiedy stanowiły dojście z ulicy Harju do działającego jeszcze wtedy kościoła św. Mikołaja.

Na terenie zielonym znajduje się także współczesny (1965)
pomnik Eduarda Vilde, (1865-1933) estońskiego pisarza, dramaturga i dziennikarza, przedstawiciela realizmu krytycznego w literaturze estońskiej (008).

Ale najważniejszym obiektem jest oczywiście
kościół św. Mikołaja (Niguliste kirik, 018-028). Ufundowany i zbudowany w latach 1230–1275 przez przybyłych z Gotlandii westfalskich kupców, dedykowany św. Mikołajowi, patronowi kupców i żeglarzy. Od początku trójnawowy, z niską wieżą na planie kwadratu. W pierwszym okresie miał charakter obronny, który stracił po wybudowaniu murów miejskich w XIV wieku. W 1 połowie XV wieku powstało nowe trójnawowe prezbiterium z obejściem, nawę główną podwyższono, nad bocznymi nawami dobudowano clerestorium, a sklepienia otrzymały formę krzyżowo-żebrową. Podwyższono także wieżę. W XVII w. gotycki hełm wieży zastąpił barokowy (026), który później jeszcze podwyższono do obecnej wysokości 105 m. Kościół jako jedyny uniknął XVI-wiecznych ataków ikonoklastów, dzięki zalaniu zamków drzwi wejściowych roztopionym ołowiem. W tym samym wieku stał się kościołem luterańskim.
Bardzo ucierpiał podczas radzieckiego bombardowania w 1944, kiedy ogień zniszczył większość barokowego wyposażenia wnętrza. Na szczęście najcenniejsze dzieła sztuki zostały wcześniej ewakuowane. W 1981 roku zakończono odbudowę kościoła, ale już w 1982 ponowny pożar zniszczył wieżę, dach i część wnętrza. Chyba poczytano to za znak z góry, bo po ponownej renowacji zakończonej w 1984 kościół nie podjął funkcji sakralnej, lecz został przekształcony w muzeum sztuki i salę koncertową. Jest jedną z lokalizacji Eesti Kunstimuuseum - Estońskiego Muzeum Sztuki, eksponując kolekcję sztuki sakralnej obejmującej prawie siedem wieków, w tym dzieła uratowane podczas wojny.

Po lewej - widok z wieży kościoła św. Mikołaja na zbombardowane wnętrze.
Poniżej - ruiny parzystej strony ulicy Harju i kościoła św. Mikołaja. Oba zdjęcia z 1948 roku.

Najsłynniejszy eksponat to
Danse Macabre czyli Taniec Śmierci (043-048), XV-wieczny obraz autorstwa Bernta Notke z Lubeki. Znajduje się on w kaplicy św. Antoniego, bardzo pechowej - jako jedyna ocalała w bombardowaniu w 1944, ale padła ofiarą pożaru 40 lat później. Z obrazu zachował się 7,5-metrowy fragment 30-metrowej całości. Danse Macabre to popularny średniowieczny motyw przypominania o nieuchronności śmierci, która czeka wszystkich - nawet władców i najwyższych duchownych. Zachował się "taniec" pięciu postaci, wyjaśnienia można przeczytać na wielkiej planszy informacyjnej (042). Nastawa ołtarza głównego powstała w latach 1478–1481 w warsztacie Hermena Rode, także z Lubeki. Malowidła 1 (078) i 2 (077) widoku przedstawiają żywot patrona świątyni, św. Mikołaja. Niestety nie udało mi się zobaczyć najważniejszej i najcenniejszej części ołtarza - wewnętrznej, zawierającej płaskorzeźby ponad 30 figur świętych i postaci biblijnych, tzw. galerię świętych. Trzy ołtarze boczne to: ołtarz Świętej Rodziny (1500) z pracowni brukselskiej (066-069), ołtarz NMP wykonany dla Bractwa Czarnogłowych (1493) widok 1 (076) i 3 (075) oraz tryptyk Męki Pańskiej (1515-1520) z pracowni w Brugii (065).
Poza tym w skład ekspozycji wchodzą między innymi: nagrobek Johannesa Ballivi z 1520, także z motywem śmierci (Ballivi był lekarzem i padł ofiarą zarazy (093-094); nagrobek rodziny Antoniusa van der Busch autorstwa Arenta Passera z 1608 (092); XVII-wieczny nagrobek Hermanna Neurotha z podobizną w pełnej zbroi (035); nagrobek Berenda Reinholda von Delwiga (034 po lewej); epitafium i nagrobek Alexandra von Essen (064, 033); epitafium Dietricha Möllera (083-084); epitafium Isaaca Svenonisa Hasselblatta (089-090); drewniane rzeźby św. Mikołaja, NMP i św. Jana Ewangelisty (080-082) stanowiące część ołtarza z Lääne-Nigula (pocz. XVI w.); rzeźba św. Krzysztofa autorstwa Tobiasa Heintze z 1624 (085-088); siedmioramienny kandelabr z 1519 (037-038), przedstawiajacy Matkę Boską z Dzieciątkiem (dar kupca Hansa Bouwera); chrzcielnica z 1680 autorstwa Christiana Ackermanna (039-041); ekran dekoracyjny z kaplicy Bogislausa von Rosena (1655) dłuta Fransa Hoppenstätta (030); rzeźba Ukrzyżowania z końca XIV w. oraz NMP i św. Jana z początku XV w. (050). Część eksponatów znajduje się w kaplicy św. Antoniego i w przedsionku. Od 2001 funkcjonuje Srebrna Komnata - boczna sala zawierająca kolekcję srebrnych wyrobów, stanowiących własność cechów i gildii rzemieślniczych, kościoła oraz Bractwa Czarnogłowych (099-111).
Nieoczekiwanym bonusem okazał się koncert śpiewaczy z towarzyszeniem muzyki organowej (071). Repertuar był trywialny, ale akustyka wspaniała. Przy okazji zauważyłam, że ławy są ustawione odwrotnie, tyłem do byłego ołtarza, a przodem do organów.

Z ulicy Harju jest tylko kilka kroków (uliczką Kullassepa czyli Złotniczą, 005) do Raekoja plats czyli
Placu Ratuszowego. Ratuszowym plac jest od niecałego stulecia, wcześniej był oczywiście po prostu rynkiem, placem targowym. Centralny punkt średniowiecznego miasta to miejsce handlu, usług, rzemiosła, popisów artystycznych i sądu. Kamienne koło - pozostałość pręgierza - oraz zardzewiałe kajdany (124) do dziś straszą turystów. Podobno to właśnie w Revalu w 1441 roku po raz pierwszy ozdobiła miejski rynek publiczna choinka bożonarodzeniowa, przystrajana przez członków Bractwa Czarnogłowych. Budynek Ratusza, (129-132) zajmujący południowo-wschodni narożnik placu, jest jedyną zachowaną w północnej Europie gotycką siedzibą rady miejskiej. Zbudowano go na początku XIV wieku, kiedy Reval posiadał już prawa miejskie, a rozbudowano po przystąpieniu do Hanzy. Między XV a XVII wiekiem uzyskał arkadowe podcienia (121-122), ośmiokątną wieżę z wiatrowskazem w formie figurki strażnika miejskiego zwanego Vana Toomas (123) oraz rzygacze w kształcie smoczych głów (125). Obecnie w ratuszu mieści się bardzo bogata ekspozycja muzealna, niestety czynna bez rezerwacji tylko w miesiącach letnich. Innym muzeum, którego nie udało mi się obejrzeć (nieczynne w poniedziałek), jest położona naprzeciw ratusza, w pierzei północnej, Apteka Ratuszowa (137-139) - jedna z najstarszych aptek Europy, nadal działająca od 1422 roku i wzbogacona o zbiór muzealny. Apteka nazywa się Ratuszową nie tylko z powodu lokalizacji, ale też dlatego, że działała pod pieczą i nadzorem rady miejskiej, a jej kolejni właściciele łączyli funkcję aptekarza i lekarza miejskiego. Apteka była własnością przybyłej z Węgier rodziny Burchartów od 1580 aż do 1911. Legenda głosi, że to właśnie w tej aptece w roku 1441 przypadkowo wynaleziono przepis na talliński słodki specjał - marcepan.
Jako że na głodnych turystach trzeba zarobić, w pobliżu ratusza przy Vana turg (Starym Rynku) mieści się chyba najdroższa restauracja Tallinna - Olde Hansa (114, 117-118), ale trzeba przyznać, że są też bardziej przyjazne możliwości. Tuż pod zachodnią ścianą ratusza malutki kiosk (141-142) sprzedaje równie malutkie placuszki (143-145), które świetnie zaspokajają "mały głód" :) Bardzo się zdziwiłam, kiedy odnalazłam dokładnie takie same kioski "przyklejone" do ratusza na pocztówce sprzed ponad stu lat (zdjęcie po prawej, powiększenie po kliknięciu).

 
Stary Rynek (od 1923 Plac Ratuszowy) na pocztówce z 1903
Ratusz na pocztówce z 1910

Biegnąca wzdłuż południowej ściany ratusza ulica Raekoja przechodzi na wschodzie w Vanaturu-kael (Szyję Starego Rynku, 117), od której odchodzi na północ ulica Vene - bohaterka jednej z kolejnych części. Na zachodzie zaś Raekoja przechodzi w ulicę Dunkri (147-148), prowadzącą do bardzo ciekawego placu - Rataskaevu plats. Znajduje się na nim być może jedyny w świecie
pomnik studni (150-152). Studnia istniała w tym miejscu już w XIV wieku, jednak woda z niej pobierana była kiepskiej jakości - zbyt dużo wapnia. Jednak zamknięto ją dopiero w XIX wieku i wówczas mieszkańcy znaleźli dla niej nowe zastosowanie - wrzucali nieżywe koty, tak że zyskała miano "kociej studni". Po wyburzeniu prawdziwej studni postawiono na jej miejscu studnio-pomnik. W domu pod numerem 22 mieszkał żyjący na przełomie XV i XVI wieku, urodzony w Revalu słynny malarz i rzeźbiarz Michel Sittow. Na ścianie znajduje się pamiątkowa płaskorzeźba (149). Ale to nie wszystko. Budynek pod adresem Rataskaevu 16 (153-154) kryje strrraszną tajemnicę. Jej dawny właściciel popadł w długi i przystał na ofertę tajemniczego nieznajomego - wynajęcia pokoju na najwyższym piętrze na wesele. Warunkiem otrzymania zapłaty miało być powstrzymanie się od podglądania. Oczywiście ciekawość zwyciężyła, fortuna przepadła, a wesele okazało się... diabelskim. Po wszystkim pokój zamurowano, a zamiast okna namalowano na ścianie atrapę. Muszę przyznać, że bez wcześniejszego "riserczu" chyba nie odróżniłabym fałszywego okna (155) od prawdziwych...


