Podróże małe i duże...

Belfast (Irlandia Północna)
21 - 28 sierpnia 2019


Po tygodniowym pobycie w Dublinie i takimż w Belfaście nie sposób nie zrozumieć, że cała wyspa to jest jeden kraj - po prostu Irlandia. W Belfaście brytyjskie są tylko numery samochodów i kanały informacyjne w telewizji. Od lat panuje pokój i spokój, ale to się może zmienić w każdej chwili. Odwiedziliśmy Belfast w okresie wielkiego zaniepokojenia rozwojem wydarzeń wokół Brexitu - planowanego wyjścia przez Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. Dla Irlandii po obu stronach nieistniejącej obecnie granicy oznacza ono w pełni możliwą drastyczną zmianę sytuacji - ta jedyna lądowa granica państwa Wielka Brytania stanie się po Brexicie oficjalną granicą Unii Europejskiej, dzieląc nie tylko EU od non-EU, ale pastwiska, pola i rodziny. Już teraz widać na ulicach napisy typu "Irexit" czy "Britain out of Ireland". Belfast jest pięknym, różnorodnym i dynamicznym miastem; chciałabym je ponownie odwiedzić, zamiast czytać o odnowionych niepokojach czy, nie dajcie bogowie, poważniejszych zamieszkach.

Choć oficjalnie położone nad rzeką Lagan (u jej ujścia do zatoki Belfast Lough), nazwę miasto wzięło od jej późnego dopływu - rzeki Farset. "Béal Feirste" oznacza "ujście Farset" i właśnie przy piaszczystym brodzie przez tę rzekę założono najstarszą osadę. Obecnie miasto leży dosłownie nad Farset - rzeka została skierowana do podziemnego tunelu i płynie pod centrum miasta, uchodząc do Lagan w pobliżu wieży Albert Clock. "Béal Feirste" można też interpretować jako "ujście rzeki przy piaszczystej mieliźnie", bo to właśnie "farset" oznacza po irlandzku.
Tereny, na których leży miasto, były zamieszkane już w epoce brązu, znaleziono też pozostałości grodziska z epoki żelaza. W 2 połowie XII wieku anglo-normański rycerz Sir John de Courcy podbił część północnej Irlandii, a na zajętych terenach pobudował zamki i opactwa. Jego siedzibą stał się kamienny zamek w Carrickfergus, ale także u ujścia Farset powstał mniejszy zamek typu motte, wokół którego jak zazwyczaj szybko wyrosła osada. Przez całe średniowiecze tereny te, kontrolowane przez klan O'Neill, pozostawały w cieniu rozwijającego się, oddalonego o kilkanaście kilometrów Carrickfergus.
Jeden z najsłynniejszych historyków i kartografów swoich czasów - Anglik John Speed (1552-1629) - sporządzając w 1610 roku mapy Irlandii i prowincji Ulster (po lewej, powiększenie po kliknięciu) zaznaczył Belfast zaledwie jako nazwę i małą kropkę nad rzeką Farset tuż przed jej ujściem do Lagan. Była to więc wioska lub osada, przegrywająca zdecydowanie z Carrickfergus (dużo większa kropka). Mapa pokazuje też, że cała zatoka zwana obecnie Belfast Lough nosiła wtedy nazwę "Carrickfergus Bay".
Dopiero w 1611 roku, kiedy Lordem Namiestnikiem Irlandii został Sir Arthur Chichester (który nosił też tytuł barona Belfastu), Belfast zaczął stawać się prawdziwym miastem. W 1613 zyskał status tzw. korporacji municypalnej z prawem wystawiania dwóch przedstawicieli do parlamentu. Do dziś w niejakim nadmiarze istnieją miejsca upamiętniające imię Chichestera oraz jego następcy i imiennika 1. hrabiego Donegall. Przeciętnemu turyście naprawdę trudno jest odróżnić Donegall Square, Donegall Place i Donegall Street :) Sir Arthur wzniósł w 1611 roku większy kamienny zamek w miejsce dotychczasowego motte. Nie był to już zamek w znaczeniu obronnym, lecz raczej pałac czy rezydencja - otoczona rozległymi ogrodami i innymi luksusami.
 

Portret Sir Arthura Chichestera (kolekcja Belfast Harbour Commissioners)
 
Dla rozwoju miasta przełomowym okazał się rok 1640, kiedy ówczesny Lord Namiestnik Irlandii, Thomas Wentworth, wykupił u Carrickfergus prawa wyłączności na handel i przekazał je na korzyść Belfastu. Za tym poszło przeniesienie Urzędu Celnego. Do miasta zaczęli napływać angielscy i szkoccy osadnicy, a także francuscy hugenoci (1685). Ci ostatni dali impuls do prawdziwego rozkwitu miasta, rozwijając przemysł włókienniczy, głównie lniany.
W 1690 Belfast liczył poza zamkiem: pięć ulic, dwa kościoły i 300 domów, wszystko to otoczone wałem obronnym. W roku tym pałac gościł króla Williama (Wilhelma) III Orańskiego. Król wjechał do miasta bramą North Gate, w miejscu gdzie obecnie krzyżują się North Street i Royal Avenue (jakieś 200 metrów na północ od Tesco Metro przy Royal Ave).

Pożar zamku - rysunek Johna Careya z 1895
 
Niestety w 1708 zamek spłonął doszczętnie, zabierając życie trzem córkom Lady Donegall. Nie odbudowano go, a jedynymi śladami miejsca, w którym stał, są współczesne nazwy: Castle Place (tu był zamek), Castle Market (główne wejście), Castle Lane (wejście na stary dziedziniec), Castle Street, Castle Arcade. Prowadząca ku rzece Ann Street zawdzięcza nazwę nie królowej, lecz Anne, Lady Donegall. Ponieważ zamek stał w centrum, zniszczeniu uległa także przeważająca część miasta. Dlatego też zwiedzający współczesny Belfast nie napotka budynków starszych niż XVIII-wieczne - co nie znaczy, że nie są one interesujące!
XVIII i XIX wiek to okres absolutnego i wszechstronnego rozkwitu miasta: przemysłowego, architektonicznego oraz populacyjnego (między 1831 a 1901 liczba mieszkańców wzrosła z 30 tys. do 350 tys., zostawiając daleko w tyle Carrickfergus, które ma obecnie około 30-tysięczną populację).
Miasto stało się potęgą handlową, importując liczne towary z Wielkiej Brytanii i eksportując własną produkcję włókienniczą (głównie lnianą) opartą na miejscowej uprawie lnu. W 1773 wyeksportowano 17 mln jardów (15 tys. kilometrów) płótna lnianego! Koniec XVIII wieku określił też współczesny wygląd centrum - powstały (w większości stojące do dziś) budynki, których pierwotnym przeznaczeniem była funkcja składowania i handlu przędzą i wyrobami tkackimi. W 1784 zaprojektowano budynek międzynarodowej giełdy włókienniczej White Linen Hall (po prawej - wygląd z 1888, zburzony 10 lat później) wraz z otaczającymi ulicami Donegall Square i Donegall Place. Cztery lata później budowa została ukończona. W tym czasie skierowano też rzekę Farset pod ziemię i usunięto bród przez rzekę Lagan.
 

Poza produkcją włókienniczą Belfast był znany z powroźnictwa, a od XIX wieku stał się prawdziwą potęgą przemysłu ciężkiego, głównie stoczniowego. Położenie miasta stanowiło idealną lokalizację dla stoczni, więc statki budowano tu już pod koniec XVIII wieku. W 1861 roku powstało przedsiębiorstwo Harland & Wolff, które - bez przesady - unieśmiertelniło nazwę "Belfast", no bo któż nie zna tragicznej historii Titanica? Stocznia zapewniała pracę tysiącom osób, więc napływ ludności do miasta w poszukiwaniu zajęcia nie ustawał. Pod koniec XIX wieku rozrastający się błyskawicznie Belfast był przez krótki czas największym miastem Irlandii, przewyższając liczbą mieszkańców Dublin. W 1888 roku królowa Wiktoria nadała Belfastowi oficjalny status miasta i niedługo potem dla podkreślenia tego faktu zbudowano ogromny i neobarokowo bogaty nowy budynek ratusza, przypominający bardziej luksusowy pałac.
Niestety XIX wiek to także początek coraz ostrzejszych konfrontacji między protestantami a katolikami, którzy zaczęli w rosnącej liczbie osiedlać się w mieście, oferującym dużo miejsc pracy. Protestancki dotąd Belfast odrzucał i dyskryminował nowych przybyszów, nie mieli oni nawet prawa głosu. W 1907 Belfast objął pierwszy strajk stoczniowców pod wodzą republikanina i socjalisty Jima Larkina, który przybył do miasta w celu zorganizowania robotników stoczni w związek zawodowy. Dziesięciotysięczny tłum protestujących został opanowany dopiero przez oddziały wojskowe. W ten sposób miasto zostało uwikłane w dwa równoległe konflikty: protestancko-katolicki i robotniczo-rządowy.
W 1912 w parlamencie pojawił się pomysł podziału Irlandii, odzwierciedlającego większościowe sympatie polityczno-religijne poszczególnych hrabstw. Po zakończeniu I wojny światowej i dwuletniej "irlandzkiej wojnie o niepodległość" w 1921 roku wyspa została podzielona. Belfast stał się stolicą pozostającej pod rządami brytyjskimi Irlandii Północnej.
Belfastu nie ominął Wielki Kryzys - ogólnoświatowe załamanie gospodarcze w latach 30., a podczas II wojny światowej miasto zostało poważnie zbombardowane przez Niemców i w połowie (52%) zniszczone. Ucierpiała głównie północ miasta i okolice stoczni.
Lata powojenne przyniosły odrodzenie przemysłu oraz około 20 lat spokoju, po którym nastapił 30-letni okres zamieszek zwany eufemistycznie The Troubles. Konflikt między irlandzkimi nacjonalistami a siłami brytyjskimi zakończył się podpisaniem tzw. porozumienia wielkopiątkowego w Belfaście w 1998 roku.

Ostatnie dwudziestolecie przyniosło nowe inicjatywy, zmieniające i unowocześniające centrum miasta. W latach 1989-2007 działała Laganside Corporation, zadedykowana rewitalizacji okolicy rzeki Lagan, zniszczonej przez przemysł stoczniowy. Efekty ich inwestycji są dziś bardzo dobrze widoczne. Pejzaż Belfastu wzbogacił się też o takie budowle, jak centrum handlowe Victoria Square, kompleks konferencyjno-koncertowo-wystawienniczy Waterfront, kompleks sportowo-rozrywkowy Odyssey oraz oczywiście cały Titanic Quarter.

Jak zawsze, podzieliłam zdjęcia terytorialnie, tym razem na:
- Centrum (w pięciu częściach),
- Wschód czyli Titanic Quarter,
- Zachód czyli Falls Road,
- Północ czyli Belfast Castle (także Zoo, ale to już osobna galeria).

Na południe nie zapuściliśmy się z braku czasu. W takim momencie lubię dodawać optymistycznie "tym razem" :)




Centrum I: okolice Howard Street i Donegall Square

Po centrum chodziliśmy codziennie - w drodze na konwent i z konwentu, do sklepu, na przystanek autobusowy. Pojawią się więc zdjęcia tych samych obiektów w bardzo różnych warunkach, porach dnia i przy odmiennej pogodzie.

