Przyroda
Svalbardu to coś zupełnie wyjątkowego, zwłaszcza dla przybysza
z centralnej Europy, wychowanego wśród lasów, zagajników
i pól. Wydaje się uboga, skąpa, krucha, ledwo zauważalna.
W cienkiej warstwie gleby ponad wieczną zmarzliną nie
wyrosną dęby i kasztanowce, polarne "drzewa"
mają zaledwie parę centymetrów wysokości. Svalbard to
kraina tundry - traw, mchów, porostów
i kwiatów. Roślinność rozwija się w szybkim tempie podczas
krótkiego polarnego lata, cała wegetacja trwa 3 miesiące.
Flora archipelagu jest pod ochroną - jeszcze nigdy tak
ostrożnie nie stąpałam, bojąc się przydeptać choćby jeden
kwiatek...
W ciągu trzech dni udało mi się uwiecznić zaledwie kilka
z około 130 gatunków svalbardzkich kwiatów: lepnicę bezłodygową
(fot. 6), dębik ośmiopłatkowy (fot. 7), wełniankę (fot.
8), różne odmiany skalnic (fot. 44, 51, 55 i inne), pięciornik
(fot. 21), gwiazdnicę (fot. 17), rogownicę arktyczną (fot.
20), lepnicę polarną (fot. 19), głodek alpejski (fot.
52), rdest (fot. 15), szczawiór alpejski (fot. 25) oraz
oczywiście symbol Svalbardu - biały mak svalbardzki (fot.
10).
|