Podróże małe i duże...


HELSINKI
9 - 16 sierpnia 2017

Przylecieliśmy na lotnisko Vantaa pod Helsinkami we środę 9 sierpnia, krótko po południu. Ponieważ zasadniczy cel naszej wizyty - Worldcon - już się zaczynał, postanowiliśmy najpierw zarejestrować się na konwencie, a dopiero potem zameldować w hotelu. Messukeskus czyli Centrum Targowe mieści się poza centrum miasta, ale blisko stacji kolei aglomeracyjnej, pełniącej rolę uzupełniającą dla metra, które te okolice omija. Stacja nosi nazwę Pasila i jest przedostatnią przed dworcem głównym. Jest też okrutnie rozkopana, bo przechodzi remont generalny. Dzięki uprzejmości władz miasta wszyscy uczestnicy konwentu otrzymali bezpłatny bilet miejski na czas jego trwania, co od razu wykorzystaliśmy, jadąc z Messukeskus tramwajem do hotelu w dzielnicy Kamppi. To była pierwsza i ostatnia tramwajowa przejażdżka, jedzie on bowiem wolno i krętą, choć malowniczą trasą. Nasz hotel znajdował się wyjątkowo daleko od konwentu jak na nasze zwyczaje, ale cóż, skandynawskie ceny podyktowały wybór miejsca, które zresztą okazało się bardzo udane. Hotel Domus Academica był, jak nazwa wskazuje, czymś w rodzaju wielkiego akademika z odpowiednim do tego poziomem wygód, ale za to znajdował się przy ulicy Hietaniemenkatu. Hietaniemi ("piaszczysty półwysep") to bardzo znana helsińska plaża, położona na lesisto-piaszczystym półwyspie w zachodniej części centrum miasta. Swoją drogą jak to brzmi - półwysep w centrum miasta... Galerię zatytułowałam "Havis Amanda". To nie tylko nazwa słynnej fontanny, ale także w moim odczuciu miano, które można nadać całemu miastu. Ukochana Morza, Córa Bałtyku - miasto, którego morze jest nieodłączną częścią i naprawdę trudno o miejsce, z którego go nie widać. Ludzie przemieszczają się między wysepkami jakby to były zwykłe dzielnice.
Wracając do Hietaniemi. Po rozlokowaniu się w hotelu ruszyliśmy na spacer w kierunku półwyspu. Plaża jest nieprzesadnie duża
(a przynajmniej dla mnie - mieszkanki wybrzeża gdańskiego), ale zadbana, czysta i dobrze, choć nienachalnie zorganizowana. Trochę muzyki, siłownia i boiska do siatkówki, bar z bezczelnymi mewami, tańce na piasku i czujni ratownicy. Swoją drogą, scenkę z parami tańczącymi na plaży do gorących rytmów spodziewałam się zobaczyć raczej w Barcelonie... Dzięki rozległej płyciźnie mogłam dokonać "rytuału zamoczenia nóg", a nawet odejść kilkanaście metrów od brzegu, a w barze Badenbaden zapoznałam się z drinkiem, któremu pozostałam wierna do końca pobytu. Lonkero czyli Hartwall OriGINal Long Drink to pozornie niewinna mieszanka ginu i gazowanego napoju grejpfrutowego. Stworzony w 1952 w jedynym celu sprawnego napojenia gości Igrzysk Olimpijskich, został i zadomowił się w fińskich barach i sklepach.
Drugą atrakcją półwyspu Hietaniemi jest cmentarz, a właściwie cały ich zespół, m.in. cmentarz wojskowy oraz państwowy - miejsce pochówku głów państwa i innych słynnych osobistości. My odwiedziliśmy mniej oficjalną część, sąsiadującą z cmentarzami żydowskim i prawosławnym. Stamtąd przeszliśmy do Lutherinkatu i słynnego Kościoła w Skale (Temppeliaukion kirkko), nowoczesnego luterańskiego kościoła, wykutego w granitowych skałach (których tu nie brakuje, są nawet na plaży) i przykrytego miedzianą kopułą. Zaprojektowali go bracia Suomalainen, wygrywając konkurs. Kościół otwarto w 1969, pomimo burzliwych sprzeciwów i dyskusji w raczej antykościelnie nastawionym wówczas społeczeństwie. Teraz oprócz pełnienia funkcji świątyni jest atrakcją turystyczną i można go zwiedzać za opłatą. Bardzo chętnie zajrzałabym do wnętrza, ale niestety było już zbyt późno.