Howard Street (001) jest częścią długiej arterii łączącej Falls Road z nabrzeżem rzeki Lagan. Począwszy od zachodu nazywa się Grosvenor Road (002), Howard Street, Donegall Square South i May Street, która dochodzi aż do hotelu Hilton - miejsca odbywania się konwentu Eurocon, powodu naszej wizyty.
Na zachód od hotelu znajduje się skrzyżowanie, a właściwie zbieg czterech ulic: Grosvenor Rd od zachodu, Howard St od wschodu, Great Victoria St od południa i Fisherwick Pl od północy. Zacznę od Great Victoria (003), choć zobaczyliśmy tylko bardzo krótki jej odcinek. Mieścił się na niej hotel Europa (004) i dworzec autobusowy o tej samej nazwie, na który przyjechaliśmy z Dublina i z którego odjechaliśmy na lotnisko, a także nasz podręczny i pożyteczny, czynny codziennie do 23-ciej sklep Tesco. Hotel Europa jest znany z faktu bycia najczęściej bombardowanym obiektem tego typu - 33 razy spadały na niego bomby, ale mimo tego działał nadal. Dorobił się przydomka “The Hardboard Hotel” z powodu okien zasłoniętych kartonem.
Gwiazdą architektury był jednak budynek opery - Grand Opera House (005) z 1895 roku, według "orientalnego" projektu Franka Matchama (na zdjęciu po prawej w 1906). Budynek lubił zmieniać nazwy - między 1904 a 1909 był na przykład Palace of Varieties. Faktycznie show typu variete przeważały w tamtym okresie. Na fasadzie widać także słowa: cirque, music, drama, arts, a w latach 60. budynek służył także jako kino. Po rozpoczęciu The Troubles i spowodowanej tym zapaścią w show-biznesie były plany zburzenia budynku, czemu zapobiegł zakup przez Arts Council of Northern Ireland. Opera wznowiła działalność w 1980. Kilkakrotnie ucierpiała od bomb (kiedy celowano w sąsiedni Hotel Europa), ale działała nadal, wystawiając musicale, sztuki, pantomimy i koncerty. W 2006 miała miejsce kolejna renowacja.
 
Cały kwartał na rogu Fisherwick i Howard zajmuje ogromny, imponujący budynek z kamienia, z narożną dzwonnicą z zegarem. Należy on do założonego w 1907 Presbyterian Historical Society of Ireland (PHSI) i nosi nazwę Assembly Buildings (albo Church House, 009). Mieści m.in. salę zgromadzeń, bibliotekę i archiwum towarzystwa. Pierwotnie władze kościoła prezbiteriańskiego w Belfaście miały siedzibę przy May St (obecnie dom aukcyjny Ross's), ale w 1905 zdecydowano wybudować nową, w stylu gotyckich zamków szkockich, z 40-metrową dzwonnicą (011) z carilionem 12 dzwonów, grających co godzinę (mam wrażenie, że nawet częściej - grały za każdym razem, kiedy przechodziliśmy w pobliżu). Do 1992 budynek działał wyłącznie jako siedziba Towarzystwa, potem zaczął wynajmować pomieszczenia w celach biznesowych. Sądzę, że spokojnie można by zorganizować w nim Eurocon! W 2019 uruchomiono także możliwość zwiedzania i bardzo żałuję, że o tym nie wiedziałam.
Kolejny kwartał, przy Fisherwick Place, zajmuje budowla na planie kwadratu, z dwiema narożnymi wieżyczkami od strony Fisherwick. Jest to
John Bell House (020). Pięciokondygnacyjny budynek według projektu Samuela Stevensona zbudowano w latach 1902-1906 jako dom studencki dla The Belfast Municipal Technical Institute (później Belfast Metropolitan College). Patron budynku John Bell był słynnym fizykiem z 2 poł. XX wieku (poprawił Einsteina!) oraz absolwentem szkoły. Kiedy w 2011 szkoła przeniosła się do Titanic Quarter, budynek został wystawiony na sprzedaż, wyremontowany i w 2016 ponownie zaoferowany jako studenckie lokum pod nazwą "Student Roost". Na pewno dla zamożniejszych studentów - 135 funtów tygodniowo to nie jest cena na typową studencką kieszeń. Przed budynkiem, przy Fisherwick, stoi pomnik Henry Cooke'a (025), XIX-wiecznego duchownego prezbiteriańskiego.
 
Od pomnika można po Wellington Place dojść do Donegall Square. Przedstawia on pewne zamieszanie nazewnicze. Ratusz stoi centralnie na wielkim placu, który ma jednakże różne nazwy dla każdej strony, zgodnie z kierunkami świata: Donegall Square North (028), West, East i South. City Hall (034) ma adres Donegall Square North, bo od północy jest główne wejście. Ja oczywiście weszłam też na dziedziniec samochodowy od południa (090), żeby zobaczyć czy wpuszczą i żeby sfotografować fontannę.
Zdjęcie po lewej pokazuje plac widziany od południa, z królową Wiktorią tyłem oraz widokiem na ulice Donegall Square North i odchodzącą na północ Donegall Place. Można zauważyć, że teren ratusza nie jest jeszcze ogrodzony. Zdjęcie jest datowane na 1900, ale nie jest to prawdą, wystarczy spojrzeć na bałagan panujący na placu budowy poniżej. Moim zdaniem zdjęcie wykonano nie wcześniej niż tuż po zakończeniu budowy, w 1906.
Do 1898 roku w tym miejscu stał budynek międzynarodowej giełdy włókienniczej White Linen Hall. Stary ratusz znajdował się zaś przy Victoria St, ale najwidoczniej po 1888 przestał wystarczać na potrzeby rozwijającego się miasta. Poza tym królowa Wiktoria przyznała wówczas Belfastowi status miasta (city status), co w Zjednoczonym Królestwie działa inaczej niż w Europie kontynentalnej. W całej Irlandii Północnej jest tylko pięć takich "miast". White Linen Hall zburzono (Linen Hall Library przeniosła się do budynku magazynowego przy 17 Donegall Square North). Projekt architekta Sir Alfreda Brumwella Thomasa był realizowany między 1898 a 1906. Budynek z wapienia portlandzkiego reprezentuje styl neobarokowy, ma wieżyczki na każdym rogu i kopułę od strony północnej, wszystkie pokryte miedzią. Rzeźba na tympanonie (044), autorstwa F. W. Pomeroya, ukazuje rewersy ówczesnych banknotów.
 
We wnętrzu użyto różnego rodzaju marmuru. Uwagę zwracają zwłaszcza główna klatka schodowa (045), rotunda na 1. piętrze, rzeźba ukazująca Fredericka Chichestera, XIX-wiecznego hrabiego Belfastu, na łożu śmierci (046), kopuła (048) oraz witraże. Część ratusza jest dostępna bezpłatnie do zwiedzania. Teren wokół City Hall mieści mnóstwo symboli upamiętniających ważne osoby i wydarzenia. Po wschodniej stronie leży Titanic Memorial Garden (066), otwarty w 2012, w stulecie katastrofy. Składa się z płyty z nazwiskami wszystkich 1512 ofiar (to jedyne upamiętnienie wszystkich ofiar w jednym miejscu) oraz starszego o prawie sto lat (1920) marmurowego pomnika (071) autorstwa Sir Thomasa Brocka, przedstawiającego personifikację Śmierci i utopionego marynarza.
Po sąsiedzku stoi pomnik żołnierza (072) upamiętniający Królewskich Strzelców Ulsterskich i wojnę burską. Po zachodniej stronie ratusza znajduje się
cenotaf (075) z 1929 ku pamięci poległych w I wojnie światowej. Pozostałe pomniki na terenie parku to: królowa Wiktoria (039), Edward Harland (079), XIX-wieczny burmistrz James Haslett (077), XX-wieczny burmistrz Robert McMordie, biznesmen i polityk Daniel Dixon, dyplomata i podróżnik Frederick Temple Lord Dufferin (080), pomnik wojny koreańskiej (przeniesiony z Korei, 083), pomnik USAEF (Amerykańskiego Korpusu Ekspedycyjnego, 084) ponownie odsłonięty przez Billa Clintona w 1995.
Park ma pięknie utrzymaną trawę, z której korzystają tubylcy i turyści, odpoczywając na niej przy ładnej pogodzie. To miłe, że nikt nie przegania z tego "angielskiego trawnika"! :)
W czterech pierzejach dookoła ratusza wyróżnia się kilka wyjątkowo pięknych i dostojnych budynków. Począwszy od zachodu w kierunku wskazówek zegara są to:
*
Scottish Provident Institution (095) - ogromna narożna bryła zajmująca 2/3 ulicy Donegall Square West. Zaprojektowany przez Younga & Mackenzie'ego jako biurowiec, powstawał między 1897 a 1902. Budynek w mieszanym stylu neobarokowo-klasycystycznym z piaskowca z Giffnock plus detale z brązu. Ma sześć kondygnacji plus attykę z wyjściem na dach. Trzy piętra ozdobione są kolumnami w stylu korynckim. Na frontonie na poziomie 3 piętra umieszczono cztery płaskorzeźby (103-106) obrazujące najważniejsze ówczesne lokalne dziedziny przemysłu: drukarstwo, tkactwo, przemysł stoczniowy i powroźnictwo. Tympanon (102) zdobi królewski herb brytyjski z brązu z mottem "Nemo Me Impune Lacesset". Poniżej tympanonu umieszczono także brązowe sfinksy i delfiny. Od północy i południa budynek zdobią ośmiościenne wieżyczki z brązowymi kopułami (107).
*
Linen Hall Library (109). Obecny adres biblioteki to 17 Donegall Square North, ale wcześniej, w latach 1802-1898, znajdowała się ona w White Linen Hall. Jest to najstarsza biblioteka Belfastu i ostatnia biblioteka subskrypcyjna Irlandii Północnej. Została założona w 1788 przez grupę rzemieślników jako stowarzyszenie promujące wiedzę i czytelnictwo. Po zburzeniu White Linen Hall biblioteka przeniosła się pod obecny adres, do byłego budynku magazynowego firmy Moore & Weinberg, projektu Lanyon, Lynn & Lanyon z 1864. Rozczarował mnie jednolicie szary wygląd wejścia (110), które na wcześniej oglądanych zdjęciach było pomalowane, a nad czerwonym herbem Ulsteru widniał pozłacany napis (patrz hasło w Wikipedii).
* Robinson & Cleaver (114). Zbudowany w 1884-1885 także wg projektu Younga & Mackenzie'ego, na rogu Donegall Square North i Donegall Place. Sześciokondygnacyjny budynek narożny (wyposażony w amerykańską windę!), pierwotnie magazyn Royal Irish Linen, w 1888 przejęty przez Robinson & Cleaver’s Department Store - sieć sklepów handlujących wyrobami lnianymi (rycina po prawej dumnie prezentuje "new premises" sklepu). Budynek posiada trzy ośmiościenne wieżyczki z miedzianymi kopułami, najwyższa wyposażona w zegar i dzwony rurowe. Fasada jest bogato zdobiona płaskorzeźbami, a na dachowej balustradzie zachowały się oryginalne napisy. Za budulec posłużył czerwony piaskowiec, a fasada parteru jest z granitu w różnych kolorach.
*
Richardson Sons & Owden's Warehouse (117) - róg Donegall Square North i Callender, czterokondygnacyjny budynek z brunatnego piaskowca, projekt W.H. Lynna z 1869. Pierwotnie magazyn wyrobów lnianych, potem Water Office, mocno zniszczony w 1941 i odrestaurowany przez firmę Marks & Spencer.
 
* 2-4 Chichester St (121), na rogu Callender i Chichester. Nieduży narożny budynek projektu Samuela Stevensona z 1894 roku, z małą wieżyczką z zegarem. Długoletnia siedziba zakładu krawieckiego Payne’s merchant and ladies' tailor, następnie - banku Bradford & Bingley. Podobno pierwszy budynek w mieście wyposażony w elektryczność.
*
Ocean Buildings (123) - 2 Donegall Square East. Architekci Young & Mackenzie, neogotyk, zbudowany dla Ocean Accident & Guarantee Corporation Ltd. w 1899-1902. Wysoka narożna wieża z pinaklami, trzykondygnacyjne okno wykuszowe, bogate wykończenia z czerwonego piaskowca. W latach 1922-1930 część pomieszczeń zajmowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nowoutworzonego rządu Irlandii Północnej.
*
18-20 Donegall Square East (127) - róg z May St, ostatnie zachowane późnogeorgiańskie domy mieszkalne z ok. 1830.
*
Yorkshire House (129) - 10 Donegall Square South, na rogu z Linenhall St. Najstarszy ocalały budynek magazynowy, zbudowany w 1862-63 dla firmy braci Jaffe. Jest znany z szeregu rzeźb, usytuowanych między oknami parteru, przedstawiających znane realne postacie, m.in. Szekspira, Kolumba, Waszyngtona oraz starożytnych bogów. Obecnie siedziba Ten Square Hotel.
*
Scottish Temperance (144) - Donegall Square South na rogu z Bedford St. Projekt Henry'ego Seavera z 1904 roku. Narożny budynek z czerwonego piaskowca, w tzw. szkockim stylu baronialnym, z okrągłymi wieżyczkami na rogach oraz mniejszymi, przy szczytach schodkowych. Obecnie służy jako George Best Hotel, którego nazwa wyzwala dowcip reklamotwórców.