                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

2. Ulica Lai
U stóp murów Toompea po stronie wschodniej ciągnie się ulica Nunne (159), a przy niej znajduje się malutki parczek, właściwie skrawek zieleni. Stoi na nim pomnik jelonka (156-158), upamiętniający legendę o powstaniu nazwy miasta Reval. Król duński Waldemar II (ten od podboju w 1219) polował kiedyś w tamtej okolicy, dostrzegł jelenia i rozkazał pochwycić go żywcem (dlaczego?). Jednak jeleń, uciekając, spadł ze stromego zbocza, czyli po niemiecku "reh fall". Ten okrzyk, informujący, że zwierzyna spadła, miał ponoć dać początek nazwie Reval, co jest kompletnie nielogiczne, gdyż prowincja o nazwie Revala ze stolicą właśnie w przyszłym Revalu istniała już od IX wieku, na długo przed zakusami Duńczyków na te ziemie. Nazwa prawdopodobnie jest przekształceniem toponimu Rebala bądź Reppel. Ale cóż, legendy są atrakcyjne, a śliczne małe sarenki tym bardziej. Trudno o zdjęcie tego zwierzaka bez choćby jednego przyklejonego dziecka.
W budynku u zbiegu Nunne i Lai mieści się Estoński Narodowy Teatr Lalek i Muzeum NUKU (162). W witrynach muzem od strony Nunne można podziwiać m.in. steampunkowego kota w ptakopodobnym wehikule (160), a płaskorzeźba od strony Lai upamiętnia założyciela teatru Ferdinanda Veike (163-164) i jest dziełem rzeźbiarza Tauno Kangro z 2005 roku.

Ulica Lai (Szeroka) zaczyna się dokładnie naprzeciw pomnika sarenki i ciągnie na północ aż do baszty Paks Margareeta, gdzie łączy się z ulicą Pikk. Szeroka jest faktycznie - mieszczą się na niej kawiarniane ogródki i - niestety - parkujące po obu stronach samochody (169). Szczególną uwagę przyciąga kilka budynków. Lai 17 (pocz. XVII w.) z piękną bramą mieści Muzeum Sztuk Użytkowych (167), Lai 23 (XV-XVI w.) to Teatr Miejski (170-171), a Lai 29 (XIV w.), tzw. Huecki Maja (Dom rodziny Hueck, 174)) słynie tym, że w XV wieku mieszkał w nim Bernt Notke (autor obrazu Danse Macabre), a także faktem, że rosną przed nim dwa jedyne na całej ulicy drzewa (180). Dom ma także piękny, skomplikowany wiatrowskaz (175). Jednak najsłynniejsze kamienice to numery 38-40-42 czyli Trzej Bracia (Kolm Venda, 176-177), nieco mniej popularni krewni Trzech Sióstr z Pikk, trzy wyjątkowo dobrze zachowane domy z XV wieku. Spora część średniowiecznych kamienic (z ratuszem włącznie) zachowała na poziomie poddasza umocowane potężne belki, do których kiedyś przytwierdzano bloki i wciągano lub opuszczano na linach towary. Konstrukcja ta wydaje się bliską krewną dźwigu gdańskiego Żurawia.


Prawie naprzeciw Trzech Braci od Lai odbija malutka uliczka Suurtüki, prowadząca do zachowanych średniowiecznych murów miejskich (181-182). Z położonego już za murami parku Tornide väljak (Plac Wież) można podziwiać urodziwe baszty o ceglastoczerwonych hełmach. Ja sfotografowałam pięć: Plate (183-184, 189), Eppingi i Grusbeke-tagune (186-188) na północ oraz Köismäe (182) i Loewen-schede (192) na południe. Pozostałe, położone jeszcze bardziej na południe, "załapały się" na wcześniejsze zdjęcia z punktu widokowego na wzgórzu Toompea.
Na zdjęciu powyżej - widok z terenu dzisiejszego parku na siedem baszt około 1885 roku.
Po powrocie na Lai i kontynuując spacer na północ, dojdziemy do kościoła św. Olafa (Oleviste kirik, 193-197). Kościół jest widoczny z każdego zakątka śródmieścia - jest najwyższym budynkiem miasta (a drugim najwyższym obiektem, po wieży telewizyjnej w Pirita). Ma 123,7 metra! Nie jest to jednak jego rekord - w latach 1549-1625 miał 159 metrów i tytuł najwyższej budowli świata.
W XII wieku w okolicy placu targowego skandynawskich kupców wybudowano świątynię pod wezwaniem św. Olafa, czyli Olafa Haraldssona, króla Norwegii z przełomu X-XI wieku. Na 1267 rok datuje się pierwsza wzmianka o kościele znajdującym się pod opieką żeńskiego zakonu cysterskiego. Skandynawscy osadnicy utrzymywali świątynię, która służyła jako ich kościół parafialny.
Powyżej - Oleviste około 1825 roku , stan po pożarze z 1820. Po prawej - niemiecka pocztówka z pocz. XX w.

Około roku 1420 kościół został przebudowany zyskując formę bazyliki z czworokątnymi kolumnami (218), nowy chór, a także piękne sklepienia gwiaździste nad nawą główną (201, 217) i krzyżowe nad bocznymi.
Jak inne kościoły Revala Oleviste powstał jako katolicki, a po Reformacji znalazł się w rękach luterańskich. W przeciwieństwie do św. Mikołaja ucierpiał podczas ataków ikonoklastów, tracąc cenne dzieła sztuki.
Pożar w 1625 roku był jednym z wielu, które na przestrzeni wieków dotykały budowlę o tak niezwykle wysokiej iglicy, ściągającej wszystkie pioruny. Zniszczenia, które spowodował, pozbawiły kościół tytułu najwyższego budynku, a po kolejnym, ostatnim wielkim pożarze w 1820 wieżę odbudowano w skromniejszej wysokości 123,7 metra, którą zachowuje do dziś. Wieża ma podstawę kwadratu z oknami lub wnękami ze wszystkich stron, a iglicę otaczają cztery małe wieżyczki (194). Szczyt iglicy wieńczy krzyż, który zastapił koguta na rozkaz cara Aleksandra I.
Kościół jest trzynawową bazyliką z nawą główną dwukrotnie wyższą od bocznych i wnętrzem w stylu neogotyckim. Wystrój jest bardzo skromny i surowy. Podczas ostatniej, zakończonej w 1840 odbudowy malarz Fryderyk von Maydell zaprojektował ołtarz (206-208), ławy kościelne (219) i ramy wokół okien. Bractwo Czarnogłowych ufundowało mały, a car Mikołaj I (w 1850) - duży dzwon. Z tego samego okresu pochodzą organy (216), żyrandole (200) są starsze, przeniesione z innych budowli.
Do bryły kościoła przylega ufundowana na początku XVI wieku przez kupca Hansa Pewelsa Kaplica Mariacka. W roku 1950 kościół św. Olafa został przekazany Związkowi Ewangelickich Chrześcijan-Baptystów, łączącemu wiernych różnych odłamów. Obecnie kościół można zwiedzać bezpłatnie, na wieży (u podnóża iglicy) znajduje się płatna platforma widokowa.

Jeszcze dalej na północ, po przeciwnej stronie Lai niż Oleviste, stoi przysadzista okrągła budowla z wapienia, o średnicy 16 metrów. Jest to Hobuveski - były młyn konny (220), zbudowany w 1379 roku, używany niegdyś do mielenia ziarna w sytuacjach, kiedy miasto było oblegane albo młyny wodne stały z powodu braku wody. Osiem poruszających się wewnątrz budynku koni obracało mechanizm. Obecnie Hobuveski jest częścią Teatru Miejskiego, gości też wystawę kamiennych elementów dekoracyjnych pochodzących z domów zburzonych w bombardowaniu 1944 roku.


                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

3. Ulica Pikk
W Revalu jak w Gdańsku - skoro jest ulica Szeroka, to musi być i Długa. Długa - czyli Pikk. Od strony Górnego Miasta biegnie w dół wspominana już kilkakrotnie Pikk jalg czyli Długa Noga. Za XIV-wieczną czworokątną basztą Pikk jalg i umieszczoną w niej bramą o tej samej nazwie ulica staje się po prostu Długą. I rzeczywiście jest to najdłuższa ulica Starego Miasta, liczy 753 metry. W średniowieczu była najważniejszą ulicą Revala, wybrukowaną już w XV w. Prowadziła wtedy od wzgórza Toompea aż do morza i dlatego jej pierwsza znana nazwa z 1362 roku brzmi Strantstrate - "droga na wybrzeże", co później uproszczono do Morskiej.
Baszta i brama Pikk jalg widziane od strony Pikk jalg (po lewej) i od strony Pikk (po prawej), pierwsze lata XX w.

Baszta Pikk jalg
(001-004) jest jedną z dwóch zachowanych do dziś miejskich wież nadbramnych - pozostałe zostały zburzone kiedy utraciła znaczenie ich funkcja obronna, przeszkadzały też rosnącemu ruchowi kołowemu. Pierwotnie została zbudowana przez mieszkańców Dolnego Miasta w celu odseparowania jego terenu od Górnego Miasta. Za przejazd powozów i karet magistrat pobierał opłaty. Baszta ma podstawę na planie trapezu. Kamienna wieża została zbudowana w 1380 roku, w miejscu wcześniejszej drewnianej. Począwszy od XV wieku była kilkukrotnie przebudowywana. Przewodniki zwracają uwagę na umieszczony na szczycie ceglastego dachu baszty wiatrowskaz w kształcie koguta (005). W przybliżeniu kogut okazuje się bardzo nowoczesny w formie i wyrazie, nosi też z jakiegoś powodu kolczyki :) Sądząc z faktu, że zdjęcie z 1918 roku nie zawiera koguta, ptaszek jest dwudziestowieczny. Od podnóża bramy rozchodzą się trzy ulice - wspomniane wcześniej Nunne na północ i Rataskaevu na południe, oraz Pikk (006), początkowo na wschód, by potem skręcać coraz bardziej ku północy.

Pierwszym przystankiem na Pikk jest budynek Wielkiej Gildii (007). Wielka Gildia to bractwo założone na początku XIV wieku przez najzamożniejszych kupców i armatorów. Kontrolowało obrót wieloma rodzajami towarów, m.in. solą. Aby zostać członkiem tej gildii, należało spełnić mnóstwo warunków, dotyczących stopnia zamożności (obowiązkowe było posiadanie nieruchomości oraz statku do przewozu towaru). Poza tym kandydat musiał być żonaty, należeć do Bractwa Czarnogłowych i oczywiście być poddanym króla duńskiego. Przyjęcie do Wielkiej Gildii było ceremonialne i symboliczne, a z jej szeregów wyłaniano członków magistratu.
Budynek siedziby gildii powstał w 1410 i zachował się do dziś. Można podziwiać stare drewniane drzwi wzmocnione ozdobnymi nitami (008) i wyposażone w metalowe kołatki (009). Na fasadzie i wiatrowskazie (010) widać herb w postaci białego krzyża na czerwonym tle - był to herb zarówno Wielkiej Gildii, jak i miasta.
W przeszłości budynek przy Pikk 17 był miejscem zebrań i uczt kupców i rycerstwa oraz imprez okolicznościowych. W XIX wieku pełnił rolę "sali zastępczej" - odbywały się w nim nabożeństwa po pożarze kościoła św. Olafa i przedstawienia teatralne po pożarze teatru. Działała w nim też giełda.