10 sierpnia, we czwartek, pojechaliśmy do Messukeskus pociągiem kolei aglomeracyjnej, w czasie stanowiącym ułamek podróży tramwajem, choć z mniej ciekawymi widokami za oknem, za wyjątkiem wesołego miasteczka Linnanmäki i drewnianej willi na skarpie w dzielnicy Kallio. Dworzec główny (Päärautatieasema) to imponująca i bardzo rozpoznawalna budowla z różowego granitu, zaprojektowana przez zwycięzcę konkursu Eliela Saarinena, otwarta w 1919 roku. Podobno jest najczęściej odwiedzanym budynkiem Finlandii. Po południu pokonaliśmy tę trasę jeszcze trzykrotnie, bo musieliśmy "urwać się" z konwentu na krótkie spotkanie ze znajomym tłumaczem z polskiego, które to pan Tapani wyznaczył mi w centrum koło wielkiej Księgarni Akademickiej (Akateeminen Kirjakauppa), prawdziwego sezamu miłośników literatury.

11, 12 i 13 sierpnia spędziliśmy na Worldconie. 13-go urozmaiciliśmy drogę z hotelu do dworca kolejowego, przejeżdżając jeden przystanek metrem. Helsińskie metro nie imponuje wielkością (jedna rozgałęziona linia) i obsługuje obszary położone poza centrum i trasą kolei aglomeracyjnej. Jest to jednak jedyne metro w Finlandii, a także najbardziej północne na świecie, więc należało mu się choć trochę uwagi.