                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

Centrum II: May Street i Victoria Street

Biegnąca z północy na południe Donegall Square East wyznacza granicę między Donegall Square South a prowadzącą w stronę rzeki May Street. Jej patron Sir Edward May (brat Lady Donegall) był pionierem odzyskiwania terenów nadbrzeżnych, dzięki niemu powstał np. istniejący do 1848 May's Dock w byłym korycie rzeki Blackstaff, która wpadała do Lagan na wysokości dzisiejszego Queen's Bridge.
Jak już wspomniałam, May St prowadziła do Euroconowego hotelu Hilton i pokonywaliśmy ją przez trzy konwentowe dni, za każdym razem zauważając ciekawe budynki i detale.
*
Clarence House (150), 4-10 May St, róg z Upper Arthur St - piękna wiktoriańska (1865-67) budowla z trzykolorowej cegły. Projekt firmy Lanyon, Lynn & Lanyon. Obecnie siedziba firmy zarządzającej nieruchomościami Lambert Smith Hampton.
*
Victoria Hall (151), 12 May St. Współczesny (1990-91) pięciokondygnacyjny budynek biurowy z czerwonej cegły, architekci: firma Greeves Kelly Cairns Ltd.
*
Presbyterian Meetinghouse, 13-15 May St. Późnogeorgiański budynek w stylu klasycystycznym powstał w 1828. Na zdjęciu 152 detal fasady z tablicą informującą, że jest to kościół memorialny pamięci XIX-wiecznego duchownego prezbiteriańskiego Henry Cooke'a - to jego pomnik stoi przy John Bell House.
*
Ross's Auction House (153), 37 Montgomery St, róg z May. Dom aukcyjny firmy John Ross & Co. Była (do 1905) siedziba władz kościoła prezbiteriańskiego w Belfaście.
*
May's Chambers (160), 73 May St, róg z Cromac St. Była siedziba Ulster Bank (Markets Branch). Archtekt James A. Hanna, rok budowy 1922. Obecnie sąd.
*
Northern Bank (165), 110 Victoria St., róg z May St. Trzykondygnacyjny budynek z wapienia portlandzkiego w stylu klasycystycznym. Zbudowany w 1919-21 wg projektu Godfreya Fergusona. Obecnie Open University.
*
St. George's Market (169), róg May i Oxford St. Najstarszy zachowany wiktoriański kryty rynek, budowany w latach 1890-1896. Przed 1890 był w tym miejscu mniejszy plac rynkowy pod gołym niebem, w skład którego wchodziły prawdopodobnie rzeźnia i jatki. Mierniczy miejski J.C. Bretland zaprojektował nowy budynek rynku - z czerwonej cegły ze zdobieniami z piaskowca, wejściami w stylu romańskim, łacińskimi i irlandzkimi sentencjami. Nad głównym wejściem umieszczono herb miasta i jego łacińskie motto "Pro Tanto Quid Retribuamus" (174). Latem 1890 kryty rynek rozpoczął działalność. Po bombardowaniu podczas II wojny światowej budynek pełnił rolę miejskiej kostnicy. W końcu XX wieku niszczejący budynek przeszedł gruntowną restaurację i rewitalizację. Obecnie mieści ponad 300 stoisk z żywnością, odzieżą i rękodziełem, a okazjonalnie gości festiwale i koncerty.

Przekraczając Oxford St zmieniamy stulecie: przed nami
Lanyon Place (od nazwiska architekta Charlesa Lanyona, 202), główny twór Laganside Corporation. Istniała ona w latach 1989-2007 i zajmowała się rewitalizacją okolicy rzeki Lagan, zniszczonej przez agresywnie rozwijający się od XIX wieku przemysł stoczniowy. Obecnie Lanyon Place jest zabudowany nowoczesnymi biurowcami i hotelami, wśród których są The Soloist Building (203, zbudowany 2014), BT Riverside Tower (1998), Nine Lanyon Place (2000), okrągła hala konferencyjno-koncertowa Waterfront Hall (205, zbudowana 1997) oraz Hilton Hotel (204, zbudowany 1998). Na skwerku między Soloistem a Waterfrontem (206) spotkaliśmy... owce. Rzeźba autorstwa Deborah Brown pod tytułem "Sheep on the Road" (207) powstała w 1991, a w obecnym miejscu stoi od 1999, kiedy zakupiła ją Laganside Corporation. Przedstawia sześć naturalnej wielkości owiec i pasterza - wszystko wykonane z brązu. Co prawda mieliśmy niejakie wątpliwości, bo niektóre owce podejrzanie przypominały kozy.
Drugą, nowszą ozdobą placu jest witraż (209), będący częścią serii "
Glass of Thrones". Dla uczczenia ostatniego sezonu serialu "Game of Thrones" między kwietniem a majem 2019, po emisji każdego z sześciu kończących serial odcinków, w mieście odsłaniano kolejny witraż. Gadżety związane z serialem, w sporej części kręconym na terenie Irlandii Północnej, wydają się drugim, obok Titanica, magnesem, na który miasto chce przyciągnąć turystów.


Cofnąwszy się nieco po May do Victoria Street, skręcamy w nią i kierujemy się na północ. Już na najbliższym skrzyżowaniu z Chichester St napotykamy piękny wiktoriański budynek z czerwonej cegły ze zdobieniami z czerwonego piaskowca (212). Jest to
Old Town Hall, (powyżej) projekt Anthony Jacksona z 1869-71 (ta pierwsza data jest oznaczona na budynku). Przed 1888 (data przyznania Belfastowi "city status" przez królową Wiktorię), małemu miastu wystarczał niewielki budynek ratusza, usytuowany blisko ówczesnego ujścia Farset do Lagan. Po utracie funkcji ratusza na rzecz nowopowstałego City Hall budynek stał się siedzibą sądu.
Po przeciwnej stronie ulicy leży plac
Victoria Square. Wcześniej nosił on bardziej prozaiczne (i praktyczne) miano Poultry Square. Obecnie jego nazwa równa się ogromnemu (74 tys. m2) Victoria Square Shopping & Leisure Centre (218). Składający się z ponad 70 sklepów i restauracji kompleks handlowo-rekreacyjny jest laureatem (2008) międzynarodowej nagrody przyznawanej za przedsięwzięcia mające wyjątkowy wpływ na rewitalizację miasta. Został uznany za dobrze zintegrowany z otoczeniem i mający pozytywny wpływ na lokalną społeczność. Centrum wieńczy oświetlana nocą szklana kopuła o średnicy 35 metrów, która wpisała się już w miejski pejzaż.
Przed wejściem do Victoria Shopping Centre stoi nieduże coś, co przypomina wściekle żółtą altankę parkową (219) i kompletnie nie pasuje do otoczenia. Jest to Jaffe Fountain, fontanna ufundowana w 1874 przez Sir Ottona Jaffe (jedynego żydowskiego burmistrza) dla uczczenia pamięci ojca. Oryginalnie stała na Victoria Square, potem przez prawie 75 lat (1933- 2007) znajdowała się przy wejściu do Ogrodu Botanicznego. Po prawej - zdjęcie i notatka prasowa z 1933 ogłaszają ówczesną nową lokalizację fontanny. Od 2008 odrestaurowane żółte cudeńko znowu stoi na swojej pierwotnej pozycji, regularnie obsiadane przez odwiedzającą centrum handlowe młodzież.
 
Tuż obok, między Victoria Street a Upper Church Lane stoi budynek z cegły w trzech kolorach, o niezwykłym kształcie wąskiego trójkąta (221). Jest to Flatiron House, odnowiony wiktoriański (data 1861 nadal widoczna na fasadzie) czterokondygnacyjny budynek z przeznaczeniem na pomieszczenia biurowe.
Skrzyżowanie z Ann Street to dwa nowoczesne budynki. W zachodniej części skrzyżowania stoi Bullitt Hotel z 2016 (230), chwalący się barem Babel z największym i najpiękniejszym ogrodem na dachu.

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 

Centrum III: Ann Street, nabrzeże River Lagan, Waring Street

Po przeciwnej niż Bullitt Hotel stronie skrzyżowania Victoria Street z Ann Street stoi budynek First Trust Bank (231) z 1992 roku. Bliżej do nabrzeża znajdują się jeszcze dwa piękne stare budynki. Czterokondygnacyjny ceglany Prince's Buildings (232) zbudowany w 1910 dla firmy Jamison & Green Ltd. handlującej towarami żelaznymi (nazwa wciąż widoczna na fasadzie). Sprzedany, obecnie oczekuje na remont i nową funkcję. Prawie naprzeciwko stoi Riddel’s Warehouse (233) z 1867. Architekt Thomas Jackson zbudował go dla handlującej żeliwem firmy John Riddel & Son, która korzystała z niego aż do lat 60. XX wieku. Sprzedany w 2014, także czeka na remont, by służyć jako galeria sztuki Royal Ulster Academy.


Dochodzimy do nabrzeża rzeki Lagan na wysokości Queen's Bridge (236). Właśnie w tym miejscu w 1682 powstał pierwszy most przez Lagan, zwany Long Bridge. W XVIII i XIX wieku ulegał on kilkakrotnie uszkodzeniu i w połowie XIX w. został zastąpiony przez nowocześniejszy Queen's Bridge (powyżej zdjęcie z pocz. XX w.), oficjalnie otwarty w 1849 przez królową Wiktorię. Przy moście stoi ciekawy pomnik - Beacon of Hope (235), zwany też Thanksgiving Square Beacon. Metalowe (stal nierdzewna i brąz) dzieło Andy Scotta powstało w 2006 i dorobiło się kilku przydomków, z których najbardziej spodobał mi się "The Thing with the Ring" :) Jest to druga co do wielkości (19,50 m) rzeźba publiczna miasta.
Następnym w dół rzeki za Queen's Bridge jest Lagan Weir Bridge (239), oddany do użytku w 2015. Jest to drugi most o tej nazwie, pierwszy powstał w 1994, kiedy Laganside Corporation oddała do użytku tamę Lagan Weir (237). Tama zapobiega efektom przypływów - różnica między pływami sięga w tym miejscu 3-4 metrów. Kiedy ruch na moście stał się zbyt duży, postanowiono zastąpić most pieszy nowym szerszym pieszo-rowerowym. Okrągły budynek (238) to Lagan Lookout, mieszczący centralę sterowania tamą oraz wystawkę informacyjną dla turystów.
Zaraz za mostem znajduje się obowiązkowy punkt robienia turystycznych selfie - The Salmon of Knowledge (241), znany też jako The Big Fish. Ceramiczna 10-metrowa ryba o drukowanych niebieskich łuskach to dzieło Johna Kindnessa z 1999 roku. Obrazy i teksty umieszczone na łuskach są związane z historią Belfastu. Rzeźba powstała dla uczczenia rewitalizacji rzeki Lagan. Lokalizacja przy Donegall Quay jest znacząca - w tym właśnie miejscu dająca miastu nazwę rzeka Farset wpada do Lagan. Łosoś mieści wewnątrz "kapsułę czasu".
Przy Donegall Quay znajdują się jeszcze dwie niecodzienne rzeźby. Red Buoy (248) to prawdziwa, podarowana przez Belfast Harbour Commissioners boja, która "pracowała" w zatoce Belfast Lough jako znak boczny lewej strony toru wodnego od 1971 do 2010. Sammy the Seal (252) to ksywka lwa morskiego, często odwiedzającego akwen Belfast Lough. Focze głowy wystające z granitowego "morza" chodnika to nawiązanie do Sammy'ego. Cały teren rekreacyjny to efekt projektu mającego na celu zagospodarowanie przestrzeni nabrzeża nad podziemnym parkingiem na Donegall Quay. Jak widać na zdjęciach, zarówno boja, jak foki cieszą się popularnością jako miejscówki imprezowe :)

Nabrzeże Donegall Quay widziane z Queen's Bridge na pocztówce z początku XX wieku