Obecnie jest jedną z lokalizacji Estońskiego Muzeum Historycznego (Eesti Ajaloomuuseum). Informacja o nim mówi, że prezentuje dzieje Estonii od czasów prehistorycznych do XX wieku. Główna wystawa stała nosi tytuł "Spirit of Survival. 11 000 years of Estonian History" i mieści się w największej, reprezentacyjnej sali na parterze (015-018), wyposażonej nawet w galeryjkę dla muzykantów (032). Eksponatów jest raczej niewiele, za to sporo plansz informacyjnych i prezentacji interaktywnych. Wyszłam z wrażeniem pewnego chaosu - poruszając się po sali bezplanowo, możemy przeskoczyć bezpośrednio od resztek mamuta (035) do wazonu z Leninem i Stalinem (019). Poza tym pokazano m.in. kalendarz runiczny na deszczułkach (022), ozdoby z X wieku (036-037), drukowaną księgę z XV wieku (024), XIII-wieczną ceramikę (026), biżuterię kobiecą od XII do XIX wieku zgromadzoną w jednej gablotce (027-028), czy ludowe nakrycia głowy (029-031). Jeszcze więcej interaktywności i chaosu znajduje się w piwnicach (038, 041). Piwniczka winna (040) sąsiaduje z pojedynczym gotyckim krzesłem (042), resztkami pieca hypocaustum niegdyś ogrzewajacego budynek (044), czy drewnianymi malowanymi figurami Maura (047) oraz Jonasza połykanego przez wielką rybę (046). Sąsiednia sala mieści wystawę pt. "Spirit of the Thing. Objects with a Soul and a Story". Przedmioty pochodzą w większości z kolekcji wspomnianego wcześniej miejskiego aptekarza Johanna Burcharta VIII, który po prostu gromadził egzotyczne drobiazgi. Poza tym w gablotach znalazły się rzeczy należące do słynnych osób. Krzemienne ostrze sprzed miliona lat jest zdecydowanie najstarszym eksponatem (048-049). Egipska mumia kota (052), ubiory i kościane ozdoby ludów Północy (053-056), malutkie pantofelki Japonki (057), list Napoleona (058), podróżny zegar(ek) słoneczny (061)... Po takiej mieszaninie z ulgą przeszłam do "Armoury Room. Wars Through Estonia's History", czyli sali eksponującej broń białą i palną (062-071). Po powrocie na parter zmiana nastroju - wystawa "Dress Code: Estonian Ladies' Fashion 1920-1940" (072-077). Jeszcze hall z wielką gablotą "Witnesses of the Past" (078) i niepasującym do niczego żółwiem dźwigającym płaski świat (079-080). Trzecia kondygnacja ekspozycji to małe pomieszczenie na piętrze (081) z wystawą starych monet (083-088) oraz wykopanym w ruinach klasztoru w Pirita złotym pierścieniem, który niestety nie dał się sfotografować :(
Na "zapleczu" budynku Wielkiej Gildii, oddzielony murem od równoległej Lai i dostępny z wąziutkiej Börsi käik (011-012), leży wewnętrzny dziedziniec Gildii (013-014). Przez wieki służył on jako ogród, a obecnie mieści przedmioty związane z wystawą główną, np. czerwony smok przez 600 lat znajdował się w głównej sali Gildii.

Kolejny przystanek to kościół św. Ducha. Mieści się on przy ulicy o tej samej nazwie - Pühavaimu czyli Świętego Ducha, która zaczyna się przy ulicy Vene i dochodzi do Pikk. Zdjęcie obok (z 1911) pokazuje widok na kościół z ulicy Pikk, ale można do niego dotrzeć także z Placu Ratuszowego wąską malowniczą uliczką Saia käik (089-095). Na tej uliczce moją uwagę zwrócił malutki kolorowy domek (092). Jest to najmniejszy budynek Starego Miasta, powstał w 1656 roku (co potwierdza relief na fasadzie), a obecnie mieści sklepik z designerskimi pamiątkami.

Kościół św. Ducha (Püha Vaimu kirik, 096) jest najmniejszym, ale jednym z najstarszych i najcenniejszych kościołów miasta. Pierwszy raz wspomniano o nim w 1316, ale istniał już w 2 poł. XIII wieku, początkowo jako świątynia przytułku dla starców. Później pełnił funkcję kaplicy rady miejskiej, odbywały się w nim nabożeństwa dla członków magistratu, na które udawali się oni z ratusza właśnie uliczką Saia käik. Po reformacji stał się kościołem luterańskim. W 1 poł. XVI wieku tamtejszy pastor Johann Koell opracował katechizm w języku estońskim i po raz pierwszy zaczął wygłaszać kazania w tym języku. Katechizm był pierwszą księgą napisaną w ojczystym języku i jedną z najstarszych zachowanych do dziś drukowanych ksiąg.

Ciekawe jest, że kościół św. Ducha nie został zorientowany, ani w ogóle położony na osi wschód-zachód, co sugeruje, że wzniesiono go na już ciasno zabudowanym terenie. Jest jedyną świątynią miasta, która do dziś zachowała swój średniowieczny wygląd. Początkowo strop kościoła był płaski i drewniany, w 1360 zastąpiono go sklepieniem krzyżowym oraz w 1433 dodano wtopioną w korpus wieżę. W 1630 powstała obecna ośmiościenna wieża, wyjątkowo smukła i urodziwa, dodano też szczyt schodkowy. W wyniku pożaru wieża uległa zniszczeniu, ale została odbudowana i w 1688 jej gotycki hełm zastąpiono barokowym. Podczas tego pożaru rozbił się także dzwon, który spadł z wieży. Chyba to właśnie on nadal znajduje się we wnętrzu (107-108) , wraz z wiatrowskazem datowanym 1688 (109-111), identycznym jak ten wieńczący wieżę. Kościół jest dwunawowy (130), a jego wyposażenie reprezentuje różne style. Bogato rzeźbiona renesansowa ambona (119-129) powstała w 1597. Galerie chóru (100-104) są nieco późniejsze, usytuowane niesymetrycznie - po stronie północnej empora ciągnie się wzdłuż całej nawy, po południowej jest krótsza. Obie empory są bogato zdobione malowidłami ze scenami biblijnymi, powstałymi w połowie XVII wieku i prawdopodobnie różnego autorstwa. Barokowe są epitafia, żyrandole - renesansowe i barokowe. Gotycka nastawa ołtarza (137-139) pochodzi z 1483 i jest autorstwa Bernta Notke. Tym razem "załapałam się" na 3 widok. Centralna rzeźba ukazuje - oczywiście - zesłanie Ducha Świętego. Nowatorskie jest ukazanie sceny biblijnej zamiast, jak dotąd, po prostu sylwetek świętych. Jest to jedyny ołtarz Notkego, który zachował oryginalne malowanie i kolory. Organy są XX-wieczne (1929). Koło ołtarza znajduje się tablica pamiątkowa (136) dedykowana brytyjskim marynarzom poległym podczas brytyjskiej kampanii bałtyckiej 1918-1919.
Na zewnętrznej ścianie kościoła od strony Pikk znajduje się rzeźbiony zegar ścienny z 1684, autorstwa Christiana Ackermanna, przedstawiający słońce i czterech Ewangelistów (097-099). Jest to najstarszy zegar publiczny miasta i podobno działa nieprzerwanie od XVII wieku.

Zbudowana na planie trapezu kamienica przy Pikk 16 (144 po prawej) wcisnęła się w "widełki" między Pikk a Pühavaimu. Jeszcze na początku XIX wieku stał w tym miejscu inny dom, tradycyjnie należący do cukierników. W 1864 nabył go cukiernik z Narvy Georg Johann Stude, potem dokupił sąsiedni i kazał je przebudować na nową siedzibę mieszczącą piekarnię, cukiernię, sklep, kawiarnię i mieszkanie właściciela. Obecnie mieści się tam kawiarnio-cukiernia Maiasmokk (145-147), reklamująca się jako najstarsza kawiarnia Tallinna i przywołująca datę 1864 jako rok założenia. Mieści się w niej też Muzeum Marcepanów, którego niestety nie zdążyłam odwiedzić. Muzeum to nie jedyny marcepanowy akcent na Pikk - nieco dalej, pod numerem 40, mieści się sklep Marzipan Gallery, a na jego wystawie stoi marcepanowy ratusz! (203-204).

Pikk 19 (148-150) to trzykondygnacyjny dom zbudowany w końcu XVIII wieku na zamówienie Friedricha von Dellingshausena. Sąsiadujący z nim numer 21 powstał w 1910, a podwójną działkę 23-25 zajmuje przyciągający uwagę turystów narożny dom (151-155) z okrągłą wieżyczką o spiralnej kopule, w stylu Art Nouveau z wpływami neorenesansowymi, autorstwa estońskiego architekta Jacquesa Rosenbauma, z 1908-1909. Rosenbaum był bardzo nowatorskim twórcą, interesowało go kompleksowe formowanie tkanki miejskiej, stąd budowle narożne i wieże. Jego prace kojarzą mi się mocno z Antonim Gaudi. Budynek pierwotnie należał do Reinholda Reichmanna, dlatego jest znany jako Reichmanni Maja (Dom Reichmanna). Fasada jest bardzo bogato zdobiona. Turyści masowo fotografują zwłaszcza dwie oryginalne rzeźby, umieszczone symetrycznie na zwieńczeniach dachu. Od strony Pikk jest to mężczyna patrzący przez lorgnon (157), zaś od strony uliczki Hobusepea (162-163) spogląda z góry czarny kot (158-159). O ile wiem, kot na dachu nie pobudził wyobraźni tallińczyków, ale za to staruszek-podglądacz dorobił się legendy, według której rzeźba ta jest zemstą właściciela domu wobec starszego pana z naprzeciwka, który notorycznie podglądał jego młodą żonę. Obie rzeźby oraz pozostałe ornamenty fasady są autorstwa rzeźbiarza Augusta Volza.
Obecnie, od 1991 roku, w całym kompleksie 19-21-23-25 ma siedzibę Ambasada Rosyjskiej Federacji. Na zdjęciu 150 widać położone na parapecie kwiaty - dzień wcześniej miała miejsce katastrofa lotnicza w Moskwie.

Położony po przeciwnej stronie ulicy budynek pod adresem Pikk 18 (164-167) to kolejne dzieło Rosenbauma na zlecenie Reichmanna i z rzeźbami Augusta Volza (smoki, żaby i Egipcjanki!) , ukończony w 1910, także w stylu Art Nouveau. Jest to najsłynniejsza secesyjna budowla Tallinna.

Budynek nr 20 (168-170) jest znacznie starszy. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1326 roku. Jest to siedziba Gildii św. Kanuta, która nabyła dom w 1406, wkrótce potem dokupując też sąsiedni. Po dodaniu trzeciego na początku XIX wieku, całość w 1863-64 otrzymała nową, spójną fasadę z rzeźbami św. Kanuta i Martina Lutra (171-172).
Kanut Lavard to XII-wieczny książę duński i oczywiście męczennik. Gildia św. Kanuta została założona w XIII wieku, pierwotnie jako zgromadzenie religijne, by z czasem przekształcić się w zrzeszenie rzemieślników pochodzenia niemieckiego, głównie malarzy i złotników, ale także zegarmistrzów, szewców, młynarzy i piekarzy. Jej członkiem był m.in. malarz Michel Sittow. Gildia działała z przerwami do roku 1920, choć źródła rosyjskie podają, że budynek nadal jest jej własnością. Obecnie mieści się w nim sala koncertowa.

Na pocztówce po lewej - Pikk (niem. Langstrasse) z budynkiem Gildii św. Kanuta po lewej stronie ulicy. Widać, że fasada ma już obecny wygląd (choć nad środkową częścią wznosi się walcowata wieżyczka), ale po przeciwnej stronie nie ma jeszcze Reichmanni Maja, co datuje zdjęcie pomiędzy 1864 a 1908.