14 sierpnia znów skorzystaliśmy z Pääkaupunkiseudun lähiliikenne czyli kolei aglomeracyjnej, tym razem na sporo dłuższej trasie - do stacji Aviapolis (jedna stacja przed lotniskiem w Vantaa). Wybór dnia był spowodowany zapowiadanym od dnia następnego dobowym strajkiem służb kolejowych. W Aviapolis mieści się Fińskie Muzeum Lotnictwa (Suomen Ilmailumuseo), Fotorelacja z wizyty jest dostępna w galerii spotterskiej. Muzeum jest nieduże, więc po powrocie do centrum wreszcie ruszyliśmy zwiedzać. "Zwiedzanie" zaczęliśmy od centrum handlowego Forum, jego firmowego sklepu z Muminkami oraz obiadu w wietnamskim barze. Potem ruszyliśmy lewą stroną ulicy Mannerheimintie (najdłuższej ulicy miasta) w stronę Esplanadi. Minęliśmy biały budynek Vanha Ylioppilastalo, neorenesansowego byłego domu studenckiego z 1870 (kiedy to miejsce znajdowało się na obrzeżach centrum, żeby studenckie imprezy nie przeszkadzały mieszkańcom). Obecnie w budynku mieści się sala koncertowa. Następny budynek po lewej to ogromny dom towarowy Stockmann, największy pod względem obrotów w całej Skandynawii. Na trójkątnym placyku przed Stockmannem trudno nie zauważyć Pomnika Trzech Kowali z 1932 roku. Figury z brązu stoją na granitowej podstawie. Pomnik jest popularnym miejscem spotkań. Patrząc na trzech imponujących golasów trudno nie zachwycić się liberalnością helsińczyków, a zwłaszcza helsińskich matek. Koło Teatru Szwedzkiego skręciliśmy w lewo, w jedną z dwóch równoległych ulic ograniczających zielony park-deptak zwany Esplanadi. To taka Rambla w miniaturze, tyle że zieleńsza i mniej zatłoczona. Na Esplanadi znajdują się piękne bogate klomby kwietne, pomniki (poetów Eino Leino z 1953 i Johana Ludviga Runeberga z 1885) oraz rzeźby artystów Gunnara Finne (Taru ja Totuus, 1932) oraz Viktora Janssona, ojca pisarki Tove (dwie małe fontanny - Leikki i Hei vaan, 1940). We wschodniej części parku znajduje się restauracja Kappeli, istniejąca od 1867, oraz scena muzyczna. Zaraz obok, na placu Kauppatori stoi dumnie Havis Amanda. Dzieło Ville Vallgrena powstało w 1906 w Paryżu i dwa lata później zostało umieszczone na Kauppatori czyli Placu Targowym. Fontanna z brązu w stylu Art Nouveau jest ustawiona na granitowej podstawie. Urocza syrena, przedstawiona w ludzkim wcieleniu, bez ogona, otoczona przez ryby i lwy morskie. Podobno pozowała do niej paryska 19-latka. Oryginalnie zwana po prostu Merenneito czyli Syrena, szybko dorobiła się nieoficjalnego miana Havis Amanda czyli w szwedzko-łacińskiej mieszance - Ukochana Morza. Według koncepcji autora symbolizuje narodziny Helsinek. Pierwotnie krytykowana za eksponowanie kobiecej nagości (hmm... a męska to im nie przeszkadza...), zyskała jednak akceptację, a nawet aprobatę. W Noc Walpurgii miejscowi studenci zgodnie z tradycją wkładają jej na głowę studencką czapeczkę, choć w ostatnich latach robią to oficjalnie i zgodnie z prawem, przy pomocy dźwigu.