Jeśli przejść nabrzeżem kawałek dalej, do Lagan Bridge, można obserwować z daleka port oraz położone na przeciwnym brzegu rzeki nowoczesne budowle Titanic Quarter: kompleks rozrywkowo-sportowy Odyssey z 2000 (253) i Titanic Museum z 2012 (256). Prawdziwymi gospodarzami nabrzeża są wielkie mewy siodłate, żywiące się wydobytymi z rzeki małżami.
Przy Donegall Quay znajduje się najwyższy budynek Irlandii - 85-metrowy apartamentowco-biurowiec Obel Tower z 2010 roku (250). Na etapie jego projektowania zainteresowanie częścią mieszkaniową było tak wielkie, że wieży dodano dwa piętra, a planowany hotel także zastąpiono apartamentami. Po drugiej stronie ulicy stoi inny wieżowiec o podobnej funkcji - 14-piętrowy The Boat (260). Powstał rok wcześniej, w 2009.
Tuż obok, po drugiej stronie Queen's Square, znajduje się budynek z zupełnie innej epoki - Custom House czyli Urząd Celny (261). Symetryczna dwukondygnacyjna budowla we włoskim stylu pałacowym to projekt Charlesa Lanyona, zrealizowany w 1857. Jest bogato dekorowany płaskorzeźbami, w elewacji wschodniej znajdują się uosobienia wytwórstwa, przemysłu, handlu i pokoju (!?), a na tympanonie - podobizna Brytanii w otoczeniu Neptuna i Merkurego (264). Niestety nie udało mi się zobaczyć z bliska fasady zachodniej (265), gdzie znajduje się wejście - teren był ogrodzony, ponieważ sąsiedni plac Custom House Square był akurat wykorzystywany jako przestrzeń koncertowa.
Na skwerze pomiędzy The Boat a Custom House skromnie stoi Calder Fountain (266) - nieduży pomnik-fontanna z jedyną żeliwną lampą gazową i przydługą inskrypcją. Oryginalnie ustawiono go na Queen's Square w 1859, w 1870 przeniesiono na Albert Square, gdzie stał długo w zapomnieniu. Dopiero w 2003 Laganside Corporation odnowiła pomnik i przywróciła do oryginalnej lokalizacji. Fontannę zaprojektował George Smith, główny inżynier Belfast Harbour Commissioners. Jest ona zadedykowana Francisowi Andersonowi Calderowi, założycielowi Belfast Society for the Prevention of Cruelty to Animals. W młodości Calder walczył w wojnach napoleońskich, spędzając 12 lat służby na okrętach. Później, kiedy Belfast ogarnęła rewolucja przemysłowa, poświęcił się przeciwdziałaniu przemocy wobec zwierząt, co zaowocowało założeniem towarzystwa BSPCA w 1836. Calder zwalczał szczucie niedźwiedzi, walki kogutów, a także zakładał w mieście poidła dla koni i bydła.
Jeśli z Queen's Square spojrzeć na zachód, nie sposób nie zauważyć jednej z najbardziej charakterystycznych sylwetek miasta - wieży Albert Memorial Clock (267). Wzniesiona w 1870, ma prawie 35 metrów wysokości. Upamiętnia zmarłego w 1861 księcia małżonka królowej Wiktorii - Alberta. Projekt Williama Barre, rzeźba Alberta (w szatach kawalera Orderu Podwiązki) po stronie zachodniej (270) autorstwa S.F. Lynna. Surowcem był piaskowiec, a styl określa się jako mieszany neogotyk francusko-włoski. Poza "tytułowym" zegarem na wieży znajduje się dwutonowy dzwon. Ponieważ wieżę wzniesiono na bagnistych terenach wydartych rzece Farset i wsparto na drewnianej konstrukcji, odchyla się ona od pionu o ponad metr. W 2002 wieża przeszła gruntowny remont i wzmocnienie fundamentów.
Przy skrzyżowaniu Victoria St / Queen's Square / High St znajduje się kolejna porcja murali, głównie o tematyce polityczno-nacjonalistycznej, ale znalazła się tu także praca znanego artysty ulicznego, mieszkającego w Glasgow Australijczyka Sama "Smuga" Batesa, przedstawiająca szefa kuchni z homarem (272). Powstała w 2016 w ramach festiwalu "Hit the North". Podobno właściciel budynku ustawił płot krótko po tym, jak Smug odnowił homara...
Na "zapleczu" Custom House i placu o tej samej nazwie stoi trzykondygnacyjny budynek w stylu włoskim, o zaokrąglonych narożnikach i trzech wejściach: głównym od Victoria St, od Waring St i od Ulster St. Jest to Scottish Amicable Life Insurance Buildings (278), dzieło Thomasa Jacksona z 1864. Piwnica jest zbudowana z wapienia, wyższe piętra - z piaskowca z Dungannon, a pilastry na ścianach bocznych z białej cegły. Podobno budynek został znacznie przebudowany od wewnątrz.
Następnie skręcamy na zachód w Waring Street, na której także znajdziemy kilka wiktoriańskich architektonicznych perełek.
Ulster Bank Headquarters (284) to dzieło Jamesa Hamiltona z 1860. Najsłynniejsza tutejsza praca szkockiego architekta, zwycięzcy konkursu. Renesansowy pałac jest wykonany z piaskowca z Giffnock i bogato zdobiony płaskorzeźbami. Tuż obok - 10 lat młodszy (1870) i odmienny stylem Ulster Bank Buildings (290) autorstwa Thomasa Jacksona & Sons. Wygląda na to, że Ulster Bank bardzo szybko poczuł się ciasno w swoim pałacu i powiększył włości o nową "przestrzeń biurową". Budynek przypomina stylem inne dzieło Jacksona z Waring, także ma zaokrąglone narożniki i jest zbudowany z piaskowca Scrabo oraz piaskowca z Dungannon. Postument i pilastry są granitowe. Obecnie w obu budynkach mieści się luksusowy Merchant Hotel.
Naprzeciw skrętu w Donegall Street stoi Northern Whig House (zwany też Commercial Buildings, 294). Powstał w 1820 roku, architekt to prawdopodobnie John McCutcheon. Klasycystyczna fasada jest z szarego dublińskiego granitu. Budynek służył ówczesnym "biznesmenom" mieszcząc hotel i sale spotkań. Jako jedyny z otoczenia przetrwał bombardowania w 1941.
Na rogu Waring St i Donegall St stoi sporo starszy od otoczenia Assembly Rooms (297). Powstał w 1769 roku! Dla uczczenia narodzin syna 5. hrabia Donegall ufundował jednokondygnacyjny kryty rynek (drugi najstarszy rynek miasta) The Exchange z arkadowymi oknami. W 1776 dodano górne piętro projektu Sir Roberta Taylora, następnie w 1845 Charles Lanyon dodał sztukaterie w stylu włoskim, a budynek zaczął służyć jako bank. Od tamtej pory jeszcze kilkakrotnie wprowadzano zmiany, zarówno na zewnątrz, jak wewnątrz. Podobno jest to najstarszy budynek publiczny w Belfaście, zwany "four corners". Od niego mierzono kiedyś odległości w mieście. W 1792 w Assembly Rooms odbył się festiwal harfowy z udziałem 10 irlandzkich harfistów, który dał początek odnowie tradycyjnej irlandzkiej muzyki.
 


                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

Centrum IV: Donegall Street i High Street

Pierwszą rzeczą, która przyciągnęła nas na Donegall Street, był pub :) Trafiliśmy na niego niespodziewanie - The John Hewitt Bar (działający od 1999) swój największy atut - ogródek z muralem (320) - ukrywał starannie w podwórku. Patronem pubu jest John Hewitt, urodzony w Belfaście poeta (1907-1987). Radykalny socjalista, działacz Labour Party, wyznawał koncepcję tożsamości lokalnej, określając siebie jako "Ulsterczyka, Irlandczyka, Brytyjczyka i Europejczyka". Hewitt założył w 1985 Centrum Pomocy Bezrobotnym (Belfast Unemployed Resource Centre), które jest właścicielem pubu. Pub jest miejscem spotkań pisarzy, muzyków i innych artystów, gości też festiwale. Nad ogródkiem góruje nacjonalistyczny mural z figurą Jima Larkina, przywódcy strajku stoczniowców z 1907.
Innym słynnym muralem na Donegall St jest "Son of Protagoras" (331), dzieło francuskiego artysty ulicznego MTO. Znajduje się on na ścianie budynku przy parkingu na prostopadłej Talbot St koło Northern Ireland War Memorial Museum. MTO odwiedził Belfast w 2014, by wziąć udział w festiwalu "Hit the North". Według legendy Protagoras został wygnany z Aten i musiał spalić swoje książki, ponieważ twierdził, że nie sposób ustalić czy bogowie istnieją. MTO nawiązuje do "murów pokoju" i sugeruje, że religia może być wrogiem pokoju - gołębica została przeszyta strzałami z symbolem krzyża maltańskiego i łacińskiego, a cały front muralu zasłania płot.
Jeszcze inny mural (306) znajduje się w bocznej uliczce Commercial Court i przedstawia słynne miejsca Belfastu namalowane w stylu Salvadora Dali.
Zwraca uwagę także budynek pod numerem 61 (330) - dzieło Williama Hastingsa z 1874. Zbudowany z piaskowca, z żelaznym kutym balkonem na 1 piętrze i ośmioboczną wieżyczką. Na fasadzie znajdują się portrety osób związanych z historią druku i branży wydawniczej, budynek był bowiem siedzibą "The Belfast Newsletter" - jednej z najstarszych gazet Belfastu, wydawanej od 1737.
 
Najważniejszą budowlą ulicy i całego Cathedral Quarter jest oczywiście katedra Kościoła Irlandii pw. św. Anny (334). Ale zanim powstał obecny budynek, wcześniej w tym samym miejscu stał inny kościół św. Anny, noszący imię żony piątego hrabiego Done-gall, zbudowany w stylu georgiańskim w 1776 (po lewej) i istniejący aż do przełomu XIX-XX wieku. W 1899 położono kamień węgielny pod nową kate-drę. Przez 4 lata stary kościół parafialny nadal działał, podczas gdy wokół niego rosły ściany katedry.
W 1903 stary kościół zburzono, jedynym po nim śladem jest okno Miłosiernego Samarytanina w prezbiterium. W 1904 była gotowa tylko nawa główna katedry, jej architektem był Sir Thomas Drew. 20 lat później zaczęto budowę fasady zachodniej według projektu Charlesa Nicholsona.
Potem zbudowano skrzyżowanie naw, baptysterium (1928), kaplicę św. Ducha (1932). W 1941 katedra została w dużym stopniu zniszczona przez bombardowanie. Wschodnią fasadę ukończono w 1959. Potem zaczęły się zamieszki, które utrudniły prace budowlane. Transept południowy ukończono w 1974, a północny, z krzyżem celtyckim (348), w 1981. W 2007 roku 40-metrowa stalowa iglica została umocowana na dachu katedry. Zamieszczona po prawej pocztówka przedstawia niecałkowicie zrealizowany projekt. W 1896 Thomas Drew przedstawił dwa projekty. Pierwszy, neogotycki, odrzucono z powodu kosztów. Drugi, neoromański, został zaakceptowany do realizacji, ale z czasem okrojony. Nie zbudowano wieży, a wejście zostało znacznie uproszczone. Zamianę wieży na iglicę objaśnia się koniecznością zmniejszenia wagi - kościół, tak jak i inne okoliczne budynki, ma pod sobą grząski, gliniasty grunt i stoi na drewnianych palach. Na tympanonach wejść bocznych znajdują się płaskorzeźby Ukrzyżowania (338) i Zmartwychwstania (343). I jeszcze jedna ciekawostka - katedra św. Anny służy aż dwóm diecezjom: Connor oraz Down & Dromore, a więc jest siedzibą dwóch biskupów.
W parku Writer's Square naprzeciw katedry znajduje się rzeźba "No Pasaran" (333) autorstwa Anto Brennana z 2007, dedykowana Irlandczykom walczącym w hiszpańskiej wojnie domowej 1936-39. Na północ od katedry znajduje się inny, większy park - Buoy Park (349), z brązowym pomnikiem Rinty Monaghana (350), czempiona bokserskiego (Alan Beattie Herriot, 2015). Byłam nieco zdziwiona czemu bokser śpiewa do mikrofonu, ale okazało się, że mistrz miał zwyczaj śpiewania po meczu utworu "When Irish Eyes are Smiling" dla swoich fanów.
Dalsza część Donegall Street oferuje kilka ciekawostek. Wśród ładnych murali wyróżnia się umieszczony na budynku redakcji The Irish News "Pandora's Jar" (012a) amerykańskiej artystki Christiny Angeliny "StarFighterA", wykonany w 2015 dla festiwalu Culture Night. Trafił się nawet kot autorstwa artysty o pseudonimie David Creative. Uwagę przyciąga figura Lenina (010a) na ozdobionej tęczowymi flagami ścianie największego gejowskiego pubu Irlandii "Kremlin". Znajdujący się po sąsiedzku "Maverick" (013a) to także lokal dla gejów. Łącznie w tej części Donegall plus prostopadłej Union St jest takich lokali aż pięć. Prawie naprzeciwko "Kremlina" stoi budynek Congregational Church (011a - William Raffles Brown, 1860), kilkukrotnie przebudowywany i odnawiany po pożarze i bombardowaniu.