Sąsiedni dom nr 22 (na pocztówce na pierwszym planie po lewej) znany jest obecnie z faktu, że mieści się w nim Estoński Dom Rękodzieła (Eesti Käsitöö Maja, 173), istniejący od 1927 i oferujący lokalne wyroby rękodzielnicze.

Następny jest nr 24 (174) - była siedziba Gildii św. Olafa. Ona z kolei zrzeszała mniej prestiżowych rzemieślników pochodzenia estońskiego i szwedzkiego - cieśli, garbarzy, szkutników. Budynek pochodzi z XIV wieku, ale był wielokrotnie przebudowywany. W 1657 gildię zlikwidowano, a budynek mocno ucierpiał w pożarze. Potem kupiło go Bractwo Czarnogłowych, którego siedziba mieściła się za ścianą, pod numerem 26. Nie udało mi się znaleźć informacji o przyczynie likwidacji gildii, ale pachnie konkurencją. Według ówczesnego prawa rzemieślnik miał prawo do prowadzenia własnego warsztatu tylko jeśli należał do gildii. W ten sposób niemieccy rzemieślnicy - członkowie Gildii św. Kanuta - zapewniali sobie przewagę na rynku wobec coraz liczniejszej ludności estońskiej. W 1921 roku całość odrestaurował estoński architekt Ernst Gustav Kühnert (co potwierdza relief na fasadzie, 175).

Bractwo Czarnogłowych (Mustpeade vennaskond), założone w 1399 i istniejące aż do 1940, choć zrzeszało kupców, nie było organizacją handlową, a raczej klubem nieżonatych mężczyzn z aspiracjami do wyższych celów. Działało na terenie Estonii i Łotwy. Czarnogłowymi nazwali się od osoby patrona - św. Maurycego, czarnoskórego chrześcijanina-wojownika, którego waleczność chcieli naśladować. Członkowie bractwa byli znani jako patroni artystów i mecenasi sztuki; utrzymywali oddział kawalerii, który kontrolował bezpieczeństwo miasta, patrolując ulice; odgrywali istotną rolę podczas świąt miejskich i wizyt ważnych gości; finansowali także hojnie magistrat, np. fundując armaty. Bracia byli także odpowiedzialni za ustawianie na rynku choinki bożonarodzeniowej :) Przynależność do Bractwa Czarnogłowych przed ślubem była warunkiem koniecznym przyjęcia do Wielkiej Gildii po ślubie. Bractwo spotykało się regularnie na ucztach, więc nic dziwnego, że potrzebowało przestronnej siedziby.
Dom pod numerem 26 (179) pochodzi z XIV wieku, ale dopiero w 1531 stał się własnością Bractwa. Pierwotnie gotycki, został przebudowany przez architekta Arenta Passera pod koniec XVI wieku w stylu renesansowym (jest jedyną budowlą renesansową w mieście). Uwagę zwraca bogato rzeźbiony portal i malowane drewniane drzwi z początku XVII w. (184-185) z ozdobnymi nitami i rzeźbionym portalem z głową św. Maurycego - herbem Bractwa (186). Na fasadzie umieszczono płaskorzeźby (183) z portretami króla Zygmunta III Wazy i jego żony, herbami miast hanzeatyckich (Bergen - śledź w koronie!), postaciami rycerzy (182) oraz alegoriami Pokoju i Sprawiedliwości (181).
W 1806 roku Bractwo kupiło sąsiedni XV-wieczny dom (176-177) czemuś nie posiadający numeru), niegdyś należący do gildii św. Olafa. Nad belką nadal znajduje się relief przedstawiający św. Olafa z toporem (178). Na obu kamienicach zachowały się zresztą nie tylko poziome belki, ale także mechanizm blokowo-linowy do podnoszenia ładunków. W 1919 dokupiono trzeci budynek, wyżej wspomniany numer 24.
Wszystkie trzy budynki przedstawia powyższe zdjęcie pochodzące z połowy XIX wieku.

Pod numerm 28 znajduje się pałacyk zwany Roseni palee (189-190), ponieważ jego pierwszym właścicielem był Axel von Rosen. Jeden z najokazalszych budynków, powstałych w okresie szwedzkiego panowania. Zbudowany w 1670-1674 z późniejszymi przebudowami. Obecnie służy Ambasadzie Szwecji.

Tuż za pałacykiem Ambasady Szwecji ulica Pikk rozdwaja się (191), na prawo i w dół odchodzi od niej Olevimägi. Na utworzonym w ten sposób trójkątnym skrawku ziemi znajduje się miniaturowy park Roheline turg czyli Zielony Targ (195). Do końca XIX wieku w tym miejscu znajdował się rynek warzywny.
Podobno już w XVIII wieku istniała w tym miejscu prawosławna kamienna kapliczka słupowa z ikoną Zbawiciela, która została zniszczona podczas rewolucyjnych zamieszek ulicznych w 1905 roku. Są to jednak informacje niepotwierdzone. Na pewno wiadomo, że w 1909 poświęcono tam nową kapliczkę zbudowaną z fińskiego granitu według projektu Nikołaja Tamma ze środków pobożnego kupca Aleksieja Korszunowa (192-194).
Najprawdopodobniej powodem jej zbudowania był jubileusz 15-lecia panowania cara Mikołaja II. Kapliczka cudem przetrwała czasy radzieckie (służyła wtedy za budkę telefoniczną i kanciapę dozorcy) i w 2009 została przez władze miejskie przekazana soborowi Aleksandra Newskiego.
Na pocztówce powyżej - "Langstrasse mit dem Grünmarkt" jeszcze bez kapliczki.

W dalszej części trasy mijamy numer 43 (198-199) - XIV-wieczny budynek mieszkalny z wysokim dachem dwuspadowym na roku Pikk i Vaimu, 55 (202) - XV-wieczny dość zaniedbany dom mieszkalny z pięknym kamiennym portalem i 61 na rogu z Oleviste (205) - siedzibę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Estonii, czteropiętrowy stalinowski budynek administracyjny zaprojektowany przez Grigorija Szumowskiego. Na chwilę skręcam w Sulevimägi, gdzie pod numerem 10 znajduje się piękny ceglany budynek mieszkalny (206), o którym niestety nie znalazłam żadnej informacji. Potem Pikk 69 (207) na rogu z Tolli - XV-wieczny dom typu diele-dornse, z dużym przedsionkiem od strony ulicy i ogrzewanym pokojem mieszkalnym od podwórza, do 1889 własność rodziny Hetlingów, potem mieściły się w nim różne szkoły, a obecnie hotel. I wreszcie numer 71 czyli słynne Trzy Siostry (Kolm Ode, 208-209). Wspomniane zostały po raz pierwszy w 1362 i od tamtej pory znane są nazwiska wszystkich właścicieli, co do jednego miejskich znakomitości. Są to typowe średniowieczne budynki, łączące funkcję mieszkalną i magazynową. Po rozmieszczeniu okien i luków towarowych można poznać, że mieszkano tylko na najniższych kondygnacjach, a trzecia i czwarta pełniły rolę magazynu. Trzy Siostry zachowały średniowieczny wygląd fasady, choć były wielokrotnie przebudowywane wewnątrz. Lewy dom posiada gotycki portal i rzeźbione barokowe drzwi z połowy XVII wieku (210-211). Prawy dom jest najwęższy i miał tylko jedno pomieszczenie na parterze. Ostatnia restauracja zaniedbanych już bardzo budynków miała miejsce w 2003 i obecnie mieści się w nich luksusowy hotel, oczywiście o nazwie The Three Sisters.

Ulica Pikk kończy się tam, gdzie Stare Miasto obecnie, a kiedyś w ogóle miasto się kończyło. Paręset metrów dalej zaczynał się port. Wielka Brama Morska (Suur Rannavärav, 213) została zbudowana w 1265 na rozkaz królowej Małgorzaty Duńskiej i miała bronić bogacącego się kupieckiego miasta przed najbardziej prawdopodobnym atakiem od strony morza. W przypadku niebezpieczeństwa bramę zamykano kratą. Bramę okalały dwie baszty, z których jedna istnieje do dziś (Stoltingi torn, usytuowana na wysokości Trzech Sióstr, gdzie kiedyś przebiegały mury), a druga dotrwała tylko do 1529, kiedy zburzono ją i zastąpiono potężniejszą, zdolną odpierać ostrzał armatni i usytuowaną bezpośrednio przy bramie.
Dla nas baszta (fachowo mówiąc - basteja) wygląda dość pokracznie, jest szersza niż większa - ma średnicę 25 metrów przy wysokości 20 m. Ale jej ściany mają około 6 metrów grubości i są wyposażone w 155 okienek strzelniczych. W średniowieczu w każdym z okienek dyżurował strażnik.
Długo basztę nazywano po prostu Nową, a w 1 połowie XIX wieku przywarło do niej miano Paks Margareeta czyli Gruba Małgorzata (220-222).
Widoczny nad bramą od strony portu świetnie zachowany herb miasta (218) powstał w tym samym 1529 roku, co nowa baszta i jest tego samego autorstwa - westfalskiego mistrza Gerta Koninga. Od strony miasta nad basztą znajduje się XIX-wieczna drewniana rzeźba Ukrzyżowania (214).
Tuż przed bramą od strony miasta umieszczono tablicę (224-225) upamiętniającą ucieczkę z tallińskiego portu internowanego polskiego okrętu podwodnego ORP "Orzeł", która miała miejsce 15 września 1939. Tablica jest w językach polskim i estońskim.
Paks Margareeta straciła na znaczeniu obronnym wraz z udoskonaleniem środków ataku, w XIX wieku służyła jako więzienie, a obecnie, pięknie odrestaurowana, jest jedną z lokalizacji Estońskiego Muzeum Morskiego (Eesti Meremuuseum). Będzie jednak jeszcze piękniej, bo podczas mojego pobytu w mieście nad basztą górowały dźwigi, a muzeum było nieczynne z powodu remontu.


                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 

4. Ulice Vene i Viru
Wchodziliśmy już do Dolnego Miasta od południa przez nieistniejącą bramę Harju i od północy przez Wielką Bramę Morską. Trzecia brama, współcześnie najpopularniejsze wejście na "starówkę", znajduje się po wschodniej stronie Revala. Jest to XIII-wieczna brama Viru (226-234).
Viro - to oficjalna fińska nazwa Estonii, choć etymologicznie odnosi się tylko do jej północno-wschodniej części - Virumaa. Właśnie w stronę prowincji Virumaa "patrzy" brama. Do dziś zachowały się dwie XIV-wieczne baszty, stanowiące niegdyś jedynie przednią, wysuniętą poza mury część zespołu bramnego, zlożonego m.in. z większej i głębiej usytuowanej kwadratowej baszty. W latach 80. XIX wieku większość bramy zburzono, by ułatwić rosnący ruch miejski.
W średniowieczu przez tę bramę opuszczali miasto kupcy wiozący towar do Narvy czy Dorpatu (obecnie Tartu).

Powyżej - brama Viru od strony wejściowej w 1887 roku.
Po lewej - ulica Viru w 1830 roku.
Na obu zdjęciach widać na dalekim planie wieżę ratusza.

