Moje Koty 2018-2023


Rok 2018 zaczął się czterokotnie, ale już w styczniu nieoczekiwanie przybyła dwójka, zabrana w smutnych okolicznościach z Sopotu od mojej Mamy. Pomimo dużego kociego doświadczenia był to dla nas obojga pierwszy przypadek adopcji obcych kotów dorosłych, a właściwie już kocich seniorów. Bury Kocmyr miał w chwili przeprowadzki około 10 lat, a drobna, buro-biała Tusia (Tusia III, jeśli chodzi o historię tego imienia w obu rodzinach) - około siedmiu. Pomimo że Kocmyr i Tusia spędziły siedem lat razem, nie wyglądały na specjalnie zaprzyjaźnione i po pierwszej wspólnej nocy pod narożną komódką w korytarzu Myrek zdecydował, że nie będzie tracić czasu na banie się i wyszedł do ludzi. Już po tygodniu był słodkim pieszczochem i przytulakiem, Tusia zaś pozostawała wbita w ciemne zakamarki. Wychodziła czasem, ale widząc człowieka natychmiast zwiewała do schronu. Oczywiście nikt jej nie poganiał i miała cały czas potrzebny, by nabrać do nas zaufania. Nim minął rok od przeprowadzki, Tusia domagała się głaskania na równi z resztą ogoniastego towarzystwa, choć niestety zaczepki szylkretowej chuliganki spowodowały podział terytorium - Tusia za swój obszar obrała komódkę w moim pokoju oraz kącik w kuchni.



Sopot 08/2009


Sopot 01/2012


19/01/2018
Moją wiedzę o wieku Myrka i Tusi opieram na starych zdjęciach - Myrek w 2009 miał około roku, a Tusia na początku 2012 była jeszcze kociakiem. Jeśli mnie pamięć nie myli Tusia była dokarmianym wolnożyjącym kotem, zabranym do domu podczas choroby, zaś Kocmyr (wraz z jego dziwnym imieniem) przybył z fundacji.
Ostatnie zdjęcie przedstawia transport pociągiem
z Sopotu do Poznania. Były nerwy, ale koniec końców wszystko przebiegło sprawnie.
Niestety na koniec 2018 czekało nas zmniejszenie "stanu zakocenia". 10 grudnia odeszła prawie 19-letnia Kora, rekordzistka wieku w obu naszych rodzinach. Przez długi czas radziła sobie nieźle, pomimo widocznych problemów z łapkami (reumatyzm?). Ale w ostatnich paru tygodniach nastąpiło pogorszenie, Kora schudła i zaczęła okazywać dyskomfort. Przyczyną okazał się guz i Korę trzeba było uśpić. Tak skończyła się trwająca 21 lat epoka Ośmiu Cudów Świata.
Osiem Cudów Świata to osiem kotów, przygarniętych przeze mnie w Gdańsku między 1997 a 2002: Tusia (Tusia II), Lolita, Sonia, Kora, Gina, Liza (oficjalnie Sahara Setti Sheba Silent Song*RU), Raja i Emiel Regis. Ta gromadka doczekała się nawet niejakiej sławy prasowej. W 2003 roku w magazynie Kocie Sprawy ukazał się obszerny artykuł o moich kotach. Trudno uwierzyć, że to już 15 lat temu! Tekst i zdjęcia są mojego autorstwa.


   
 
2018
       
       
Pierwsze zdjęcia Kocmyra - 4 dni po przyjeździe
 
Tusia tego samego dnia
 
Po tygodniu Myrek...
       
...demonstrował już pełnię burego czaru :)
       
Pomimo poważnego wieku wszystkie kły Myrka są na miejscu
 
Miesiąc po przyjeździe - wyjątkowy moment: Tusia na lodówce (przez 5 minut...)
 
Szisza znalazła nową ofiarę, ale Myrek nie daje się!
 
Myrek ryczkowy
 
     
Myrek komódkowy
 
Myrek słoneczny
       
Zuza słoneczna
       
Zagadka - co robi ogon Kory?
 
Kora słoneczna
       
Sinsar Dubh słoneczna, acz napuchana (cała "sesja" słoneczna odbyła się w połowie marca)
 
Myrek nie chce, żebym wychodziła
       
Kiedy nie ma Dużego, koty opanowują biurko (początek kwietnia)
       
                 
   
Kwiecień/maj - coraz więcej Tusi i chyba coraz więcej ogona Falliona...
   
                 
        ... natomiast burego czaru Kocmyrka nigdy nie jest za dużo <3
                 
       
Ten sam kocyk, te same burasy... ?
Nie, to Myrek (drugi plan) poleguje raz z Zuzą, a raz z Fallionem...
 
Długo wyczekiwana tapczanowa bura konfiguracja potrójna (Bura Triada?)
       
                 
       
Teraz będzie Tusia. Dużo Tusi. W wyniku przepycha-nek terytorialnych z Sziszą Tusia osiedliła się w moim pokoju. Potrafi zaanekto-wać mój tapczan - nieważ-ne czy zdążyłam go już zasłać...
                 