 
Rzeka Farset i High Street przed 1804
 
High Street na początku XX wieku
Jedną z ważniejszych ulic Belfastu jest High Street (016a). Powstała ona wzdłuż koryta rzeki Farset, na której znajdowały się najstarsze nabrzeża rozwijającego się miasta. Rzeka była stopniowo kierowana do podziemnego tunelu (podobno wystarczająco szerokiego, by przejechał nim autobus), ostatni jej odcinek "schowano" w 1804 roku i teraz aż do ujścia płynie pod ulicą.
Budynek na rogu High i Corn Market to Dunnes Stores (020a). Po tym jak w 1928 ówczesny budynek Woolworths ucierpiał w pożarze, postanowiono zbudować nowy, większy, wspólnie z firmą Burton, z nazwami obu firm widocznymi na fasadzie (są tam nadal). W latach 70. miał miejsce ponowny pożar, a w 2003 Woolworths zamknął interes po tym, jak właściciel sprzedał budynek, który został przejęty przez firmę Dunnes.

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 

Centrum V: Castle Place, Donegall Place, Royal Ave, Arthur Square, Arthur Street

Miejsce, w którym stoi dom towarowy Dunnes, to skrzyżowanie High Street, Lombard Street (jest na niej sympatyczny pub Monico, w którym transmitują wyścigi konne), Corn Market i Castle Place. Corn Market, jak nazwa wskazuje, mieścił w XVIII wieku jeden z miejskich rynków. A dokładnie, na rogu obecnych High St i Corn Market mieścił się najstarszy rynek Belfastu, otwarty w 1664. Teraz jest to krótka uliczka, prowadząca do placu Arthur Square i odchodzącej od niego na południe ulicy Arthur Street. Arthur, oczywiście, od Sir Arthura Chichestera.

 

Przy placu mieści się m.in.
Mayfair Building (u góry po lewej), zbudowany w 1906 przez firmę architektoniczną Blackwood & Jury. Czterokondygnacyjny budynek z czerwonej cegły (071a) ze zdobieniami z piaskowca, o przeznaczeniu handlowo-biurowym. Po sąsiedzku od strony William Street South, stoi Ross & Company's Mineral Water Manufactory (067a) z 1883 (u góry po prawej), dzieło Roberta Watta. Przez ponad sto lat firma Ross's produkowała w tym miejscu wodę mineralną i inne napoje, korzystając z własnej studni artezyjskiej. Potem, od lat 70. budynek stał pusty, teraz służy jako centrum handlowe Ross's Court. Trzykondygnacyjny budynek z czerwonej cegły z półokrągłą fasadą pod numerem 1-3 Arthur Street (074a) został zbudowany w 1889 także przez Roberta Watta dla firmy Grand Restaurant & Cafe Company Ltd. Obejmował wielką jadalnię, bufet, salę lunchową oraz palarnię. Potem kilkakrotnie zmieniał właścicieli i przeznaczenie, obecnie służy jako sklep odzieżowy. Wielkim nieobecnym tej sekcji jest jakimś cudem przeoczony (czy można przeoczyć czterokondygnacyjny budynek?!) Masonic Hall z 1870. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko zmęczenie podczas ostatnich godzin zwiedzania. Nowoczesną ozdobą placu jest stalowa rzeźba "Spirit of Belfast" (073a) artysty Dana George'a z 2009 roku. Jej przydomek to Onion Rings :) Teoria głosi, że kolorystyka ma nawiązywać do lnianej tkaniny, a budulec do przemysłu stoczniowego - dwóch dziedzin, które spowodowały rozwój miasta.
Krótki spacer po Arthur Street (079a) poprowadził nas koło budynku pod numerem
25-39 Arthur St - zbudowanego w 1894 według projektu Vincenta Craiga jako Dunville & Co Limited Head Offices (080a), później służącego jako bank, a obecnie jako restauracja.

 
........Zamek i rzeka Farset (obecnie High St)
 
Zamek w 1690

Cofnąwszy się na północ do skrzyżowania z High St, wejdziemy na
Castle Place (021a). Nazwa jest jedynym, co pozostało z zamku, który do 1708 stał dokładnie w tym miejscu. Zbudowany w 1611 przez Sir Arthura Chichestera, zastąpił wcześniejszy, typu motte, który w 2 połowie XII wieku anglo-normański rycerz Sir John de Courcy wzniósł u ujścia Farset.
Przy Castle Place wyróżnia się budynek
Castle Buildings (022a), zbudowany w 1905 przez firmę Blackwood & Jury dla handlującej jedwabiem McCullagh and Co. Jest to najpóźniejszy w mieście przykład budownictwa ery wiktoriańskiej, a zarazem jeden z najpiękniejszych przykładów Art Nouveau, z zielonymi fajansowymi kafelkami na fasadzie. Ma nieregularną linię dachu, złożoną z dwóch smoków, szczytu flamandzkiego i bębna. Niestety podczas naszej wizyty większość budynku zasłaniały rusztowania :(
W 2 połowie XX wieku kilka zabytkowych XIX-wiecznych budynków na tej ulicy zburzono pomimo protestów, by zbudować nowoczesne, zniknął m.in. J. Robb & Co Department Store (teraz jest w tym miejscu centrum handlowe - fot. 021a po prawej) czy Gibsons Corner na rogu z Donegall.

 
Castle Place w 1830
 
Castle Place na początku XX wieku

Od strony zachodniej Castle Place kończy się biegnącą prostopadle Donegall Place / Royal Avenue. Donegall jest ozdobiona akcentami morskimi - wzdłuż całej ulicy stoją "maszty z żaglami" (026a) symbolizujące osiem najważniejszych jednostek zbudowanych dla White Star Line. Instalacje są częścią serii rzeźb publicznych związanych z tematyką Titanica. Nie obeszło się też bez nowszej z turystycznych atrakcji Belfastu - od strony ratusza znajduje się jeden z sześciu witraży serii "Glass of Thrones" (027a).
Royal Avenue poniosła w 2018 wielką stratę architektoniczną. W sierpniu trwający trzy dni pożar zniszczył
Bank Buildings - budynek z czerwonego piaskowca z charakterystycznym zegarem, zbudowany w 1900 wg projektu W.H. Lynna (na foto u góry po prawej na dalszym planie). Obecny użytkownik, dom handlowy Primark, zadeklarował staranną odbudowę obiektu przez wynajętych specjalistów (028a). Przyczyny pożaru określono jako "przypadkowe", wiadomo jednak, że w tym czasie trwał remont i renowacja sklepu. W wyniku zabezpieczenia i odgrodzenia zagrożonego terenu ucierpiał handel w sąsiednich sklepach, m.in. w także mieszczącym się w zabytkowym budynku byłego banku Tesco Metro. Zbudowany w 1869 wg projektu Williama Barre, dokończony przez Turnera & Williamsona, budynek ma siedem arkadowych okien i tympanon, na którym brak zaplanowanej rzeźby (029a). Ozdobą wnętrza jest kopuła (032a) spoczywająca na kolumnach ze wspornikami. Wygląda na to, że obsługa Tesco przyzwyczaiła się już do turystów, wchodzących do sklepu tylko w celu zrobienia zdjęcia.
Inny ciekawy obiekt przy Royal Ave to
Royal Chambers (039a), czterokondygnacyjny budynek z czerwonej cegły, zbudowany w 1882 wg projektu Younga & Mackenzie'ego, była własność burmistrza z początku XX wieku, Sir Roberta J. McConnella.
Dzięki miejscowemu znajomemu odwiedziliśmy "wyjątkowo irlandzki" pub, mieszczący się przy bocznej od Royal ulicy Bank Street.
Kelly's Cellars (043a) jest rzeczywiście wyjątkowo obficie udekorowany irlandzko-patriotyczno-nacjonalistycznymi gadżetami oraz napisami po irlandzku. Co ważne, mieli Smithwicka :) Podwórko, na którym mieścił się pubowy ogródek, było bardzo ciekawe - z jednej strony murale, z drugiej katolicki kościół pw. św. Marii (056a). Zbudowany w 1782-1784 w stylu neoromańskim, w swoim czasie jedyny kościół katolicki miasta. Obok kościoła znajduje się grota dedykowana Matce Boskiej z Lourdes (061a).

Tradycyjnie kończymy obchód dzielnicy, w której mieszkaliśmy, w naszej kwaterze. Tym razem był to easyHotel przy 24 Howard Street. Został pobity rekord kłopotów przy szukaniu zakwaterowania - to trzeci adres znaleziony za pośrednictwem booking.com, bo dwa poprzednie odwołały rezerwację w dziwnych okolicznościach. Ale najwidoczniej do trzech razy sztuka - lokum okazało się przyzwoite. Co prawda wieszaków brakowało, ale za to tapeta nad łóżkiem mobilizowała mnie do rozpoznawania najsłynniejszych miejsc miasta. Tradycyjnie tę część galerii kończą fotki hotelowych śniadań. Przydała się kawiarnia na parterze, chwaląca się super dobrą kawą, ale i tak większość śniadań i kolacji oraz wieczorne piwo sponsorowało pobliskie Tesco :)

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

Wschód - Titanic Quarter

Zacznijmy od dojazdu, a właściwie szerzej, od komunikacji miejskiej w Belfaście. Teoretycznie komunikację autobusową obsługuje firma Translink, jednak w jej skład wchodzi kilka mocno różniących się od siebie rodzajów autobusów. Niebieskie Ulstery jeżdżą na dalszych, zamiejskich trasach. Najpopularniejsze są różowe piętrusy Metro. Ich cechy charakterystyczne to: bezsensowne drukowanie papierowych biletów nawet posiadaczom kart okresowych oraz równie bezsensowny rozkład jazdy. Sporo linii nie kursuje w weekendy (w tym do turystycznej atrakcji Titanic Quarter!), a godziny na przystankach są teoretyczne, ponieważ w Irlandii obowiązuje zasada przystanków na żądanie. Jeśli nikt nie zażąda, autobus może przejechać dowolną trasę bez zatrzymania. Trzecim bezsensem z punktu widzenia turysty jest numeracja. Każda dzielnica ma przypisany numer linii Metrobusa, a "odgałęzienia" trasy na terenie dzielnicy - litery. W rezultacie osoba nieobeznana z miastem musi na przystanku wciąż zerkać na notatki, przypominając sobie których literek ma wypatrywać. Ale jest powiew nowego w postaci autobusów Glider - fioletowych, przegubowych i wymagających "odpikania" karty na przystanku. Co prawda na razie są to tylko dwie linie G1 i G2, ale dla nas akurat okazały się bardzo przydatne. Każdy z rodzajów autobusów ma własny system biletów okresowych, my kupiliśmy nieco droższy i obejmujący cały system Belfast Visitor Pass, który dawał też zniżkę do Zoo i do Muzeum Titanica.
Reasumując - tylko dzięki Gliderowi nie musieliśmy odbywać pieszej pielgrzymki do miejsca narodzenia Titanica.