Za fontanną zaczyna się Kauppatori - plac targowy nie tylko z nazwy. Dziesiątki małych zadaszonych stoisk, sprzedających pamiątki, ryby, kwiaty i owoce, a wśród nich lakkę czyli moroszkę. Ryneczek stoi na samym brzegu Bałtyku, w bliskim sąsiedztwie przystani białej floty, kursującej na sąsiednie wysepki. Nieco dalej, w porcie, cumują ogromne promy i wycieczkowce. Między straganami stoi Kamień Carycy (Keisarinnankivi), najstarszy pomnik w mieście, z 1835. Upamiętnia wizytę carycy Aleksandry Fiodorowny, która wraz z mężem carem Mikołajem I w 1833 roku odwiedziła Helsinki, by obejrzeć budowę nowego centrum miasta. Obelisk z czerwonego granitu wieńczy kula z brązu z dwugłowym rosyjskim orłem. Pomnik stoi w miejscu, w którym cesarska para zeszła na ląd z parowca Iżora.
Jeszcze dalej na wschód leży sąsiednia wysepka Katajanokka, na którą można przejść mostem. Znajduje się na niej inna rosyjska pozostałość - prawosławny Sobór Uspienski (Uspenskin katedraali) z 1868, największy sobór Europy zachodniej. Wewnątrz można podziwiać piękny ikonostas, niestety wydzielone dla zwiedzających miejsce nie pozwala na dobre zdjęcia. Ponieważ sobór jest położony na wzgórzu, z placu przed nim roztacza się rozległy widok. Za soborem leży nieduży parczek, od niedawna noszący imię Tove Jansson. Podobno jako dziecko mieszkała i bawiła się w pobliżu. W parku znajduje się rzeźba Viktora Malmberga Vedenkantaja (Niosąca wodę) z 1923.
Ponieważ wyspa Katajanokka jest dość rozległa, nie zagłębialiśmy się w nią, lecz z parku zawróciliśmy ponownie ku centrum. Minęliśmy wielki imponujący budynek z 1900 roku, mieszczący dawniej magazyny portowe i służby celne (obecnie jest chyba wynajmowany, bo mieści dużo różności). Obok, na nabrzeżu, stoi SkyWheel - helsińskie Oko czyli 40-metrowe koło widokowe. Sfotografowane tylko z dołu, niestety. Następnie przeszliśmy na północny brzeg wysepki, by przysiąść na piwo / lonkero w jednym z lokali wzdłuż Kanavaranta, mieszczących się w XIX-wiecznych byłych magazynach z czerwonej cegły. Tuż obok przy nabrzeżu cumują jachty z różnych krajów, w tym znajomy kadłub z równie znajomym znakiem na burcie: Zwiezda z Sankt-Petersburga. Nieco dalej przyciągnął naszą uwagę pomost ze starymi drewnianymi żaglowcami, więc przeszliśmy z powrotem na "stały ląd" i poszliśmy wzdłuż Pohjosranta ("północne wybrzeże") ku pirsowi Halkolaituri, żeby przyjrzeć się z bliska. Wzdłuż Pohjosranta stoi kilka pięknych budynków, w tym pod nr 4 neorenesansowy Standertskjöldin Talo (dom szlacheckiego rodu Standertskjöld) z 1885 roku (co widać na wiatrowskazie). Z nabrzeża przy Pohjosranta dobrze widać dalszą część nabrzeża Katajanokka z zacumowaną przed Ministerstwem Spraw Zagranicznych flotą lodołamaczy.
Z nabrzeża zawróciliśmy w głąb lądu, ulicą Aleksanterinkatu. Jest to jedna z większych i ważniejszych ulic, która zaczyna się właśnie przy nabrzeżu koło Pałacu Prezydenckiego, a kończy przy domu towarowym Stockmann. Ulicę nazwano ku czci cara Aleksandra I. Znajdują się przy niej najstarsze kamienice Helsinek, w tym kamienica Sederholma (Sederholmin Talo, obecnie Muzeum Miejskie) z 1757. Centralnym miejscem ulicy i całego centrum miasta jest Plac Senacki (Senaatintori). Pośrodku placu stoi pomnik Aleksandra II, cara Rosji i Wielkiego Księcia Finlandii. Autorami są Walter Runeberg i Johannes Takanen. Sama postać