Ulica, którą wchodzimy do miasta przez bramę Viru, nosi obecnie tę samą nazwę. Jej średniowieczne nazwy to Narwska (bo prowadziła w kierunku tego miasta) oraz Savi czyli Gliniana (wiadomo dlaczego).
Ulica Viru (235-236, 244-246) biegnie prosto od bramy do Vana turg i Placu Ratuszowego. Jest niedługa, ale barwna i różnorodna, pełna restauracji z ogródkami, sklepów i oczywiście turystów. Od Viru odchodzi na południe wąska uliczka o nazwie Sauna (238-239), która w odróżnieniu od sąsiadek nigdy nie zmieniała nazwy i od XIV wieku przypomina o znajdujących się przy niej kiedyś łaźniach. U zbiegu Viru i Vana turg uwagę zwraca dom nr 2 (restauracja Peppersack, 247) - jeszcze jeden typowy średniowieczny dom kupiecki. Zbudowano go w 1434 roku w miejscu starszego budynku drewnianego.

Prostopadle do Viru ciągną się na osi północ-południe ulice Müürivahe (237) i Vene (249).
Ulica Vene także miała sporo nazw. Vene znaczy po estońsku Rosyjska i prawdopodobnie już w XII wieku nazywano tak drogę prowadzącą od osady rosyjskich kupców ku wzgórzu Toompea. Ale potem w XIII wieku zbudowano przy niej klasztor Dominikanów i stała się ulicą Kloostri czyli Klasztorną. W 1524 roku klasztor zamknięto wskutek Reformacji. Po zbudowaniu prawosławnej cerkwi św. Mikołaja Cudotwórcy ulica nosiła oficjalną nazwę Nikolskaja, a kiedy mieścił się przy niej arsenał stała się Orużejną. Ale to w rosyjskich dokumentach, a estońska ludność i tak nazywała ją Vene - Rosyjską, i na początku XX wieku nazwa ta stała się oficjalną.
Ulica biegnie od Vana turg na południu do ulicy Olevimägi na północy. Z przykrością przyznaję, że z braku czasu nie poświęciłam jej należnej uwagi.

W 1246 roku w Revalu zbudowano najstarszy na tych terenach klasztor katolicki -
klasztor dominikański pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Kiedy w 1219 duński król Waldemar II zajął miasto, natychmiast ruszyła jego chrystianizacja. Już 10 lat później, w 1229 roku, pojawili się Dominikanie i zbudowali pierwszy drewniany klasztor najpierw w Górnym Mieście, ale został zniszczony podczas starć o władzę między rycerstwem. Ostatecznie przenieśli się do Dolnego Miasta i postawili najpierw kościół pw. św. Katarzyny, a przy nim - klasztor.
Klasztor miał formę zamkniętej prostokątnej przybudówki z wewnętrznym dziedzińcem. Południową ścianę stanowił kościół, poza tym były: refektarz, dormitorium i kapituła. Mnisi nauczyli się estońskiego, z czasem zaczęli przyjmować w swoje szeregi Estończyków, tłumaczyli łacińskie teksty na estoński. Przy klasztorze działała szkoła, w której uczono czytania i pisania po estońsku. Słowem - bracia dobrze przysłużyli się rozwojowi estońskiej kultury. Za szkołę oberwało im się nawet od katedry domskiej i musiał wtrącić się papież, dając Dominikanom specjalne pozwolenie. Niestety przyszła Reformacja i mnichów wygnano z klasztoru i z miasta, konfiskując majątek. Zabudowania były potem wykorzystywane w różny sposób. W 1531 miał miejsce pożar, który zniszczył całkowicie kościół i w dużym stopniu klasztor. Potem zaczęła się stopniowa zabudowa terenu.
Kiedy w 1710 miasto przeszło w ręce rosyjskie, wspólnota katolicka zaczęła się stopniowo odradzać i znalazła swoje miejsce właśnie na terenie byłego klasztoru. W pomieszczeniu od północy, służącym niegdyś jako refektarz, zaczęto odprawiać katolickie nabożeństwa. Do miasta powrócili Dominikanie i znowu oddali się działalności duszpasterskiej. W 1845 refektarz przebudowano na neogotycką Katedrę Świętych Apostołów Piotra i Pawła (274-276). Ocalała część klasztoru jest eksponowana jako muzeum, a kościoła - służy jako kameralna sala koncertowa i także można ją zwiedzać. Niestety nie w poniedziałki :( Ocalały skrawek kościoła widać na foto 251 po lewej, detale na 255-256.
Z majątku Dominikanów ostało się to, co nie uległo pożarowi w 1531. Najcenniejsze są dwa ołtarze z kościoła św. Katarzyny, obecnie eksponowane w muzeum Niguliste: ołtarz Świętej Rodziny i Najświętszej Marii Panny.

W 1996 roku wciśnięte od stuleci między częściowo ocalałą południową ścianę kościoła a drobną zabudowę wąskie przejście długości 135 metrów zostało uznane za ulicę i otrzymało nazwę
Katariina käik czyli Pasaż Katarzyny (250-273). Na ścianie kościoła eksponowane są płyty nagrobne bogatych mieszczan (259-261), nastarsza z 1381 roku. Uliczka jest tak malownicza, że natychmiast stała się ulubionym miejscem turystów.

Rekonstrukcja wyglądu kościoła św. Katarzyny i klasztoru dominikańskiego - materiał muzeum klasztoru
Powyżej - plan ruin klasztoru (powiększenie po kliknięciu)

Idąc Vene dalej na północ, zobaczymy prawosławną cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy (277), a jeszcze przed nią odchodzi na zachód znana już ulica Pühavaimu (278-279). Obecna cerkiew jest już trzecią pod tym wezwaniem. W 1371 roku po raz pierwszy cerkiew została wspomniana, ale istniała wcześniej, być może założona już w XI wieku przez Jarosława Mądrego. Stała wtedy przy placu targowym rosyjskich kupców. W XV wieku przeniesiono ją na obecne miejsce. Ucierpiała podczas Reformacji, zamknięto ją, kiedy wizyty rosyjskich kupców stały się rzadsze, odnowiona w 1688 i rozbudowana do obecnego, klasycystycznego wyglądu w 1827.
Katariina käik łączy ulicę Vene (wejście przez bramę, 250) i
Müürivahe czyli Podmurną. Müürivahe jest długą ulicą, ciągnie się od ulicy Harju na południu aż do ulicy Munga (283) przy katedrze św. Piotra i Pawła, skręcając stopniowo z północnego wschodu na północ. Spora jej część biegnie naprawdę wzdłuż murów (237, 284), ale bywa też po prostu uroczą wąską uliczką (285-288). Zupełnie niespodziewanie znalazłam na niej unikatowy sklep - wyłącznie z kocimi suwenirami! Nazywa się KassMaania (288), ma bogatą ofertę i przemiłą właścicielkę (więcej w Galerii Kocie Motywy). A zamiast muzyki w sklepie jest odtwarzane kocie mruczenie <3
W pobliżu KassMaanii od Müürivahe odchodzi na północ ulica Suur-Karja czyli Wielka Bydlęca (291), prowadząca do Vana turg. Zwraca na niej uwagę między innymi XV-wieczny
dom numer 8, odrestaurowany w 2011 (289), a także numer 1 u zbiegu z Vana turg. Narożny budynek z początku XX wieku (292) mieści siedzibę polskiej ambasady. Powstał jako siedziba banku Scheel w 1907, na miejscu dwóch budynków gotyckich, jest trzykondygnacyjny, z dwuspadowym dachem i barokową wieżą narożną. Archtekt Wilhelm Neumann zgrabnie wpisał nowy, większy gmach w otaczającą zabudowę, zachowując i wbudowując od strony Suur-Karja zabytkowy portal wraz z rzeźbionymi XVII-wiecznymi drzwiami (295-296) ozdobionymi m.in. figurą rzymskiego wojownika (299). Niestety miałam problem z dokładnym obfotografowaniem drzwi, bo bezpośrednio przed nimi parkował samochód z dyplomatyczną rejestracją :(
Ostatnie zdjęcie nie pasuje do całości, ale trzymam się zasady, że dział "Dolne Miasto" zawiera wszystko, co w obrębie murów. A budynek na rogu Müürivahe i Vana-Posti (Starej Pocztowej) wyróżnia się stylem, powstał bowiem niedawno, w 1955, na miejscu starej zabudowy (m.in. poczty) zniszczonej podczas bombardowań. Kino Soprus (czyli Przyjaźń, 300) wychodzi główną fasadą na placyk z fontanną - Karjavärava plats (czyli plac u bramy Bydlęcej, nieistniejącej od połowy XIX wieku). Plac ma wymuszoną przez otaczające budynki formę ósemki, której jedno "kółko" znajduje się poza umowną linią Müürivahe, i to co się na nim znajduje, zostanie przedstawione w dziale "Poza murami".

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

III. Poza murami

Aż chce się użyć rzymskiego "fuori le mura", no bo jak tu zbiorczo określić nie-Stare Miasto? Nowe Miasto? Współczesne? Ale jego część też jest stara...
Ponieważ nie zapuściłam się (tym razem) na północ, "fuori le mura" obejmuje trzy strony świata: południe, zachód i wschód.


1. Południe

Vabaduse väljak czyli Plac Wolności (001-002) przylega do Dolnego Miasta od południa. Plac powstał w połowie XIX wieku w miejscu szwedzkiego bastionu ziemnego, zniesionego podczas tych samych prac, które objęły ostateczne zburzenie bramy Harju. W 1867 roku zbudowano na nim neogotycki luterański kościół św. Jana (003-004), który miał wspomóc przepełniony kościół św. Ducha w posłudze religijnej. Projekt kościoła stworzył miejscowy architekt Christoph August Gabler. Dolne Miasto musiało być już naprawdę zatłoczone, skoro magistrat wyraził zgodę na usytuowanie nowego kościoła poza murami.

Powyżej: południowo-zachodni róg Targu Siennego z kościołem św. Karola w 1900. Zaciekawiła mnie wieża w lewej części zdjęcia - jest to XIX-wieczna wieża ciśnień przy Tonismägi 12.
Do 1910 na placu istniał targ sienny, który dał placowi pierwszą nazwę. Wkrótce potem teren wybrukowano. W południowej części placu, przy bulwarze prowadzącym do kościoła św. Karola, stanął pięciometrowy pomnik Piotra I, mający uczcić 200. rocznicę opanowania Revala przez wojska rosyjskie. Plac oczywiście przemianowano na Pietrowski. Pomnik przetrwał tylko do 1922, kiedy decyzją nowych władz go zdemontowano, a cokół zburzono. Górna część cara do II wojny światowej stała w Kadriorgu, dolną przetopiono, jak głosi miejska legenda, na drobne monety. Inna legenda twierdzi, że nogi Piotra I nadal wędrują po Estonii.

Po lewej: pomnik Piotra I w 1911, też z kościołem św. Karola w tle.

W latach 20.-30. XX wieku plac zabudowano w stylu art-deco i funkcjonalizmu, powstały wtedy m.in. nr 3 hotel Palace (046 po prawej), nr 5 Teatr Rosyjski, nr 6 Dom Sztuki, nr 7 siedziba burmistrza i nr 10 firma ubezpieczeniowa EEKS-MAJA (002). Parzyste adresy znajdują się w północnej części placu, nieparzyste - w południowej, za ulicą Vabaduse väljak przechodzącą na zachód w Kaarli puiestee. Przy ulicy znajduje się szereg przystanków autobusowych (006-008) - to stąd jechałam do ogrodu zoologicznego.
W okresie radzieckim plac nosił nazwę Placu Zwycięstwa i był generalnie zapuszczony i zaniedbany. Odbywały się na nim uroczystości i parady wojskowe. Wreszcie na początku lat 2000. władze zainteresowały się placem. W 2008 rozpoczęto wielkie wykopaliska, które ujawniły m.in. resztki cokołu Piotra I, a także pozostałości bramy Harju (które są eksponowane pod szkłem w północnej części placu). Plac zyskał też podziemne (dokładniej: poduliczne) centrum handlowe. W 2009 roku odsłonięto Pomnik Zwycięstwa w Wojnie o Niepodległość 1918-1920 (009-011). Ma on formę 28-metrowej betonowej kolumny pokrytej podświetlanymi szklanymi panelami, na szczycie której znajduje się Krzyż Wolności - estońskie odznaczenie wojskowe, ustanowione w 1919. Pomnik stoi po zachodniej stronie placu, u stóp wzgórza Harjumägi.