W XIX wieku Belfast stał się prawdziwą potęgą przemysłu ciężkiego, głównie stoczniowego. Położenie miasta stanowiło idealną lokalizację dla stoczni. Już w połowie XIX wieku na Queen's Island (wschodni brzeg zatoki Belfast Lough, obecnie Belfast Harbour) znajdowała się mała stocznia Hicksona. W 1858 roku kupił ją przybyły cztery lata wcześniej do Belfastu Sir Edward James Harland, brytyjski inżynier wykształcony w Edynburgu. Przyjął do spółki swojego dotychczasowego asystenta, Brytyjczyka niemieckiego pochodzenia, Gustava Wilhelma Wolffa i tak w 1861 roku powstało przedsiębiorstwo
Harland & Wolff. Nie tylko budowano w nim statki i okręty, ale wprowadzano innowacje techniczne, które zapewniły firmie sukces finansowy. W okresie największego rozkwitu stocznia zatrudniała około 35 tysięcy pracowników, co czyniło ją jedną z największych na świecie.

 
Olympic i Titanic w Belfaście - luty 1912

 
Reklama mydła dla pasażerów 1 klasy Titanica

Harland & Wolff nawiązali bardzo korzystną współpracę z liverpoolskim armatorem, firmą The Oceanic Steam Navigation Company, znaną jako White Star Line. Jako rezultat partii bilarda między dyrektorem WSL i liverpoolskim biznesmenem Schwabe, a jednocześnie wujem Gustava Wilhelma Wolffa, zawarto umowę: Schwabe sfinansuje firmę, jeśli Harland & Wolff dostaną kontrakt na budowę jednostek dla WSL. W 1869 napłynęło pierwsze zamówienie. W 1871 WSL rozpoczęła obsługę trasy północnoatlantyckiej do Nowego Jorku rejsem dziewiczym Oceanica, a w ciągu półtora roku dołączyło kolejnych pięć jednakowych jednostek, znanych jako Oceanic Class. Był to także początek tradycji nazywania wszystkich statków kompanii imionami kończącymi się na -ic. W 1873 wydarzyła się pierwsza katastrofa - zatonięcie Atlantica. W konsekwencji WSL zamówiło u H&W dwa nowe, większe i mocniejsze parowce - Britannica i Germanica, a w 1887 kolejne dwa, prawie dwukrotnie większe od poprzedników - Teutonica i Majestica. I tak dalej - coraz większe jednostki, ale także coraz bardziej komfortowe dla pasażerów. WSL przez cały czas ścigało się z konkurencją. Właśnie w rezultacie tego wyścigu na początku XX wieku powstała Olympic Class, złożona z trzech jednostek: Olympica, Titanica i Britannica (pierwotnie Gigantica). Nie mogąc pobić konkurencji szybkością, WSL postawiło na wielkość i luksus. Z tej trójki zarobił na siebie jedynie Olympic.

Konstrukcja gigantów stanowiła wyzwanie dla Harland & Wolff. Budowa odbywała się na Queen's Island. Zdemontowano trzy istniejące pochylnie i zastąpiono je dwiema nowymi, wielkości umożliwiającej pomieszczenie Olympica i Titanica. Szkocka firma Arrol dostarczyła olbrzymie suwnice (zwane Arrol Gantry). Powstawanie obu jednostek przebiegało prawie równolegle. Stępkę Titanica położono w marcu 1909, po czym nastąpiły ponad dwa lata budowy, kosztujące życie kilku robotników.

 
Robotnicy wychodzący ze stoczni, w tle Titanic pod wielką suwnicą (pocz. 1911)

 
Kadłub Titanica przed wodowaniem

Wodowanie odbyło się 31 maja 1911 i zgromadziło ponad sto tysięcy widzów. Zgodnie z tradycją firmy chrztu szampanem nie było. Potem nastapiły miesiące w suchym doku: montowanie śrub, kotłów, kominów itp., a także wyposażanie luksusowego wnętrza. 2 kwietnia 1912 rano rozpoczęły się trwające 12 godzin próby morskie na Morzu Irlandzkim, a wieczorem tego samego dnia, po uzyskaniu dopuszczenia do żeglugi, Titanic odpłynął do Southampton, gdzie zbudowano specjalny "White Star Dock" zdolny pomieścić nowe giganty WSL.
Dziewiczy rejs rozpoczął się 10 kwietnia 1912 wypłynięciem z Southampton do francuskiego Cherbourga. W Cherbourgu Titanic nie mógł zacumować, więc pasażerów dostarczano na pokład mniejszymi jednostkami o nazwach Traffic i Nomadic. Drugim punktem postoju było irlandzkie Queenstown. Wydaje się zabawne, że wśród pasażerów znalazły się osoby, które wykupiły tylko krótką trasę, Belfast - Cherbourg albo Cherbourg - Queenstown. Ciekawe, czy faktycznie wykorzystały okazję, czy po prostu chciały choć na jeden dzień znaleźć sie na jednostce, która stała się legendą jeszcze przed dotknięciem kadłubem wody. Wśród pasażerów, którzy zeszli na ląd 11 kwietnia w Queenstown był Jezuita Francis Browne, fotograf-hobbysta. To jemu zawdzięczamy ostatnie zdjęcie Titanica, obecnie eksponowane w muzeum (po prawej).
 

Dalsza historia jest powszechnie znana: 11 kwietnia wyruszenie w trasę przez Atlantyk, żegluga pełną parą, pomimo ostrzeżeń o górach lodowych, 14 kwietnia tuż przed północą dostrzeżenie góry lodowej tuż przed dziobem, zderzenie, pęknięcie kadłuba, zalanie pięciu przedziałów, tonięcie przez zanurzenie dziobu i zalewanie coraz to nowych przedziałów, chaotyczne spuszczanie na wodę szalup, odłamanie rufy i zatonięcie części dziobowej. Godz. 2.20 15 kwietnia - zatonięcie części rufowej.

Muzeum RMS Titanic (oficjalna nazwa
Titanic Belfast) zostało otwarte 31 marca 2012, prawie w setną rocznicę prób morskich parowca. Budynek projektu Erica Kuhne był budowany od 2009 i stoi w miejscu zajmowanym niegdyś przez Arrol Gantry. Szczyci się największą w historii wyspy wylewką betonu na fundament. Projekt miał się kojarzyć z kształtem dzioba statku i gwiazdą z logo WSL, ale niektórym przypomina bardziej górę lodową i otrzymał przydomek "The Iceberg". Lodowe skojarzenia są chyba wywołane faktem, że całość pokrywają srebrzyste płytki anodowanego aluminium i bryła w słońcu faktycznie lśni jak lód. Wysokość budynku - 38 metrów - jest równa wysokości kadłuba Titanica. Przed wejściem ustawiono rzeźbę autorstwa Rowana Gillespie pod nazwą Titanica (099a). Figura z brązu przedstawia nurkującą kobietę i ma kojarzyć się z galionem. Po sąsiedzku można oglądać mural "Docker's Rest" autorstwa miejscowych artystów Terry Bradleya i Friz (221a). Mural jest nowiutki, powstał wiosną 2019. Wewnątrz budynek jest podzielony na osiem kondygnacji, w sumie 12 tys. m2 powierzchni. Pomimo nazwy muzeum opowiada nie tylko historię statku, ale także miasta. Zaczyna od epoki uprzemysłowienia, przechodząc od włókiennictwa do przemysłu stoczniowego. Wykorzystuje różne techniki - zdjęcia, hologramy, filmy, animacje, wielkoformatowe ilustracje, makiety, prezentacje obrazowo-głosowe, aranżacje przestrzenne. Po stoczni "oprowadza" robotnik, którego głos słyszymy podczas "Shipyard Ride", poruszając się wagonikiem odwiedzającym kolejne wydziały podczas budowy Titanica. Pokazano historię White Star Line, stoczni Harland & Wolff, budowy kolejnych jednostek. Dopiero potem przychodzi czas na samego Titanica: budowę, wodowanie, prezentację załogi i pasażerów poprzez zdjęcia, opisy i drobiazgi osobiste, dokładny opis samej jednostki, odtworzone kajuty różnych klas i pokład widokowy, elementy wyposażenia (naczynia, dywany), w końcu - ostatnie godziny: wymianę komunikatów radiowych i animację zatonięcia; reakcje światowych mediów, losy ocalałych. Potem Titanic w popkulturze - plakaty, filmy, muzyka. Osobna sala z wielkim ekranem wyświetla materiały filmowe i fotograficzne wyprawy Petera Ballarda, która odnalazła wrak statku.
Bonusem są widoki roztaczające się z wyższych pięter "Iceberga" - można podziwiać zabudowę przeciwległego nabrzeża Lagan w tej części, której nie odwiedziliśmy: od mostu Lagan Bridge i wieżowca Obel Tower aż do portu.
Podobno często trudno się dostać do muzeum, są kolejki do kas, najbliższe wolne "sloty" za kilka godzin. My odwiedziliśmy muzeum w poniedziałek o 10-tej rano, nie napotykając żadnej kolejki. Bilet kosztuje 19 funtów i obejmuje także zwiedzanie Nomadica.


Tender
SS Nomadic to jedna z mniejszych jednostek White Star Line i jedyna istniejąca do dziś. Zwodowany w kwietniu 1911, jako jedna z jednostek pomocniczych (drugą był Traffic), których zadaniem było dostarczanie pasażerów, bagaży, zaopatrzenia i poczty na Olympica i Titanica podczas ich pobytu w Cherbourgu. Nomadic był budowany równolegle z dwiema większymi siostrami, na sąsiedniej pochylni stoczni Harland & Wolff. Historia jego służby jest długa i urozmaicona, m.in. w latach 70. był restauracją na Sekwanie. W 2006 roku statek kupił rząd Irlandii Północnej, a w 2011 jednostka trafiła ponownie po stu latach do stoczni Harland & Wolff na remont. Pomimo wejścia w skład ekspozycji muzealnej Nomadic nie jest jeszcze do końca odrestaurowany, m.in. brak mu przedniego masztu.
Razem z Nomadikiem w Hamilton Dock znajduje się chyba najstarsza jednostka pływająca wyprodukowana przez H&W - powstała w 1867
brama doku o kształcie kadłuba statku (227a), po napełnieniu wodą zamykająca dostęp do doku. Tuż obok Hamilton Dock umieszczono piąty witraż serii "Glass of Thrones", a także rzeźbę z cyklu Sustrans Portrait Bench (ogólnokrajowy projekt historyczno-artystyczny podkreślający lokalne walory), ukazującą trzy sylwetki: stoczniowca, który budował Nomadica, francuskiego marynarza, który służył na jednostce oraz jednego z najsłynniejszych pasażerów - Charlie Chaplina (271a).

Bardziej na północ stoi w doku zupełnie inna jednostka - smukła i elegancka. Okręt-muzeum
HMS Caroline to wciąż nowość dla odwiedzających Belfast. Nie udało mi się nawet odnaleźć informacji o sprzedaży biletów na miejscu (jest, w pompowni), więc kupiliśmy je z wyprzedzeniem w Visit Belfast - sklepie i centrum informacyjnym przy Donegall Square North. Kosztują 14 funtów.

HMS Caroline w 1917 - trzy lata po wejściu do służby

Lekki krążownik klasy C HMS Caroline został zbudowany w stoczni Cammell Laird w 1914 roku. Brał udział w obu wojnach światowych. Zakończył służbę w 2011. Ostatnie lata spędził w tym samym doku Alexandra Dock, w którym stoi nadal, już nie jako centrum dowodzenia i jednostka szkoleniowa, ale - po naprawach dokonanych przez Harland & Wolff - jako okręt-muzeum. Muzeum zainaugurowało działalność dwa lata temu - w lipcu 2017. Jest nie lada gratką dla koneserów - Caroline to ostatni istniejący brytyjski lekki krążownik z czasów I wojny światowej, a także ostatni ocalały uczestnik Bitwy o Jutlandię.
Niedaleko Alexandra Dock znajduje się Thompson Dry Dock, ówczesny największy suchy dok świata, powstały do obsługi Titanica i jego równie wielkich sióstr. Jest dostępny do zwiedzania w grupach zorganizowanych. Doki oddziela piękny budynek z czerwonej cegły -
Pump-House (003b) czyli pompownia obsługująca Thompson Dock. Właśnie tam można kupić bilety na HMS Caroline. Wewnątrz pompowni znajduje się ekspozycja, której niestety nie daliśmy już rady zwiedzić.