cara jest projektu Takanena, zaś Runeberg zaprojektował zgromadzone u stóp cara alegorie, wśród których wyróżnia się dziewczyna w niedźwiedziej skórze. Jej bliźniaczka towarzyszy poecie Runebergowi (ojcu Waltera) na jego pomniku przy Esplanadi. Konkurs na pomnik rozpisano po zabójstwie cara w 1881, a odsłonięcie nastąpiło w 1894. Jak większość helsińskich pomników, ten też jest z brązu na granitowej podstawie. Całkowita wysokość pomnika to prawie 11 metrów. Od dolnej części placu prowadzą w górę schody, u szczytu których stoi górująca nad całością luterańska katedra (Tuomiokirkko) z I połowy XIX wieku. Fasada katedry może wydawać się znajoma - była wzorowana na Isaakijewskim Soborze z Sankt-Petersburga. Jej fundatorem był car Mikołaj I i do 1917 roku kościół był pod wezwaniem św. Mikołaja. Katedra jest neoklasycystyczna, zbudowana na planie greckiego krzyża. Schodząc od katedry na plac trzeba uważać - schody zostały tak zaprojektowane, że widać je dopiero kiedy stoi się prawie na pierwszym stopniu. Można za to na nich bardzo wygodnie posiedzieć, co chętnie robią zarówno turyści, jak miejscowi. Dwa pozostałe boki placu zajmują dwa bardzo podobne budynki w stylu klasycyzmu skandynawskiego. Ten po lewej (patrząc od strony katedry) to dawny Senat, obecnie siedziba premiera Finlandii, po prawej zaś stoi gmach Uniwersytetu Helsińskiego, najstarszego w kraju. Obok niego - Narodowa Biblioteka Finlandii.
Z Placu Senackiego poszliśmy wzdłuż Aleksanterinkatu. Jest ona dość wąska, przez co wysokie budynki o ciemnych fasadach stojące po obu stronach sprawiają lekko przytłaczające wrażenie. Style budynków są mocno pomieszane, nowoczesne przeszklone biurowce sąsiadują ze starymi kamienicami o fasadach zdobionych płaskorzeźbami. Moją uwagę przyciągnął neorenesansowy budynek pod nr 36, była siedziba Union Bank of Finland. Zaprojektowany przez Gustafa Nyströma, zbudowany w 1898, o fasadzie wyłożonej pociętym granitem i zastanawiających chwilami płaskorzeźbach nad oknami. Po przeciwnej stronie ulicy, przy Aleksanterinkatu 11, znajduje się wielki sklep z upominkami My o My Summer Garage, czynny tylko latem i sprzedający wyroby 80 fińskich producentów i projektantów. Niektóre z nich także co najmniej oryginalne.
Skręciliśmy w prawo w Mikonkatu, kierując się ku dwóm pomnikom z mojej listy do zlokalizowania. Ulica doprowadziła nas do placu Rautatientori (czyli Dworcowego) tuż obok dworca głównego. Stoi na nim brązowy pomnik Aleksisa Kivi, autorstwa Wäinö Aaltonena, odsłonięty w 1939. Kivi jest autorem pierwszej powieści napisanej po fińsku - "Seitsemän veljestä" ("Siedmiu braci", 1870). Za pomnikiem, przy Vilhonkatu stoi jeszcze jeden ciekawy budynek - Fiński Teatr Narodowy. Onni Tarjanne zaprojektował go w 1902 w stylu narodowego romantyzmu. A jeszcze dalej zaczyna się park Kaisaniemi, a w nim kolejna rzeźba Viktora Janssona. Convolvulus (1931) to jedna z trzech rzeźb przedstawiajacych młode kobiety, do których pozowała mu córka, przyszła pisarka i twórczyni Muminków - Tove Jansson. Convolvulus to łacińska nazwa powoju polnego, a rzeźba ma symbolizować nadejście północnej wiosny.

