Rok 2014 zaczął się czterokotnie, a skończył - pięciokotnie.
W październiku przejęliśmy od znajomej znalezionego kociaka, cudem
nie przejechanego przez jej samochód. Trikolorka... Od pierwszego
dnia cały znajomy Facebook ostrzegał nas przed szylkretowym temperamentem.
I miał rację. Kotka pierwotnie otrzymała irlandzkie imię Siobhan,
które następnie niezauważalnie zmutowało w Sziszę
(bo daje nam popalić) i Sinsar Dubh (bo jest wcieleniem zła). Terroryzuje
starsze koty, płacze gdy się jej czegoś odmawia i potrafi być słodka
kiedy czegoś chce. W angielskim istnieje nawet specjalne określenie
"tortitude" opisujące unikatowy charakter szylkretek...
Lata 2015 i 2016 nie przyniosły zmian stanu zakocenia. Szalona szylkretka
o wielu imionach całkowicie zaspokoiła nasze dokoceniowe ambicje,
sumiennie dbając o to, żebyśmy nie tracili czujności. Szkoda tylko
Rai, którą kolorowa panna uznała - zgodnie z zasadami "tortitude"
- za gorszą w stadzie (podobno szylkretki nie przyjmują do wiadomości,
że koty nie są stadne, a one same nie są kotami alfa) i gnębi ile
może :(
W 2017 jest mało zdjęć. W lutym odeszła Raja (na szczęście spokojnie
i w domu) i zrobiło się pusto. Kora, która w ostatnich latach rywalizowała
z Rają o moją uwagę na tapczanie, przestała przychodzić i zadomowiła
się na biurku w sąsiednim pokoju. Kocia logika...
|