Istnienie wszystkich tych muzeów nie byłoby możliwe bez zmian, które zaszły w ostatnim czasie w całej dzielnicy. Położony u ujścia Lagan do zatoki Belfast Lough 75-hektarowy teren znany do 1995 roku jako Queen's Island, kiedyś był sercem stoczni Harland & Wolff. Stocznia z czasem zmieniła profil i zajęła się (poza remontem statków) budową platform wiertniczych, mostów oraz źródeł energii odnawialnej takich jak elektrownie wiatrowe. Niestety długa historia przedsiębiorstwa zakończyła się ogłoszeniem upadłości dosłownie trzy tygodnie przed naszą wizytą. Ale przebudowa i rewitalizacja terenu opuszczonego przez stocznię trwała już od początku lat 2000. Pod nową nazwą Titanic Quarter kryje się szereg atrakcji, oczywiście z muzeum Titanica na czele. Poza tym dwie jednostki muzealne Nomadic i Caroline, park naukowy Catalyst (011b), studio filmowe Titanic Studios, uczelnia Belfast Metropolitan College, hala widowiskowo-sportowa Odyssey, wielofunkcyjna hala TEC (013b), hotele Premier Inn i Titanic Hotel Belfast (w budynku z czerwonej cegły - byłej siedzibie dyrekcji H&W, 223a), centra edukacyjne, kompleks mieszkaniowy The Arc i inne atrakcje. Teren pomiędzy nimi także został zrewitalizowany i jest świetną trasą spacerową wzdłuż nabrzeża. Można podziwiać dwa olbrzymie żółte dźwigi suwnicowe firmy Krupp z logo H&W: 106-metrowy Samson i 96-metrowy Goliath, dostarczone w 1969-74, które zastąpiły wcześniejsze suwnice firmy Arrol. Pomimo zamknięcia stoczni dźwigi zostały uznane za jeden z symboli miasta o wartości historycznej i zabytkowej. Swoistym pomnikiem są też zalane betonem pochylnie, na których powstawały Olympic i Titanic. Zaznaczono kontur Titanica (213a), pokład widokowy, położenie kominów, szalup ratunkowych oraz ustawiono ławeczki w miejscach, w których znajdowały się na Titanicu. Zakończenie promenady to symboliczna rufa statku (214a). Tuż obok znajduje się szósty z serii witraży "Glass of Thrones", a na nim - słynny Żelazny Tron. Przed witrażem zamocowano siedzenie, na którym powszechnie fotografują się turyści. My oczywiście też :)
Tę część galerii kończy jeszcze jeden witraż "Glass of Thrones", stojący przy hali Odyssey, sfotografowany z okna powrotnego Glidera.


                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 

Zachód - Falls Road

W XIX wieku katolicy zaczęli w dużej liczbie migrować do protestanckiego Belfastu w poszukiwaniu pracy i w 2. połowie stulecia stanowili już trzecią część populacji. Miasto podzieliło się na katolicką część zachodnią i protestancki wschód. Jako mniejszość katolicy czuli się dyskryminowani na rynku pracy, faworyzującym protestantów. Stocznia Harland & Wolff była znana z faktu bycia "protestanckim" pracodawcą. Planowane przez rząd brytyjski zmiany w prerogatywach irlandzkiego parlamentu (tzw. Home Rule) wywołały nadzieję na poprawę losu u katolików i obawy utraty przywilejów u protestantów. W 1886 ustawa przepadła w parlamencie, a świętowanie przekształciło się w regularne rozruchy. W 1912 temat Home Rule powrócił do parlamentu, a protesty unionistów dały rezultat w postaci pomysłu podziału Irlandii, wyłączającego spod Home Rule północne hrabstwa o protestanckiej większości. Wtrąciła się I wojna światowa, ale po jej zakończeniu kwestia niezależności Irlandii powróciła i po dwóch latach (1919-1921) walk (zwanych irlandzką wojną o niepodległość) pomiędzy Irlandzką Armią Republikańską a siłami brytyjskimi, doszło w 1921 roku do podziału Irlandii. Belfast stał się stolicą Irlandii Północnej - części kraju pozostającej pod rządami brytyjskimi, a jego parlament zdominowali unioniści.

 
Okres po II wojnie światowej przyniósł około 20 lat pozornego spokoju. W 1968 pokojowe manifestacje w obronie praw człowieka (w tym przypadku rozumianych jako zniesienie dyskryminacji katolików w zakresie zatrudnienia i głosowania), przepro-wadzone w kilku miastach Irlandii Północnej (na zdjęciu po lewej marsz w Belfaście, 9/10/1968, foto Buzz Logan) przekształciły się w zamieszki, które zapoczątkowały 30-lecie zwane eufemistycznie The Troubles. Jak zauważyła jedna z internautek, "troubles" to masz wtedy, kiedy ci samochód nie zapala, a to w Irlandii - to była wojna.
Wojna, która z walki o prawa katolickiej części mieszkańców przekształciła się w walkę o uniezależnienie Irlandii Północnej od Zjednoczonego Królestwa. Konflikt objął płaszczyznę religijną, paramilitarną, militarną oraz polityczną i kosztował życie ponad 3500 osób. Zakończyło go 30 lat później podpisanie tzw. porozumienia wielkopiątkowego w Belfaście w 1998 roku. Od tego czasu minęło 20 lat. Na ulicach panuje spokój, ale tzw. peace lines czyli mury pokoju (wysokie ściany rozdzielające dzielnice katolickie i protestanckie w potencjalnie zapalnych miejscach) stoją jak stały, a nawet sporo ich przybyło po podpisaniu porozumienia. Bramy w murach pokoju nadal są zamykane na noc. Miejscowa ludność czuje się dzięki nim bezpiecznie, nadal obawiając się przemocy sąsiadów. Podjęto decyzję o usunięciu murów pokoju do roku 2023, ale zastanawiam się, czy ta decyzja utrzyma się w obliczu potencjalnych konsekwencji Brexitu.

Najbardziej znanym (już od XIX wieku) punktem zapalnym jest sąsiedztwo dwóch dzielnic na zachodzie Belfastu: protestanckiej Shankill Road i katolickiej Falls Road. Długa ulica Falls Road była oryginalnie drogą prowadzącą do centrum z terenów podmiejskich, ale w XIX wieku w jej pobliżu powstały tkalnie, co spowodowało szybki napływ mieszkańców. Większość zabudowy mieszkalnej stanowią XIX-wieczne domki szeregowe, stojące wzdłuż wąskich uliczek. Spora część domków ma na fasadzie ozdobne tabliczki z numerem, bardzo przypominające te spotykane na Malcie. W latach 60. XX wieku stara zabudowa od strony Divis Street została wyburzona z powodu złego stanu i zastąpiona nowoczesną, na czele z 60-metrowym wieżowcem Divis Tower (021b).
Ale i tak nad okolicą zdają się dominować dwie bliźniacze wieże katolickiej katedry św. Piotra - St Peter's Cathedral. Neogotycka, oryginalnie zbudowana w 1866 jako kościół parafialny, jest projektem Jeremiaha Ryana McAulay'a, architekta, który później został kapłanem. Od 1986 katedra diecezji Down-Connor. Mury i ich ozdoby są z różnych odmian piaskowca. Wieże, zwane "Twin Spires", dodano w 1886. Wnętrze, zdominowane przez otwartą drewnianą więźbę dachową, było wielokrotnie przerabiane. Najnowsze prace, już w latach 2000. przywróciły sporo z oryginalnego wyglądu wnętrza świątyni, w tym żywą kolorystykę.
Po powrocie do głównej ulicy, noszącej jeszcze nazwę Divis Street (Falls Road zaczyna się od następnego skrzyżowania), natykamy się na główny cel turystycznych wizyt - murale. International Wall to nazwa długiego ciągu nacjonalistyczno-patriotycznych murali, część z których jest regularnie odnawiana, a inne są zastępowane nowymi (jak nieistniejąca już słynna "Guernica" 2007-14, zdjęcie po prawej). Najdłużej istniejącym (powracającym trzykrotnie na to samo miejsce) muralem jest "Kieran Nugent - The First Blanketman" (072b) z 2006 (ochotnik PIRA, który jako pierwszy odmówił noszenia uniformu w więzieniu). Murale przedstawiają nie tylko bojowników IRA i historię konfliktu, ale także znane światowe osobistości, apelują o uwolnienie wieźniów politycznych w innych krajach, poruszają tematy pokoju i ochrony środowiska.
 

Zaczynają się od ulicy Divis, skręcają za róg z Northumberland Street i ciągną po prawej stronie Northumberland na północ, w stronę Shankill Road. Pierwsze murale pojawiły się na ścianie przy Divis w roku 2000 i do 2014 zapełniły przestrzeń do Dividing Gates - podwójnej bramy oddzielającej dzielnice. Na placyku pomiędzy bramami regularnie odbywają się zgromadzenia modlitewne. Popularnym wśród turystów sposobem zwiedzania murali jest usługa Black Taxi - wynajęcie lokalnego taksówkarza o właściwych poglądach, który obwozi po najciekawszych lokalizacjach.
Po ponownym powrocie na Divis pokrzepiliśmy się kawą w lokalnej kawiarnio-piekarni Gregg's i przeszliśmy do kolejnego słynnego miejsca, położonego już przy Falls Road - Garden Of Remembrance, niedużego parku, poświęconego pamięci poległych podczas The Troubles. Teren jest pełen symbolicznych napisów i obrazów, a wszystko tonie w bujnej roślinności.
Jednym z najciekawszych architektonicznie budynków dzielnicy jest Falls Road Library (133b). Jedna z trzech bibliotek ufundowanych w Belfaście przez biznesmena i filantropa Andrew Carnegie, i jedyna działająca od 1908 do dziś. Biblioteka znajduje się na rogu Falls i Sevastopol Street, a na przeciwnym rogu stoi budynek kwatery republikańskiej partii Sinn Féin, na którym umieszczono najsłynniejszy mural Falls Road - portret Bobby'ego Sandsa (135b). Robert Sands, członek Prowizorycznej IRA, został skazany na więzienie HM Prison Maze za posiadanie broni palnej i był liderem strajku głodowego w 1981. Strajk był wyrazem protestu przeciw zniesieniu specjalnego statusu dla więźniów skazanych za przewiny związane z The Troubles, faktycznie gwarantującego im status jeńców wojennych. Podczas strajku Sands został wybrany na członka brytyjskiego parlamentu. Zmarł po 66 dniach strajku głodowego, w wieku 27 lat. Jest pochowany na cmentarzu Milltown w kwaterze New Republican Plot.
Przy prostopadłej do Falls ulicy Clonard Street znajduje się Clonard Monastery, na który składają się kościół pw. Najświętszego Odkupiciela (151b) i klasztor redemptorystów (156b) . Budynek klasztorny zbudowano w 1897 w stylu neogotyku francuskiego, według projektu Ludwiga Oppenheimera. Zamieszkują go zakonnicy redemptoryści, zaproszeni do Irlandii rok wcześniej przez biskupa diecezji Down-Connor w celu okazania posługi rosnącej rzeszy miejscowych katolików. Bardziej współcześnie klasztor jest znany jako miejsce tajnych rozmów pokojowych polityków w latach 90. oraz kwatera ojca Aleca Reida, katolickiego duchownego, który wspomagał negocjacje pokojowe. Pierwotnie przy klasztorze istniał mały blaszany kościółek,, który w 1911 został zastąpiony przez obecny kościół projektu J. J. McDonnella, także w stylu francuskiego neogotyku. Trzynawowy, o sklepieniu beczkowym, jest pięknie oświetlony dzięki wielkiej rozecie o średnicy 6,7 m. i równie pięknie malowany. W apsydzie głównego ołtarza znajduje się "tytułowa" mozaika w stylu bizantyjskim (166b), z 1936. Kaplica i ołtarz Matki Bożej Nieustającej Pomocy (1911, otaczające mozaiki z 1930) zawiera obraz pochodzący prawdopodobnie z Krety, z XIV wieku (172b). Druga kaplica boczna jest dedykowana Najświętszemu Sercu (167b). Wzdłuż nawy głównej ciągnie się cykl nowocześniejszych mozaik autorstwa Gabriela Loire, wykonanych w 1961 i ukazujących historię Odkupienia w Starym i Nowym Testamencie (180b). Kaplica boczna przy wejściu jest poświęcona św. Gerardowi (188b).
Przed kolejnym powrotem na Falls Road poszliśmy jeszcze kawałek dalej za budynek kościoła i skręciliśmy w prawo w Waterville Street. Prowadzi ona do Cupar Way - najdłuższego (800 metrów) z "murów pokoju", dzielącego Falls od Shankill. Zbudowano go w 1969 niedługo po rozpoczęciu zamieszek i niestety służy do dziś. 13-metrową zaporę tworzą trzy poziomy: 4-metrowa betonowa ściana, 3-metrowa metalowa i 6-metrowy metalowy płot (198b).
Trochę dalej przy Falls na południowy zachód znajduje się Dunville Park, nazwany imieniem fundatora Roberta G. Dunville'a. Był to pierwszy park podarowany miastu przez osobę prywatną. Rodzina Dunville była znana z pobliskiej destylarni produkującej Dunville Irish Whiskey. Oficjalnie otwarty w 1892. Podczas przemówienia podkreślono nowoczesność podejścia, gwarantującego okolicznym robotnikom także miejsce wypoczynku. Fontanna w centrum placu również nosi datę 1892, niestety wygląda na to, że już od dawna nie działa. Na terenie parku znajduje się także jedna z cyklu rzeźb przedstawiajacych sportowców. Pochodzący z okolicy bokser John Caldwell był olimpijczykiem i mistrzem świata. Na jednym z rogów Falls i Grosvenor Road znajduje się Royal Victoria Hospital (213b), neorenesansowy budynek szpitala z 1899 (pierwszy budynek publiczny na świecie, wyposażony w klimatyzację), a na drugim - katolicki kościół parafialny pw. św. Pawła (214b), zbudowany w 1887 jako kaplica wspomagająca pobliski kościół św. Piotra. Przed kościołem od bardzo dawna znajduje się słynna w okolicy rzeźba Ukrzyżowania.