 
Kościół św. Jana w 1910 r.
 
Schody Mayera w 1900 r.
Schody Mayera (012) zostały zaprojektowane i zbudowane w 1865 przez architekta Carla Augusta Mayera. Połączyły one plac z biegnącą powyżej ulicą Komandandi. Pierwotnie kamienne, ozdobione ceramicznymi, później żeliwnymi wazonami, w 1890 poszerzone, w 1907 zamienione na granitowe.

Na Vabaduse väljak znajdują się dwa polskie akcenty, oba w parczku otaczającym kościół św. Jana i oba odsłonięte w tym samym dniu w 2010 roku. Na południe od kościoła - pomnik Kamień Solidarności (013-014), na północ - Ławka Fryderyka Chopina (015-018). Są to prezenty polskiej ambasady dla miasta. W tym samym parku, w sąsiedztwie szkoły muzycznej, stoi też pomnik kompozytora Heino Ellera (019).

Skrzyżowanie (020-022) biegnącej na osi zachód-wschód ulicy Kaarli puiestee /Vabaduse väljak /Estonia puiestee z przebiegajacą z południa na północ Pärnu maantee jest bardzo ruchliwe, tramwaje i autobusy jeżdżą właściwie jeden za drugim. Zabudowa Pärnu maantee jest mocno zróżnicowana, w części południowej od biurowych "szklanych domów" w rodzaju nr 15 - Kawe Plaza z 1998 (023), przez nr 67a - biurowiec z 1972 (035), nr 45 - kino Kosmos z 1962 (026-027) po zabytkowy pałacyk Urzędu Stanu Cywilnego z 1910 w stylu Art Nouveau, kiedyś dom mieszkalny rodziny Lutherów (034). Te ostatnie, starsze budynki to już usytuowana na południe od Vabaduse väljak dzielnica Tatari, którą wyróżnia fakt, że tam mieścił się zarówno mój hotel, jak i studio tańca, w którym pilnie ćwiczyłam. Hotel Tatari 53 (036-037) zapamiętam głównie z powodu pysznych śniadań (040-042). Sałatka jarzynowa i owsianka to było po prostu mistrzostwo! Bardzo żałuję, że nie starczyło mi czasu na spacer po okolicy - oryginalny widok z okna (039) dopiero po powrocie zidentyfikowałam jako fragment wielkiego, zajmującego cały kwartał kompleksu byłej XIX-wiecznej fabryki mebli Luthera :(
Zgodnie z tradycją ostatnie zdjęcia pokazują moje typowe ;) wieczorne wyżywienie, które zawdzięczam świetnie zaopatrzonej sieci sklepów spożywczych Rimi. Estończycy mają chyba jakiś tajny patent na sałatki - tak smacznych jeszcze nie jadłam!

                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

2. Wschód

Zaczynamy znowu od Pärnu maantee, ale pójdziemy od Vabaduse väljak na północ. Pärnu maantee rozgranicza dwie dzielnice - Stare Miasto i Südalinn. Zabudowa jest generalnie z ostatnich lat XIX i 1 połowy XX wieku. Numer 13 (046 pośrodku) to byłe gimnazjum żeńskie z 1916, obecnie Tallinn English College; numer 7 (047) - Sąd Okręgowy, 1893. Spomiędzy numerów 13 i 11 wygląda coś zupełnie z innej bajki (048-049) - jest to fronton położonego głębiej kompleksu sportowego, należącego do English College. Pomimo, że bryła podoba mi się jako taka, to w tym otoczeniu jest niestety klasycznym kwiatkiem do kożucha :( Na chodniku wzdłuż nr 7 znajdują się płyty upamiętniające estońskich artystów, m.in. tancerkę i baletmistrza Annę Ekston (050). Budynek nr 5 (051) zbudowany w 1910 to były Teatr Niemiecki, obecnie Estoński Teatr Dramatyczny. Po przeciwnej stronie ulicy widzimy (052) na pierwszym planie numer 12 (były budynek poczty z 1900), a za nim nr 10, tzw. Dom Saarinena, od nazwiska architekta, który zbudował go w 1912.

Między nimi znajduje się znana już ulica Suur-Karja, którą porzuciłam w końcowej części sprawozdania z Dolnego Miasta. Południowa część Suur-Karja dochodzi do tej połówki "ósemkowego" placu Karjavärava plats, która znajduje się już "fuori le mura". Od 2010 roku stoi na niej zabawna rzeźba - pomnik Szczęśliwego Kominiarza autorstwa Tauno Kangro (053-056). Oczywiście jak większość miejskich rzeźb z brązu, Kominiarz rozdaje pomyślność w zamian za potarcie nosa :)

Po sąsiedzku z Teatrem Dramatycznym jest usytuowany budynek Estońskiej Opery Narodowej (057) pochodzący z 1913 roku. Oba budynki reprezentują styl skandynawskiego Art Nouveau. Przed fasadą opery na obsadzonym drzewami placu zwanym Parkiem Tammsaare (058) stoi Pomnik Rewolucji 1905 roku (059-060) autorstwa rzeźbiarza Lembita Palutedera i architekta Marta Porta, z 1959 roku. Na cokole widnieje tylko data 1905. Złośliwi mieszkańcy zwą go "wzywaniem taksówki".
Od Pärnu maantee odchodzi na północ mała uliczka Valli, prowadząca do ulicy i bramy Viru (061). Jeden ze stojących przy niej domów (mający jednak adres Pärnu maantee 2) ma wbudowaną basztę (062-063). Jest to średniowieczna baszta Hinke, która przetrwała dzięki temu, że architekt Aleksandr Władowskij wkomponował ją w latach 20. XX wieku w budowany dom mieszkalny. W rezultacie w średniowiecznej wieży w XXI wieku nadal mieszkają ludzie.

W trójkącie ograniczonym ulicami Pärnu maantee, Valli i Viru znajduje się pagórek zwany Virumägi albo Musumägi czyli Wzgórze Pocałunków (064). Jest to park stworzony w 1898 roku w miejscu tzw. Wysokiego Bastionu - umocnień ziemnych przy bramie Viru, w ramach planu zazielenienia miasta. Altankę (067-068) zaprojektował Nikołaj Tamm. Do parku prowadzą kamienne schody, a od strony ulicy Viru umieszczono fontannę z metalową rzeźbą, zniszczoną podczas bombardowań w 1941. W 1947 zastąpiła ją fontanna "Chłopcy z rybą" (069-070) autorstwa Voldemara Mellika. W 2007 w parku ustawiono dwie rzeźby autorstwa Tauno Kangro, symbolizujące świat przed i po pocałunku (065-066).
Powyżej - Musumägi na początku XX wieku.

Część ulicy Viru przed bramą jest pieszym deptakiem, zajętym głównie przez kawiarniane ogródki oraz złożony z 14 odnowionych w 2018 straganów historyczny targ kwietny (073-076).

Viru väljak czyli Plac Viru to ruchliwe rondo (079), na którym Pärnu maantee rozdziela się na biegnącą na północ Mere puiestee oraz skręcającą na wschód Narva maantee. Nad okolicą góruje bryła hotelu Sokos (081), a na trawniku skromnie stoi rzeźba Edgara Viiesa "Merineid" (080), dedykowana regatom żeglarskim Olimpiady 1980 roku.
Skrzyżowanie Narva maantee i ulicy Hobujaama odwiedzałam regularnie, jest to bowiem wygodne miejsce na przesiadkę, zarówno między tramwajami (wszystkie cztery linie tu się krzyżują - 031), jak i między tramwajem a autobusem. Hobujaama znaczy "stacja konna" - pierwsze tallińskie tramwaje zainaugurowane w 1888 były oczywiście konne. Centrum handlowe Viru Keskus (082-083) mieści w podziemiu dworzec autobusowy, co jest świetnym rozwiązaniem na ciasno zabudowanym terenie. Właśnie z tego dworca jechałam autobusem do Pirita. Naprzeciw Viru Keskus mieści się druga galeria handlowa - Postimaja Keskus.

Spacer Hobujaama na północ doprowadził mnie do unikatowego miejsca - kwartału Rotermanna. Zwana także Rotermann City, ta futurystyczna mini-dzielnica jest zawarta między ulicami Hobujaama, Ahtri, Rotermanni i Mere puiestee. W 1828 roku do Revala przybył bałtycki Niemiec Christian Abraham Rotermann. Wybrał dogodne miejsce w pobliżu zarówno centrum miasta, jak i portu, i założył tam swój biznes: plac targowy, halę i sklep, pod szyldem "Chr. Rotermann". Jego syn, Christian Barthold Rotermann, przejął interes po ojcu i rozbudował go, tworząc coś na kształt mini-miasteczka przemysłowego. Stworzył pierwszy w mieście magazyn soli, miał młyny i spichlerze. Zajął się też produkcją, eksportem i importem materiałów budowlanych. W połowie XIX wieku szereg fabryczek w połączeniu z nowootwartym domem towarowym utworzył organizm zwany Rotermanni kvartal.
Początek XX wieku był okresem rozkwitu. W 1902 zbudowano wysoki komin kotłowni (113), w 1904 - silos zbożowy i młyn, w 1905 pięciopoziomowy młyn jęczmienia. w 1908 wspomniany już wapienny magazyn soli, projektu Ernsta Boustedta. Po II wojnie światowej dzielnica zaczęła podupadać, przemysł padł, a byłe budynki mieszkalne robotników zajęli bezdomni. Właśnie taki obraz zobaczył w 1978 roku reżyser filmowy Andriej Tarkowskij i postanowił wykorzystać jako plener do zdjęć filmu "Stalker".
Po odzyskaniu przez kraj niepodległości pojawiły się plany odbudowy i rewitalizacji dzielnicy, powstał hotel w jednym z budynków fabrycznych, a magazym soli został zaadaptowany przez Estońskie Muzeum Architektury (101), ale na tym się skończyło. Pomysł powrócił w 2005 i tym razem miał "ręce i nogi". Z jednej strony - troskliwa odbudowa historycznych budynków, z drugiej - wzbogacenie ich o nowoczesne, żeby nie rzec futurystyczne elementy. Do odnowionych staro-nowych budynków wprowadziły się sklepy, galerie sztuki, hotele, restauracje oraz biura. Warsztat stolarski zyskał trzy prostopadłościenne "wieże" (093-094). Odnowiono młyny jęczmienia (109), pszenicy i żyta (121) oraz młyn doświadczalny (095), kotłownię i elektrownię. Stary (088-089) i nowy (091-092) spichlerz połączyło atrium. A silos zbożowy (116 po lewej, 125 po prawej), uznany za symbol estońskiego budownictwa przemysłowego, dostał w 2016 nagrodę dla najlepiej odrestaurowanego budynku. Nr 6 przy Mere puiestee to Roseni Tower (099), budynek dawnej destylarni Rosena. Zabudowę historyczną uzupełniają nowoczesne budowle w kolorach odzwierciedlających historię dzielnicy: białym, czarnym, czerwonym, brązowym, pomarańczowym i złotym. A w 2017 roku na mapie Rotermanni kvartal pojawiła się upamiętniająca słynny film nowa ulica - Stalkeri Käik (122-125).
Na zdjęciu powyżej - budynek przy Mere puiestee 4 z początku XX wieku, mieszczący biura dyrektora zakładów Christiana Bartholda Rotermanna, widziany od strony tej ulicy.