       
                 
       
                 
       
...choć na zasłanym Tusia wygląda bardziej malo-wniczo na tle burokocich poduszek :)
                 
        Portrety Tusi III Dostojnej
                 
       
                 
   
Jednak najczęściej Tusia drzemie na komódce - czuje się tam najpewniej. Zaczynała od skromnego wciśnięcia się w kącik, teraz zajmuje coraz więcej miejsca...
       
                 
     
Komódkę docenia też Myrek - tu wyobraża sobie, że jest smokiem pilnującym kufra ze skarbem.
   
                 
       
Różne warianty kocich dwójek...
       
... oraz trójek - choć najczęściej spotykaną trójką są legowiskowe zebrania Burej Mafii.
       
Różne pudła z zawartością. Ogon się nie mieści - trudno, za to reszta jakoś upchnięta!
       
Szisza komódkowa
 
Fallion komódkowy
   
Ostatnie zdjęcia Kory - z okresu, kiedy przeniosła się z ulubionego miejsca na biurku do kuchennego zlewu.
     
                 
       
                 
       
2019
       
       
Wyjątkowo mało zdjęć. Głównym powodem jest postępujący podział tery-torium, w którym Tusia (i ja z nią) zostałyśmy odizolowane w moim pokoju. Szisza i Tusia chyba ostatecznie się znielubiły :(
                 
       
2020
       
       
Tusia cały dzień spędza w moim pokoju - po komódce i tapczanie zaczęła rekwirować mój fotel :)
       
Szyszka rzedko śpi na przedpokojowym drapaku - tu zdarzyła się jej wcale ładna sesja pozowana ;)
       
Coraz mi trudniej dopchać się do "mojego" fotela przy biurku.
 
Tradycyjnie Buras komódkowy
 
Myrek i jego ogon z wizytą
       
Seria pokazowych min Myrkowej "myrdy" <3
                 
       
2021
       
       
Bardzo rzadki widok Tusi przy zabawie. Zazwyczaj Tusiak przez większość dnia śpi, ale tym razem okazała bardzo czynne zainteresowanie opakowaniu otrzymanej przeze mnie paczki. Zarówno duży szeleszczący papier, jak woreczek z firanki zajęły ją na długo, a o zaangażowaniu w zabawę świadczą wyłącznie nieostre zdjęcia :)
       
                 
       
                 
       
A poza tym - oczywiście Tusia śpiąca. Tusia z Łapką, Tusia z Nóżką, Tusia z Noskiem, Tusia z Wąsikami, Tusia z Ogonkiem, Tusia Ziewająca...
       
Nieliczne zdjęcia innych kotów: Myrek z wizytą w moim (naszym z Tusią) pokoju, Buras Fallion komódkowy (klasyka), oraz Bura Zuza In Post. Dopiero teraz zauważyłam, że w całym 2021 brak zdjęć Sziszy. Pewnie dlatego, że Sinsar Dubh nadal rozrabia i biega z prędkością kosmiczną...
                 
       
2022
       

   
Rok 2022 został niestety fotograficznie stracony z powodu krytycznej awarii komputera i mojego gapiostwa - pomimo wielokrotnych sygnałów, że sprzęt zaczyna zawodzić, nie zrobiłam backupu gromadzonych w ciągu całgo roku kocich zdjęć. Zachowały się tylko dwa zdjęcia z listopada - wtedy zaczęłam fotografować smartfonem i publikować kocie portrety na Facebooku.
Zamieszczone jako ostatnie w 2021 zdjęcie Burej Zuzy okazało się jej ostatnim w życiu - Zuza odeszła nagle i niespodziewanie w lutym 2022.
                 
       
2023
       
       
                 
       
Zdarzało mi się tracić kilka kotów w jednym roku, ale jeszcze nigdy - dwa w ciągu dwóch dni. We wrześniu 2023 odeszły oba nasze bure kocury: 19-go Fallion (chyba po prostu ze starości - od dłuższego czasu wyglądał bardzo biednie, wychudły i ze zmierzwionym futerkiem), a 20-go Kocmyr (z pomocą weterynarza). Sądzę, że Myrek miał jakiś rodzaj udaru czy wylewu, bo jego stan pogorszył się błyskawicznie. Ostatni dzień Myrka był po prostu straszny, choć zrobione trzy miesiące wcześniej zdjęcia pokazują jeszcze naszą Myrko-Trąbę w dość dobrej formie.
       
Marzec - "gościnne występy" Sziszy w moim pokoju. Z powodu wrogości z Tusią kotki były od dawna karmione oddzielnie i kiedy Tusia jadła w kuchni, Szisza miała dostęp do mojego pokoju - w tym do fotela i moich kolan :) Ten zwyczaj skończył się po śmierci kocurów - teraz nie ma jednej wspólnej pory karmienia i każda z kotek jada o różnych godzinach.
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
                 
       
A poza tym - oczywiście Tusia, BARDZO dużo Tusi. Teraz robię jej zdjęcia telefonem - jest pod ręką i łatwiej opublikować fotki na Facebooku, gdzie Tusiak ma już grono oddanych fanów, zachwycających się każdym detalem Tusiaczej wspaniałości ;)
                 

.
<<<
Copyright Gata 2018-2023