Niedaleko stamtąd wsiedliśmy do autobusu (a konkretnie Glidera, który wygrywa konkurencję z Metrobusem także w kwestii rozkładu jazdy), żeby dotrzeć do ostatniego ciekawego miejsca na naszej liście - katolickiego cmentarza Milltown Cemetery. Otwarto go w 1869. Obecnie obejmuje powierzchnię 220 tys. m2 i liczy około 50 tys. grobów. Często podkreśla się, że Milltown jest miejscem pochówku republikańskich bojowników IRA, ale w ciągu 150 lat istnienia spoczęli na nim głównie zwykli katolicy, w tym biedacy (na terenie tzw. poor ground) i ofiary epidemii grypy w 1919. Brama wejściowa (powyżej) jest sama w sobie zabytkiem i perełką architektury. Zaprojektowana przez Timothy Heveya w 1870 i wykonana z piaskowca Scrabo z ozdobami z czerwonego piaskowca Dungannon i Dumfries, zaś kolumienki przy ościeżnicy - z niebieskiego wapienia Tullamore (288b - strona wewnętrzna, lepiej widoczna w słońcu). Przetrwała do dziś prawie nietknięta.
Niedaleko wejścia umieszczono duży krzyż celtycki (239b) dla upamiętnienia duchownych pochowanych na cmentarzu w początkach jego istnienia. W pobliżu krzyża stoi neogotyckie mauzoleum rodziny Bowen z 1876 (240b). Na południe od bramy, pod murem, znajduje się także neogotyckie mauzoleum rodziny Cramsie z 1881 (279b), nieużywane od stu lat i zamurowane.
Na terenie cmentarza wydzielono kilka specjalnych kwater: Harbinson Plot, County Antrim Memorial Plot (253b), New Republican Plot (256b, tu leży 77 ochotników IRA, w tym Bobby Sands i inne ofiary strajku głodowego), INLA Plot, Workers' Party Plot (255b), Priest's Row, Belfast Blitz Memorial.

 
Niestety nie byłam w stanie obejść całego terenu cmentarza, a jedynie część zachodnią. Bardzo żałuję - należało mu się więcej czasu, nie tylko ze względu na groby (nie doszłam do grobów 7 polskich lotników), ale na specyficzną atmosferę ciszy i spokoju oraz widoki otaczających wzgórz. Ze zdziwieniem odkryłam, że choć katolicy, Irlandczycy zupełnie inaczej od Polaków aranżują groby. Nie spotyka się wielkich płyt kamiennych, lecz tylko obmurówki, wypełnione ziemią, trawą lub żwirem. I oczywiście przeważająca większość krzyży jest celtycka.
Tuż koło cmentarza znajduje się zakład kamieniarski, powstały - jeśli wierzyć szyldowi - tylko 10 lat później niż cmentarz. Nie mam pojęcia, czy współczesny pan O'Neill wykuł nagrobki w kształcie koszulki sportowca czy rękawicy bokserskiej na poważnie, czy tylko jako reklamę i dowód swojego mistrzostwa...
Pogrzeb Bobby'ego Sandsa w 1981 zgromadził 100 tys. osób
 


                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
 
   
 
         
 
     
 
 
       
 
   
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 

Północ - Belfast Castle

Kiedy w 1708 roku spłonął zbudowany niecałe sto lat wcześniej (1611) przez Namiestnika Irlandii Sir Arthura Chichestera Castle of Belfast, nikt go nie odbudował. Ówczesny, trzeci hrabia Donegall (także Arthur Chichester) już nie żył od dwóch lat. Na czele ufundowanego przez siebie regimentu piechoty wziął udział w wojnie o sukcesję hiszpańską i został zabity w 1706 w forcie na wzgórzu Montjuic koło Barcelony. W pożarze zamku zginęły trzy (z sześciu) córki Catherine, Lady Donegall: Jane, Frances i Henrietta. Kolejni trzej hrabiowie, a następnie markizowie Donegall mieszkali w rezydencjach przy Donegall Place lub w Ormeau.
Dopiero trzeci markiz Donegall, George Chichester (co za odmiana po pięciu pokoleniach Arthurów!) po powtórnym ożenku w 1862 postanowił wznieść nową siedzibę, ale już nie w centrum miasta, ale na przedmieściu, na zboczu wzgórza Cave Hill. Ciekawa jest przyczyna tej lokalizacji. Otóż jego ojciec (też George), drugi markiz Donegall, narobił takich długów, że teren polowań na jelenie na zboczu Cave Hill stanowił, poza Ormeau, jedyną pozostałą rodzinie ziemię w Belfaście - reszta została sprzedana. Architekci spółki Lanyon, Lynn & Lanyon zaprojektowali bardziej pałac, niż zamek w szkockim stylu baronialnym, który ukończono w 1870. W trakcie budowy koszty wzrosły do tego stopnia, że kompletnie wyczerpały resztki fortuny Chichesterów.
 
Na szczęście bogaty zięć markiza (i jego dziedzic) Lord Ashley, przyszły 8. hrabia Shaftesbury, zapłacił za dokończenie budowy. Sam hrabia nieszczególnie skorzystał ze spadku i niedługo pobył ósmym hrabią - popełnił samobójstwo w 1886. Jego syn i następca, także Ashley, 9. hrabia Shaftesbury, pozbył się w 1934 zamku i posiadłości. Część terenu sprzedał, resztę wraz z zamkiem podarował miastu Belfast, zaś kaplicę Zmartwychwstania, pełniącą rolę rodzinnego mauzoleum, otrzymał Kościół Irlandii.
Podczas II wojny światowej zamek był kwaterą dowództwa Royal Navy, a pomiędzy 1945 a latami 70. stanowił popularne miejsce ślubów i pikników. W 1978 władze miejskie przeprowadziły kosztujące 2 miliony funtów i trwające 10 lat remont i rearanżację zamku pod nadzorem architektów firmy Hewitt & Haslam. W 1988 nastąpiło ponowne oficjalne udostępnienie terenu zwiedzającym. Zamek posiada dwie restauracje: Cellar Restaurant i Castle Tavern. Reklamuje się jako idealna lokalizacja konferencyjna i ślubna, oferując balowe i okolicznościowe luksusowe sale noszące takie nazwy, jak Chichester Room, Donegall Room, Ben Madigan Room, Fisherwick Room czy Ashley Room. Poza tym cała zamkowa sceneria, z krętymi zewnętrznymi kamiennymi schodami (dodanymi w 1894 przez 9. hrabiego Shaftesbury i noszącymi jego herb z mottem "Love, Serve", 324b), szczytami schodkowymi, wieżyczkami i oknami wykuszowymi jest wręcz idealnym tłem do zdjęć.
Mnie jednak przyciągnęła do bajkowego zamko-pałacu inna atrakcja -
Cat Garden. Ogród przylegający do zamku jest pięknie obsadzony roślinnością i nienagannie utrzymany, a także oferuje niesamowity widok - panoramę portu i zatoki Belfast Lough z wysokości 120 metrów npm. Jakby tego było mało, popularną atrakcją jest szukanie ukrytych w ogrodzie kotów. Tabliczka przy wejściu do ogrodu informuje o legendzie, zgodnie z którą szczęście nie opuści zamku, póki mieszka w nim kot. Żywego kota raczej już tam nie ma, ale dziewięć kocich sylwetek godnie go zastępuje. Ale właśnie - dziewięć? Niespodzianka - znalazłam dziesiątego kota, o którym nie było wcześniej żadnej wzmianki! Nowa figurka, w odróżnieniu od wcześniejszych, ma dedykację - pamięci Audrey Beggs, "Cat Lover" (361b). Pozostała dziewiątka to: krzew, dwie kamienne figurki i jedna brązowa przy fontannie, metalowa ławeczka, dwie mozaiki i dwie plakietki, w tym jedna z wierszem Eliota.
Wstęp do zamku i ogrodu jest bezpłatny, godziny otwarcia różnią się w zależności od dnia. My odwiedziliśmy zamek w niedzielę, więc powinien być czynny do 17.00. Jednak trafiliśmy na uroczystość ślubną, która nie tylko nie spowodowała zamknięcia dostępu dla turystów, ale przedłużyła godziny otwarcia i działania restauracji.

Wyprawę do Belfast Castle połączyliśmy z wizytą w Zoo, ponieważ oba miejsca mają częściowo wspólny dojazd. Metrobus linii 1 (z niektórymi literkami) jedzie z centrum na północ ulicą Antrim Road. Udało się po drodze sfotografować kilka mijanych ciekawych obiektów. Przejeżdżając Royal Avenue dołączyłam do kolekcji
Albert Chambers (292b) z 1885-95, znany też jako Haymarket Arcade, czterokondygnacyjny budynek z czerwonej cegły i sąsiadujący z nim Gresham Chambers (293b) - węższy czterokondygnacyjny budynek oblicowany terakotą z 1887, projektu W. J. Gillilanda, zbudowany dla Gresham Life Assurance Company. Dalej, przy Clifton Street, Orange Hall (295b, niestety tylko z profilu), dzieło Williama Batta z 1885 i prawie obok - neogotycki Carlisle Memorial Methodist Church (296b) z 1876, wapień i piaskowiec, architekt W.H. Lynn, nieużywany i niszczejący od 1982. Przy Antrim Road - także niedziałające: Duncairn Presbyterian Church (298b) z 1860, architekt W.J. Barre, piaskowiec oraz St. James' Church (299b) z 1869, czerwony piaskowiec, zniszczony - poza wieżą - w 1941 i odbudowany w 1946. Wygląda na to, że kościoły poza centrum przeżywają zły okres...

Zoo i zamek dzieli w zasadzie tylko osiem przystanków. Niestety przy kiepskim rozkładzie jazdy spędzenie kilku godzin w Zoo spowodowało, że w drodze powrotnej odwiedziliśmy tylko zamek, nie wspinając się jeszcze wyżej na szczyt bazaltowego wzgórza Cave Hill (368 m. npm), zwanego kiedyś Ben Madigan. Jego charakterystycznym miejscem jest wystająca skała zwana Nosem Napoleona (362b). Zbocza wzgórza (poza terenem posiadłości Chichesterów) były kiedyś terenami uprawnymi, w końcu XIX wieku zalesiono je. We wzgórzu znajduje się pięć dużych sztucznych jaskiń, a ze szczytu widać podobno nawet Wyspę Man. Ale to już następnym razem... ;)
 

                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 



Copyright Gata 2019