Jeśli po opuszczeniu Rotermanni kvartal pójdziemy dalej Hobujaama na północ i przekroczymy ulicę Ahtri, zobaczymy uroczy drewniany kościółek, jakby wyjęty ze skandynawskiego pejzażu. Jest to prawosławna cerkiew św. Symeona i prorokini Anny (126-131 zewnętrze, 132-147 wnętrze). Powstała w 1752-55 na przedmieściach ówczesnego Revala z inicjatywy rosyjskich marynarzy. Stanęła prawie nad samą zatoką, a w jej fundamentach znajdują się szczątki łodzi i statków. Niestety delikatna budowla ucierpiała w okresie radzieckim, straciła wówczas dzwonnicę i kopułę, była używana jako hala sportowa. Obecnie odrestaurowana, służy jako główna świątynia Estońskiego Apostolskiego Kościoła Prawosławnego, a w wieży mieści się muzeum liturgicznych szat, tkanin i haftów (148-170). Na wieżę, a raczej wieżyczkę, prowadzą kręcone schody tak wąskie, że ledwo się nimi przecisnęłam, a zajmująca cały przekrój wieży salka muzealna jest wielkości przeciętnego pokoju. Moją uwagę zwrócił jeden z eksponatów, serweta (168) z haftem przypominającym do złudzenia kaszubski. Próbowałam pytać o szczegóły, ale dowiedziałam się tylko, że pochodzi z XIX wieku, z Estonii północnej, więc jak najbardziej mogła przybyć morzem z Gdańska :)

Rzeczywiście kościółek jest bardzo blisko morza - kilka kroków na północ uliczką Paadi i jestem nad zatoką, a właściwie nad jedną z przystani. Cumuje w niej parowiec "Admiral" (173-174). Zbudowany w 1956 w Petersburgu jako holownik marynarki, w 1989 przeznaczony na złom i wykupiony, zaczął wesołe życie jako uczestnik rejsów, regat i parad jednostek historycznych. Przebudowany w latach 90., obecnie służy jako restauracja, ale przyjmuje też zamówienia na morskie przejażdżki. Spacer nabrzeżem doprowadził mnie do terminalu D pasażerskiego portu promowego (177), ale niestety nie znalazłam dojścia do cumujących przy nim wielkich promów. I to był najbardziej na północ wysunięty punkt Tallinna, do jakiego udało mi się dotrzeć. W drodze powrotnej do Hobujaama zwróciłam jeszcze uwagę na centrum handlowe utrzymane w morskim klimacie - Nautica Keskus (179).

Spod Viru Keskus udałam się tym razem na południowy wschód do dzielnicy Kesklinn, w bardzo konkretnym celu - odwiedzić kocią kawiarnię Nurri (182), znajdującą się u zbiegu ulic Liivalaia, Rävala puiestee i Tartu maantee (183-184). O kawiarni szerzej w Galerii Kocie Motywy, a sama dzielnica okazała się ciekawa architektonicznie. Wielki narożny budynek pod adresem Tartu maantee 24-32 /Liivalaia 44 to tak zwany Dom Stalina (181), zbudowany w 1947-56 według projektu A. Włassowa jako dom mieszkalny dla pracowników fabryki budowy maszyn "Dwigatiel". Przez ulicę Liivalaia sąsiadują z nim nowoczesne wieżowce (te oglądane ze wschodniego punktu widokowego wzgórza Toompea). Liivalaia 53 to budynek domu towarowego Stockmann. Za nim zaczyna się grupa wieżowców określana jako Tornimäe Towers: Swissôtel Tallinn i apartamentowiec (187, Tornimäe 3-5-7). Naprzeciwko, w widełkach między Tartu maantee a Rävala puiestee stoi wieżowiec Bigbanku (188-189, Tartu mnt 18), do którego przylega biurowco-apartamentowiec (190, Tartu mnt 16), a po drugiej stronie ulokował się Novira Plaza (185-186 po prawej, Tartu mnt 25). Przytulony do Noviry jest budynek z 1904 roku (191, Tartu mnt 23), była siedziba gimnazjum dla dorosłych. Tornimäe 2 (194) to charakterystyczny wieżowiec banku SEB Pank. Niesamowicie wygląda w jego sąsiedztwie kościół św. Jana (194-196, Tartu mnt 16a), należący do Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Drewniany na wapiennej podstawie, ma barokową wieżę i kamienny półokrągły portal od strony południowej. Obecny kształt pochodzi z przełomu XVI-XVII w., pierwotna budowla powstała około XIV wieku. Znajdował się przy nim szpital i przytułek dla trędowatych. Współcześnie długi czas nieużywany, obecnej wspólnocie służy od 1993. Niestety wszystkie wejścia na kościelne podwórko były zamknięte i nie zobaczyłam stojącego tam chaczkara (kamiennej stalli z motywem krzyża).
Trasa wschodnia ma jeszcze jedną część, ale najpierw trzeba wrócić do placu Viru väljak i pójść Mere puiestee na północ wzdłuż murów Dolnego Miasta. Po zachodniej stronie ulicy leży park Kanuti aed (203), a za nim dwie równoległe ulice: Uus (czyli Nowa) i Aia. Między nimi, pod adresem Uus 20, mieści się pracownia i galeria kilkakrotnie wspominanego artysty rzeźbiarza Tauno Kangro. Bramy od podwórka czyli od strony Aia pilnują dwa wyrzeźbione przez artystę koty (200-202).

Na północ od parku Kanuti znajduje się XVII-wieczny bastion ziemny (204-205) należący do już nieistniejącej Małej Bramy Morskiej (Väike Rannavärav), XIV-wiecznej bramy położonej w pobliżu dzisiejszego północnego krańca ulicy Uus i zburzonej w XVIII-XIX wieku.

Po lewej - pozostałości Małej Bramy Morskiej w XIX wieku oraz baszta Hattorpe-tagune.

W parku Margareeta aed położonym na północ od ulicy noszącej dziś nazwę Väike Rannavärav znajduje się pomnik "Broken Line" (206-210) poświęcony pamięci katastrofy promu pasażerskiego MS "Estonia" sztormowej wrześniowej nocy w 1994 roku. Autorami pomnika są Villu Jaanisoo i Jorma Mukala, odsłonięcie nastąpiło w 1996, dwa lata po katastrofie. Podczas mojej wizyty pomnik obsiadła grupa młodzieży, zapewne wycieczka klasowa.

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

3. Zachód

Wyprawę do dzielnic położonych na zachód od Dolnego Miasta zaczynam tam, gdzie skończyłam łazęgę po Wschodzie - koło baszty Paks Margareeta i pomnika Broken Line. Z pobliskiego przystanku tramwajowego tramwaj 1 lub 2 zawiezie mnie do przystanku Telliskivi. Zbieg ulic Telliskivi i Kopli jest punktem startowym dwóch tras spacerowych.

Wystarczy spojrzenie na współczesny plan Tallinna, żeby zobaczyć asymetrię. Miasto "poza murami" rozrastało się we wszystkich kierunkach oprócz zachodu. Przed rokiem 1870 istniały tam tylko dwa specyficzne skupiska ludzkie: Pelgulinn i Kalamaja. O ich charakterze mówią nazwy. Pelgulinn - "miasto zbiegów", służyło ludziom, którzy popełnili jakiś występek i musieli opuścić Reval. Kalamaja - "dom rybny", był od XIV wieku osadą rybaków i szkutników. Dalej na zachód było już tylko pustkowie - lasy, pola, pastwiska i bagna.

W roku 1870 na zachód od wzgórza Toompea zbudowano dworzec kolejowy Balti jaam (Dworzec Bałtycki), który połączył Reval z Paldiski z jednej strony i z Sankt-Petersburgiem z drugiej, stając się częścią nowopowstałej Kolei Bałtyckiej. W tym samym roku powstały obsługujące Kolej Bałtycką Główne Warsztaty Kolejowe, rozmieszczone w bliskim sąsiedztwie dworca, na terenie osad Pelgulinn i Kalamaja, gdzie było mnóstwo niezagospodarowanego terenu. Warsztaty z czasem zmieniły nazwę na Zakłady Kolejowe, potem na Zakłady Maszynowo-Remontowe i w końcu - Elektrotechniczne, wszystkie imienia Kalinina. Produkowały i remontowały lokomotywy, wagony, składy elektryczne i tramwaje, a w okresie radzieckim wytwarzały urządzenia elektroniczne. W niepodległej Estonii zakład podzielono, sprywatyzowano i przeniesiono do dzielnicy Lasnamäe na wschodzie Tallinna. Pozostała zakładowa infrastruktura - hale fabryczne, budynki lokomotywowni, warsztatów, magazynów i składów. Część z nich z czasem wyburzono, reszta stała na wpół zdemolowana, pozbawiona okien, a wewnątrz rosły drzewa. Do tego okolica była dzika i zapuszczona, uznana za niebezpieczną dla przechodniów, zwłaszcza po zmroku.

Wreszcie w roku 2007 pojawił się człowiek, który w tej sytuacji dostrzegł potencjał - deweloper Jaanus Juus. Zaczęto od porządkowania terenu, który początkowo miał być wykorzystany w bardziej tradycyjny sposób, ale szybko narodził się pomysł Telliskivi Loomelinnak - Kreatywnego Miasta. Kilkanaście budynków o łącznej powierzchni 25 000 m2 odnowiono i wynajęto 250 firmom, z których 220 jest przedsięwzięciami kreatywnymi. Początki były trudne, bo potencjalni najemcy bali się okolicy o złej sławie, ale jak już poszło z górki, cała dzielnica nagle stała się modna i atrakcyjna. Pan Juus wykupił całą nieruchomość i wspomaga kreatywność preferencyjnymi czynszami. Rozważnie dobiera też najemców (których nazywa rezydentami), dbając o kondycję stworzonej przez siebie społeczności. Nadal renowuje kolejne pomieszczenia, ale bez pośpiechu - "miasto" ma rozwijać się organicznie. W Telliskivi Creative City działają teatry, galerie sztuki, restauracje, bary, kluby, piekarnie, kwiaciarnie, designerskie sklepy, organizatorzy festiwali filmowych, muzycznych i teatralnych, organizacje pozarządowe. Rocznie organizuje się tu ponad tysiąc wydarzeń kulturalnych, m.in. Telliskivi Dance Festival, Tallinn Street Food Festival, Telliskivi Flea Festival i Telliskivi Hide Party.