15 sierpnia, wtorek, był ostatnim dniem pobytu w Helsinkach. Z racji strajku na kolei przyszła - nomen omen - kolej na autobus. Autobus do ZOO. Helsińskie ZOO (Korkeasaaren eläintarha) mieści się, jak wiele innych rzeczy w tym mieście, na wyspie. Wysepka Korkeasaari jest dostępna zarówno z lądu, jak z i od strony wody (kursuje do niej prom z rynku Kauppatori). Wybraliśmy drogę lądową. Jazda autobusem nr 16 zajęła około pół godziny, a trasa była interesująca - dzielnicą Kruununhaka, wzdłuż brzegu (z widokiem na piękną marinę przy moście prowadzącym na wysepkę Tervasaari), przez most do Merihaka, koło elektrowni Hanasaari. Kiedy w Kalasatama skręciliśmy w prawo na most prowadzący na wyspę Kulosaari, widać było wyraźnie, choć z daleka, katedry w centrum. Taka widoczność jest tylko nad morzem! Kolejny most i jeszcze mniejsza wysepka Mustikkamaa, a na niej przystanek końcowy, przed mostem prowadzącym na Korkeasaari. Sądzę, że gdybym mieszkała w Helsinkach, polubiłabym jazdę autobusem...
Założone w 1889, Korkeasaaren eläintarha jest jednym z najstarszych ogrodów zoologicznych świata. Galeria zwierzakowa jest do obejrzenia w Rozmaitościach.
Dodam, że zwiedzanie było wyjątkowe, bo połączone ze spacerem po spokojnej skalistej wyspie z rozrzuconymi pośród zieleni drewnianymi domkami o koronkowej architekturze. Tym niemniej nie zabrało nam ono całego dnia i ponownie znaleźliśmy się po południu w centrum. A więc znowu obiad w Forum i znowu spacer do Kauppatori. Tym razem przecięliśmy Esplanadi i ruszyliśmy wzdłuż wybrzeża na południe. Przy Eteläranta ("południowym wybrzeżu") stoi Vanha Kauppahalli czyli Old Market Hall, zabytkowy budynek galerii handlowej z 1889 roku, najstarszy sklep w mieście. Zaprojektował go Gustaf Nyström. Dziś nadal pełni rolę handlową, choć został gruntownie odnowiony kilka lat temu.
Chcieliśmy obejrzeć wielkie promy i wycieczkowce przy nabrzeżu, ale wystraszyły się naszych aparatów i ile ich było - wszystkie naraz odpłynęły...
Na pobliskim wzgórzu leży park Tähtitorninvuoren puisto, a w nim obserwatorium astronomiczne helsińskiego uniwersytetu. Budynek według projektu Engela powstał w 1834 i był bardzo nowoczesny na swoje czasy. Ulica prowadząca do obserwatorium nazywa się według mapy Kopernikuksentie i planowałam uwiecznić to polonicum, ale niestety nie znalazłam żadnej tabliczki.
Idąc dalej natknęliśmy się na ciekawą fasadę kościoła misyjnego (Lähetyskirkko) z 1900 i siedziby Fińskiej Ewangelickiej Misji Luterańskiej przy Tähtitorninkatu 18, organizacji powstałej w połowie XIX w. w celu pomocy krajom afrykańskim.
Ponieważ w centrum Helsinek idąc na południe nie zajdzie się daleko, marsz doprowadził nas po 10 minutach do wybrzeża. I to nie byle gdzie, a do placyku Kompassitori z kolejną piękną mariną. Niestety tak się zapatrzyłam na jachty, że nie uwieczniłam róży wiatrów dekorującej plac. Ruszyliśmy spacerem wzdłuż brzegu na wschód, z zamiarem obejścia cypla i powrotu do portu wycieczkowego. Ze ścieżki spacerowej dobrze widać było najbliższe wysepki - północną i południową Uunisaari, Harakka i Särkkä, a gdzieś za nią, niewidoczne, leżały wyspy tworzące Twiedzę Fińską Suomenlinna. Twierdzę można zwiedzać i na pewno to zrobię, jeśli wrócę kiedyś do Helsinek. Po obejściu cypla otworzył się widok na dwie wysepki Luoto i Valkosaari, połączone jachtowym pirsem i ozdobione malowniczymi domkami. Drewniana willa z czerwonym dachem na Luoto to projekt Lindqvista z 1898, obecnie restauracja. Dom o zielonym dachu na sąsiedniej Valkosaari to także luksusowa restauracja, zaprojektowana przez Estlandera i Zettergrena, zbudowana w 1900. Wyspa jest siedzibą jachtklubu NJK od 1885, a willa poza funkcją "kambuza" szczyci się też kolekcją historycznych pamiątek klubowych. Niestety wszystkie te informacje pochodzą z internetu - na posiłek w takim miejscu (z doliczoną ceną przewozu promem) nie mogliśmy sobie pozwolić.
Na nabrzeżu naprzeciwko Luoto stoi Pomnik Pokoju (Rauhanpatsas). Autorem jest Essi Renvall, odsłonięcie miało miejsce w 1968. Pokój ma kształt dziewczyny z brązu, a inskrypcja w 3 językach wyjaśnia, że chodzi konkretnie o pokój między Finlandią a Związkiem Radzieckim.
Za pokojową panną nabrzeże przybiera bardziej industrialny charakter, bo zaczyna się teren helsińskiego portu z terminalami największych linii promowych (m.in. Silja i Viking), część z których cumuje także przy przeciwległym brzegu kanału portowego.
I tak zatoczyliśmy koło, wracając do Esplanadi. Pożegnalne piwo / lonkero wypiliśmy w dziwnym lokalu Shanghai Cowboy przy Mikonkatu. Z ogródka mieliśmy widok na jeszcze jeden z ciekawych domów stojących przy Aleksanterinkatu. Granitowy budynek firmy ubezpieczeniowej Pohjola przy Aleksanterinkatu 44 został zaprojektowany przez Eliela Saarinena w 1901 roku w stylu narodowego romantyzmu. Motywy płaskorzeźb i dekoracji z granitu, steatytu i serpentynu czerpią z przyrody i fińskiego folkloru (Pohjola to mityczna północna kraina z Kalevali). Główny portal jest autorstwa Hildy Flodin i przedstawia motywy z Kalevali oraz niedźwiedzie - symbol firmy.

Jedyne ujęcia z 16 sierpnia to oświetlone wschodzącym słońcem okolice lotniska Vantaa o 6-tej rano.

Na ostatnich zdjęciach widać czym się żywiłam poza lonkero. Udało mi się znaleźć lokalne piwo pale ale. Pyszne serki Bonjour, które dawno temu zniknęły z polskich półek sklepowych, w Finlandii czują się świetnie i jest ich ogromny wybór. A poza tym cóż, lakka. W dżemie i w płynie ;)

Na zakończenie relacji z Dortmundu było o nosorożacach, wypada więc tu wspomnieć o fokach, choć więcej je dzieli niż łączy. Foki nie są komercyjne. To część obchodów tegorocznego 100-lecia niepodległości Finlandii. W ramach akcji HejHylje! 40 artystów stworzyło autorskie projekty 2-metrowych fok, które w głównym dniu obchodów (12 czerwca) zgromadzono na Placu Senackim, a następnie rozproszono po mieście, aby mieszkańcom i turystom przypominały o konieczności chronienia Bałtyku. Jak widać Córka Bałtyku dba o rodzinę :)


 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       



Copyright Gata 2017