Najstarszy dworzec Balti jaam w 1871
 
Zakłady im. Kalinina w 1930

Przyznaję, że nie poświęciłam Creative City tyle czasu, ile bym chciała. Jest zupełnie zrozumiałe, czemu projekt odniósł tak ogromny sukces i czemu ludzie - zarówno tubylcy, jak turyści - ciągną do niego pomimo całkowitego braku reklamy. Loomelinnak to nie tylko powierzchnia biurowo-usługowa. Cały kwartał żyje na zewnątrz, we wspólnej przestrzeni - w kawiarnianych ogródkach, spacerując całymi rodzinami, uprawiając sport czy oglądając uliczne wystawy i instalacje. Atmosfera panuje naprawdę pozytywna i swobodna. A co jest najsłynniejsze w Loomelinnak? Oczywiście murale, których jest mnóstwo, bardzo kolorowych i pomysłowych. Moim faworytem był oczywiście kot - sfinks :)

W rezultacie powstania dworca, linii kolejowej i fabryki Pelgulinn i Kalamaja stały się nagle dzielnicami robotniczymi, miejscem zamieszkania zarówno dla pracowników warsztatów kolejowych, jak i budowniczych linii Reval - Sankt-Petersburg. Wkrótce znalazły się w granicach miasta jako jego nowe dzielnice. Tysiące robotników mieszkało w kiepskich warunkach, praktycznie w slumsach. Kiedy z czasem w okolicy powstały kolejne fabryki i zakłady, na początku XX wieku w Kalamaja zaczęto budować kwatery dla robotników na większą skalę. W latach 20.-30. powstały setki drewnianych domów, dwu- lub trzykondygnacyjnych, z centralną kamienną klatką schodową. Większość z nich zachowała się do dziś. Odnowiona i pomalowana na żywe kolory - i nadal zamieszkana - jest popularną atrakcją turystyczną. Żeby dostać się do Kalamaja z Telliskivi Creative City wystarczy cofnąć się ulicą Telliskivi do skrzyżowania z Kopli i wejść w którąkolwiek ulicę biegnącą na północ lub północny zachód. Ja akurat przeszłam ulicami Malmi, Vabriku, Valgevase, Tööstuse i Granidi, zataczając krąg obejmujący zaledwie kilkanaście procent dzielnicy.

A co tu robią te butelki? Słynny "Vana Tallinn"! Chyba robotnicy kolejowi nie pili likieru? Tego akurat raczej nie, bo Vana Tallinn ("Stary Tallinn") jest produkowany od 1962 roku. Ja próbowałam klasycznego, 16-procentowego, już w latach 1980., a teraz zdziwiło mnie wzbogacenie oferty o nowe smaki. Na zdjęciu 099 są akurat tylko 16-procentowe łagodne likiery mleczne, ale okazuje się, że jest produkowany także mocny likier - 35-, 40-, 45- i 50-procentowy. A czemu zdjęcie akurat tutaj - bo robiłam je w miejscowym Rimi, większym od "mojego" i lepiej zaopatrzonym.


                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

IV. Pirita
W przewodniku turystycznym Pirita to z reguły pięć punktów programu: ruiny klasztoru, centrum olimpijskie, wieża telewizyjna (168), ogród botaniczny i leśny cmentarz. Ja odwiedziłam tylko dwa pierwsze, z braku czasu - trzy ostatnie są dość daleko od wybrzeża i wymagają dodatkowego dojazdu. Następnym razem na pewno :)

Pirita to dzielnica Tallinna położona około 6 km od centrum, można do niej dojechać autobusem z dworca w podziemiu Viru Keskus. Leży przy ujściu rzeki o tej samej nazwie (169), jedynej rzeki płynącej przez Tallinn. W przeszłości rzeka nosiła wiele nazw, obecną, tak jak i dzielnica, zawdzięcza klasztorowi zakonu św. Brygidy (Püha Birgitta ordu).
Zakon św. Brygidy (pełna nazwa: Zakon Najświętszego Zbawiciela św. Brygidy) został założony w 1344 (oficjalnie w 1370) przez przyszłą świętą - Szwedkę Birgittę Birgersdotter, zakonnicę katolicką, pisarkę i teologa. Klasztor w Revalu zaczęto budować z inicjatywy bogatych kupców już w pierwszych latach XV wieku, ale z powodu trudności organizacyjnych i zaopatrzeniowych jego poświęcenie nastąpiło dopiero w 1436. Zgodnie z zasadami mogło go zamieszkiwać maksimum 85 osób, w tym 60 sióstr i 25 braci - był to tzw. podwójny klasztor, w którym budynek kościoła był częścią wspólną, oddzielającą klasztory żeński i męski. W czasie swojego prawie 150-letniego istnienia klasztor był największym tego typu zgromadzeniem w ówczesnej Livonii. Udało mu się przetrwać Reformację 1525 roku, ale podczas wojen inflanckich wojska rosyjskie pod wodzą Iwana Groźnego w 1575 zaatakowały, ograbiły i spaliły klasztor.
Powyżej - wizerunek św. Brygidy na tablicy z cytatami z "Objawień św. Brygidy" umieszczonej w ruinach sześciokątnej kaplicy klasztoru (121-123).
Po prawej - sztych Pierre Heylota ukazujący mniszkę zakonu św. Brygidy - ilustracja do książki "Histoire des Ordres Monastiques, Religieux et Militaires", wyd. Paryż 1716.

Do budowy klasztoru użyto najpopularniejszych w okolicy materiałów: wapienia i drewna. Styl budowli odzwierciedlał zasady późnego gotyku, typowe dla XV-wiecznego Revala. Wewnętrzne wymiary trójnawowego kościoła wynosiły 24x56 metrów, powierzchnia - 1360 m2. Świątynia jest zorientowana, z wejściem od strony zachodniej (wysokość fasady wraz z trójkątnym szczytem - 35 m.) i ołtarzem głównym od wschodniej (133), pomimo że zasady zakonu nakazywały orientację odwrotną. W tym jednak przypadku oznaczałoby to umieszczenie wejścia głównego przy brzegu rzeki, płynącej tuż za zabudowaniami klasztornymi. Zgodnie z regułą w kościele znajdowało się 13 ołtarzy, którym patronowało 13 apostołów i stosownie do liczby zamieszkujących klasztor 13 kapłanów; były także ołtarze boczne. Męscy kapłani mogli opuszczać klasztor, by głosić kazania w innych kościołach, mniszki pozostawały w klasztornych murach do śmierci i były chowane na miejscowym cmentarzu. Czas - poza modłami i śpiewem - poświęcały m.in. szyciu i tkaniu, rezultaty swojej pracy sprzedawały. Cmentarz ten był używany przez miejscową ludność jeszcze długo po zburzeniu klasztoru, można odczytać daty śmierci nawet z początku XX wieku (113). Do lat 1930. teren ruin służył jako kartoflisko i kamieniołomy.
W 1934 roku rozpoczęto systematyczne wykopaliska, kontynuowane po II wojnie światowej. Odsłoniły one zarówno pozostałości klasztornych pomieszczeń, jak i dość luksusowe artefakty związane z życiem jego mieszkańców (mniszki zazwyczaj wywodziły się z wyższych sfer), jak ceramika, lniane tkaniny czy wspomniany już złoty pierścień eksponowany w Estońskim Muzeum Historycznym. Swoją drogą trudno uwierzyć, że miejscowi przez 400 sadzili ziemniaki na tych bogactwach i nawet nie próbowali kopać głębiej...?

W roku 2001 zbudowano (według projektu biura architektonicznego Luhse & Tuhal z Pärnu) nowy, także wapienny budynek klasztoru św. Brygidy (101), wyposażony w dzwony odlane w Rzymie. Powrót brygidek do Estonii nastąpił z inicjatywy matki przełożonej klasztoru w Turku. Obecnie w nowym klasztorze w Pirita zamieszkuje 10 zakonnic, pochodzących z Indii i Meksyku (nauczyły się estońskiego i śpiewają po estońsku podczas mszy!). Siostry są zaangażowane w działalność charytatywną, finansowaną m.in. z wynajmowania pokojów w domu gościnnym. Corocznie na terenie ruin organizowane są koncerty, jarmarki oraz festiwal św. Brygidy.
W każdym dziale staram się zamieszczać odkopane w Internecie stare zdjęcia lub ryciny, pokazujące jak zwiedzane miejsca wyglądały w przeszłości. W przypadku klasztoru w Pirita nie ma jednak takiej możliwości. Obrazy powyżej i poniżej pokazują klasztor w roku 1820 i 1870. Są to najstarsze wizerunki, jakie udało mi się znaleźć. Już wtedy od 300 lat był on taką samą ruiną, na jaką patrzyłam prawie 200 lat później.

Z roku 1575 przenoszę się o 400 lat naprzód do 1980: XXII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Moskwie (ich maskotką był Miszka - jego pluszowe uosobienie nadal rezyduje w moim gdańskim mieszkaniu). Igrzyska nietypowe - zbojkotowane prze aż 63 reprezentacje narodowe. Organizatorzy, którzy odrzucili wsparcie sponsorów, ponieśli ogromne koszty - 9 mld. dolarów pochłonęła rozbudowa obiektów sportowych, zarówno w stolicy, jak i w Tallinnie, gdzie rozegrano wszystkie dyscypliny żeglarskie. Miasto bardzo na tym zyskało - odnowiono większość szosy łączącej Pirita z centrum miasta, most przez rzekę Pirita, a nawet tallińskie lotnisko. W samej Pirita wybudowano centrum olimpijskie - port jachtowy, sale sportowe, baseny i wioskę olimpijską. Centrum olimpijskie mieści dziś kompleks hotelowo-rekreacyjny, a na jednym z budynków o kształcie katamaranu (190-191) dotąd można zobaczyć napis Olümpiakeskus. Niepodległa Estonia wpisała centrum olimpijskie na listę zabytków kultury.

Przyznaję, że jednym z motywów, kierujących moje kroki do Pirita, była chęć powrotu na wspaniałą plażę. Pamiętam ją sprzed 30 lat jako rozległą ciepłą płyciznę, wybiegającą w morze na dziesiątki, być może setki metrów - ideał dla osoby nieumiejącej pływać. Niestety wybrałam na wizytę dzień nieprzeciętnie dla początku maja zimny (w nocy wręcz śnieżny) i wietrzny (40 km/h). Wiatr uniemożliwił mi nawet zrobienie selfie - bałam się zdjąć aparat z szyi. Z pogody korzystali tylo kitesurferzy - aż trzech szalało na wietrze i falach. Ucieszyłam się na widok starych znajomych ze Svalbardu - rybitw popielatych (Sterna paradisaea, 180, 183), Odruchowo aż się rozejrzałam za obronnym kijkiem, choć to dopiero ich okres godowy.

Z moim powrotem do Pirita po 31 latach wiąże się zabawna pomyłka. W 1988 roku gościłam u znajomej Estonki imieniem Ly, która mieszkała - no właśnie, moja pamięć podpowiadała mi zdecydowanie, że tuż obok mariny w Pirita, po przeciwnej stronie ulicy. "Pamiętałam", jak z domu Ly biegłam do mariny, by spotkać oczekiwany jacht "Era" z Petersburga. Tyle że w okolicy mariny nie ma żadnych zabudowań mieszkalnych... Adres Ly zapisany w przechowywanym pieczołowicie starym notesie brzmiał: Viimsi :) Viimsi to malutka mieścina, sąsiadująca z Tallinnem od północnego wschodu. Od Pirita dzieli ją jeszcze raz taka odległość, jak Pirita od centrum Tallinna... Od domu Ly do mariny musiałam więc jechać kilkanaście minut autobusem. Faktycznie "po przeciwnej stronie ulicy" :)

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 




<<<

 

Copyright Gata 2019